- Dołączył: 2010-08-13
- Miasto: M
- Liczba postów: 241
7 stycznia 2013, 08:25
Chciałabym się poradzić bo dręczy mnie temat i denerwuje.
Mamy z mężem dwójkę dzieci. Małych jeszcze, syn ma 4 lata , a drugi pół roku. Odkąd urodził się drugi synek, czuję że mąż nie stara się dzielić ze mną obowiązków domowych i rodzinnych. Czuję się obarczona dodatkowymi zajęciami, których w związku z dwójką dzieci przybyło. Nie mówię o zajmowaniu się małym synkiem, ale o codziennym życiu. Mąż myśli głównie o własnej wygodzie i o czasie dla siebie, swojego bloga, swoich książek itd. Nie wiem co robić by zmienić jego nastawienie, a nie bardzo umiem i nie chcę tego zaakceptować. mam wrażenie, że z każdym dniem jest coraz gorzej. Przykład świeżutki. wczoraj uzgodniłam z mężem, że rano zawiezie do przedszkola materiały do laurek dla babć i dziadków. Starszy syn zachorował, dziś w nocy wysoka gorączka itd. Spędziłam z nim pół nocy, tuląc i usypiając, karmiąc drugiego syna i wstając non stop do jednego albo do drugiego. i wszystko byłoby ok, ale mąż rano wstaje i widzę, że nie zamierza jechać do przedszkola. Mówi, że on w ogóle się nie wyspał itd, że musi w pracy wytrzymać no i w ogóle. A że ja od pół roku jadę na kawach, żeby funkcjonować; i dom i dzieci i za chwilę praca również. Nie wiem, może Wy macie jakieś świeże spojrzenie na to.... czasem mam ochotę wziąć torbę i wyjechać na 2 -3 dni na wakacje (oczywiście tego nie zrobię).
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
7 stycznia 2013, 10:05
Yokela13 napisał(a):
dariak1987 napisał(a):
Egoista zawsze będzie egoistą. Niezaleznie od płci. Całe szczęście, że ja się w dziecko ani ślub z obecnym nie wmanewrowalam bo tak jak ty bym teraz pisała. Pieskie życie ale jak sobie nie wywojujesz lepszego to po dobroci i spokojem - bez podstepu, mało tutaj coś mi się wydaje, zdziałasz.
Miejmy nadzieję,że lekkoduch a nie egoista... No to miałaś szczęście,ja patrzę a błędy kobiet w mojej rodzinie i staram się ich nie powielać w moim życiu. Choć niczego w życiu nie można być pewnym,a na pewno nie faceta
Zwłaszcza faceta :P Mój był do rany przyłóż przed ślubem i pomagał w domu jak byłam w ciąży ... ale i tak swoje musieliśmy przejśc po urodzeniu się syna ;) Każda para musi to przerobić a przy 2 jest jeszze ciężej ... co do pomocy w domu ... mój też ma z tym różnie - jak ostatnio chorowałam i byłam przykuta do łóżka to aż się sama dziwiłam, że tak świetnie sobie daje ze WSZYSTKIM SAM radę. Boi sprzątanie jako tako, zajmowanie się małym, praca, zakupy, gotowanie, pranie... nawet małemu bajke czytał na dobranoc jak byłam w szpitalu (póki byłam w domu to ja to robiłam ;D). Po powrocie ze szpitala tak samo pomagał i nie pozwalał mi nic robić ... a jak tylko zaczęłam wstawać z łóżka to z dnia na dzień przestał robić cokolwiek sam od siebie ale nadal atutem w rozmowie było, że on ma wszystko na głowie - chociaż jak przychodził do posprzatanego domu i rano wychodzac zostawial bajzel (mowie o jego porozrzucanych rzeczach - nie moich!) to ja to po nim sprzatalam przed przyjsciem rehabilitantki chociaz mialam sie nei schylać i jak najwięcej leżeć ... Więc też ma to okresami zależnie czy jest najzwyczajniej w świcie czymś zajęty!! to informatyk z powołania ... jak nad czymś pracuje i coś go zainteresje (problem do rozwiązania) to go to tak pochłania, że czasem nawet jak mu nie przygotuje i nie podam to i by nic nie zjadł ;) więc już wiem, że to nie ze złej woli ... jak wczoraj znowu coś mi się pogorszyło to sam od siebie ogarnął, nastawił zmywarkę i wyprasował sobie koszulę pomimo, że wczesniej mu powiedziałam, że to zrobię.
Jak zachęcić mężą do pomocy? Sposobem ...
to wredne ale jak rpzyjdzie do Ciebie wieczorem w wiadomym celu to po prostu bez obrażania! wtul się w poduszkę i powiedz, że byś nawet chciała ale jesteś zbyt zmęczona bo tyle dzisiaj było roboty, że nie masz siły ;) tylko nie możesz tego zrobić złośliwie bo skońćzy się kłótnią! Jak mój luby skojarzył, schemat:
pomogę to będzie miała więcej siły i czasu! dla mnie ... to przestał traktować to jako karę ... a jak zapomina mówię wprost: trzeba zrobić to i to , jest już ta godzina a ja ledwo żyję ... więc jak chcesz coś wieczorem jeszcze robić razem (nie mam na myśli tylko oczywistego.. ale czasem się planuje np gre w karty, ogladanie jakiegoś filmu, gre w ps3 itp) to musisz mi pomóc bo inaczej zajmie mi to cały wieczór i na nic innego nie sarczy mi czasu ... prawie zawsze działa! czasem mówi mi wprost, że coś go dręczy bo ma jakiś problem, którego nie może rozwiązać i nie daje mu to spokoju (pod tym względem jest jak serialowy dr Hause :P) i póki nie skońćzy to chce się na tym skupić kosztem wieczoru - wtedy odpuszczam ;) ale wiem, że nie robi tego ze złej woli tylko pracuje ;)
Czasem Faceci sami się nie domyślą o co nam chodzi jak mówimy, że nam nie pomagają w domu... niestety najczęściej trzeba palcem pokazać jak dziecku co jest do zrobienia. Prawie zawsze ustalamy: co jest do zrobienia i kto co robi ... raz to ja do niego przychodze i mowie co trzeba zrobić i które z tych rzeczy mógłby zrobić ... a czasem to on przychodzi zapytać czy dam radę nastawić pralkę i poskładać suche pranie - to on by rozwiesił później mokre pranie ;) choć zazwyczaj to ja nastawiam pranie zanim wróci z pracy a jak się skończy to proszę go by rozwiesił ;) i raczej to robi ;)
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
7 stycznia 2013, 10:06
exlibris18 napisał(a):
Mogę Ci powiedziec tylko z własnego doświadczenia co ja robie ze by mąż mi pomagał. Facet sam sie nie domysli, ze trzeba wynieść śmieci, zrobić zakupy, czy zająć sie dzieckiem. FACET POTRZEBUJE JASNYCH INFORMACJII! Ja mówie do męża: wyniesiesz śmieci? i on nie odpowie, ze nie, bo wie, ze bede zla. Jezeli sie jednak ociaga to po ok 15 minutach pytam z przekąsem: juz wyniosłeś?(oczywiscie wiem, ze nie wyniosł) i sprawa załatwiona, bo on wie, ze nie ustapie, wiec wynosi:) Jak chce zeby zrobił zakupy to robie liste i po prostu mówie, ze trzeba isc do sklepu. Z reguły działa, ale czasem mój mąż zawiesza sie na komputerze, wiec pytam: to nie jemy dzis obiadu? I juz zaczyna sie ubierac. Dobrze jest stawiac facetów własnie przed faktem po to, aby nie mieli czasu skonstruować wymówki. Od czasu do czasu trzeba tez faceta uswiadomić, ze nie jestes jego służącą, a dzieci są tez jego i on tez musi sie nimi zajmowac, bo dzieci tez potrzebują kontaktu z ojcem, zeby za jakis czas nie mówiły do niego "wujku", albo po imieniu. Bądz twarda i stanowcza, mów czego od męża oczekujesz jasno i wprost. Wierze, ze Ci sie uda :))
Tos ię nazywa 'baba z jajami' :) !!!
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2122
7 stycznia 2013, 10:15
Po prostu porozmawiaj ze swoim mężem.
- Dołączył: 2012-07-15
- Miasto:
- Liczba postów: 339
7 stycznia 2013, 10:17
Na Twoim miejscu bym z nim pogadała i ustaliła LISTĘ OBOWIĄZKÓW. Możecie np. uzgodnić, że zamiatanie i wynoszenie śmieci to jego obowiązki, a gotowanie i pranie należą do Ciebie. Listę spisać i powiesić na lodówce, żeby codziennie mu przypominała.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
7 stycznia 2013, 10:19
velonick napisał(a):
Pytanie zasadnicze: czy w ogóle są faceci, którzy nie są skupieni wyłącznie na sobie. Bo mój im starszy, tym bardziej od niego słyszę: ja, ja ja.... Kretyństwo. Opadam z sił.
Znam to niestety.. :( moj mi tez kiedyś pomagał, wspierał, teraz jest praktycznie obcy w moim życiu i dziecka. Mąż spełnia swoje zachcianki pomijając to, że ma nas i inne obowiazki, no ale on zapierd... całe dnie więc czego ja od niego chcę...? To jest jego podejście do życia, kto nie doswiadczył na swojej skórze ten naprawdę nie ma pojęcia jaki to problem. Rozmowa jak najbardziej potrzebna, ale wątpię że przyniesie jakieś rezultaty, moze na chwilę ale na pewno nie na długo.
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
7 stycznia 2013, 10:36
zorza1982 napisał(a):
velonick napisał(a):
Pytanie zasadnicze: czy w ogóle są faceci, którzy nie są skupieni wyłącznie na sobie. Bo mój im starszy, tym bardziej od niego słyszę: ja, ja ja.... Kretyństwo. Opadam z sił.
Znam to niestety.. :( moj mi tez kiedyś pomagał, wspierał, teraz jest praktycznie obcy w moim życiu i dziecka. Mąż spełnia swoje zachcianki pomijając to, że ma nas i inne obowiazki, no ale on zapierd... całe dnie więc czego ja od niego chcę...? To jest jego podejście do życia, kto nie doswiadczył na swojej skórze ten naprawdę nie ma pojęcia jaki to problem. Rozmowa jak najbardziej potrzebna, ale wątpię że przyniesie jakieś rezultaty, moze na chwilę ale na pewno nie na długo.
Mój Mąż też tak czasami miał jak za długo nie pracowałam. Potrafił się stawiać z poziomu osoby ważniejszej: bo zarabia i jak to określiłaś "zapierdala" a ja siedze w domu i w jego opini nic nie robię... (poza tym, że chorowałam i przez to straciłam pracę! i byłam na etapie rehabilitacji i szukania nowej pracy to wszystko się zgadza). Ale prace znalazlam i zaczelam znowu zarabiać ... teraz on placi wszystkie rachunki, leki i robi jedne duze zakupy w markecie (mam limit, w którym muszę się zmieścić :P) a ja odpowiadam za zakupy jedzeniowe... jak znowu mu coś odbija to go sprowadzam na ziemię: może i on zarabia więcej i jego wynagrodzenie jest podstawą naszego budżetu ale dzięki mojej pracy coś mu z tej jego wypłąty zostaje dla niego na zachcianki a tak by nie było gdybym nie płaciła za jedzenie (i przypominam, że za swoją pensję nie utrzmałby rachunków + jedzenia bo by ciężko było!) i wtedy wraca na ziemię ;)
Niestety ale kwestie finansowe mają duży wpływ na mniemanie faceta i jego zachowanie w domu ... jeśli zarabiasz cokolwiek jesteś w stanie się spakować i odejść i jesteście partnerami! a jak jesteś na jego utrzymaniu to niestety włącza mu się tryb "wszechmocnego Pana i władcy" bo to on zarabia więc w jego opini wszystko mu wolno a kobieta ma siedzieć cicho i spełniać jego zachcianki...
To okropne ale relacje w małżeństwie mają ogromny wpływ na relacje ojciec- dzieci ... Jak facet nie pomaga i się wycofuje to ucierpi na tym też jego więź z dziećmi ... fajnie jest czasem podejśc do męża i po prostu zapytać o zdanie, co sądzi co zrobić w tej sytuacji bo coś tam ... często faceci się wycofują bo kobiety im udowadniają, że one zrobią to lepiej i wiedzą lepiej jak wychować dzieci ... dajmy im też poczuć, że zależy nam na ich opini ;) i liczymy się z ich zdaniem ... w końcu nasze dzieci . to nasze wspólne radości ale też czasami problemy i rozterki...
7 stycznia 2013, 10:45
wszystko co tu piszecie to prawda, ale... ja wiem jakie stanowisko ma mój mąż i wiem że dupą do góry nie leży; na prawdę ciężko pracuje w ciężkich warunkach i często ponad normę. Czasem przychodzi do domu ze śniadaniem z pracy bo nie miał czasu zjeść. I zanim podam mu obiad przysypia nad stołem. Ja obecnie nie pracuję więc mogę posprzątać uprać czy wyprasować. On zarabia na dom a ja o ten dom dbam. Kiedy pracowałam robiliśmy wspólne sprzątanie przy sobocie bo oboje lubimy porządek. Jeśli chodzi o dziecko to tak jak pisałam wcześniej. Ja po prostu wychodzę z założenia że facet też potrzebuje żeby go docenić, i przynajmniej poudawać że się go docenia jeśli się nie docenia. Bo ja 100 razy bardziej wolę zostać w domu i prać pieluchy niż się z nim zamienić i iść do jego roboty na 8 godz. ,My kobiety czasami zapominamy że faceta też trzeba pochwalić, tak jak koleżanka wyżej napisała daj mu się wykazać bo on ma dwie rączki i rozum wbrew pozorom
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
7 stycznia 2013, 10:49
acha i ja też uważam, że każdemu pracującemu człowiekowi coś się czasem od życia należy ... czasem każdy powinien spełniać swoje zachcianki! dlatego jakmój sobie coś wymyśli całkiem oderwanego od rzeczywistości mówie : ok jeśli Cie na to stać to proszę bardzo ... ale czy aby na pewnoz sostanie Ci na rachunki , leki i duże zakupy? ... Wtedy sytuacja jest jasna ... jak ma to czemu nie? jeśli ma mu to sprawić radość ;) w końcu nie jesteśmy robotami tylko ludźmi i też mamy jakieś swoje potrzeby ;) Ja też się męża nie pytam o pozwolenie jak kupuję tusz do rzęs czy inny kosmetyk ... i nie krzywi mi się w sklepie jak wybiorę mojego ukochanego Max faktora za 55 zł ;) czy jakiś inny tego typu drobiazg ... interesuje go tylko by miał co wyjąć z lodówki ;) Jeszcze do zeszłego miesiąca robiłam mu przelew po wypłacie na obiady - w końcu zamiast kupować jedzenia i gotować w tygodniu obiady mąż jada w pracy wychodząc ze znajomymi w ramach przerwy ;) ja mam mniej roboty a koszt podobny ;) tylko teraz płace majątek za rehabilitację prywatną w domu więc za obiady zapłaci sobie sam ;)
zorza1982 - bez obrazy ale daj trochę żyć temu Mężowi ...owszem wymagaj od niego pomocy - ale nie traktuj go jak robota co tylko ma zarabiać i nic dla siebie nie chcieć ;) Z jakiegoś powodu jest twoim Mężem ... więc po co sobie życie uprzykrzać ? Wykaż trochę zrozumienia ;)
- Dołączył: 2012-04-04
- Miasto: Siemianowice Śląskie
- Liczba postów: 1207
7 stycznia 2013, 11:05
hej chciałam ci wysłaś wiadomość na priv ale masz zablokowane no wiec ja bym mu zrobiła JAK KUBA BOGU TAK BÓG KUBIE !