- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Sweetfarm
- Liczba postów: 1754
6 stycznia 2013, 18:59
Jestem z facetem 1,5 roku.szybko zaczelismy u siebie pomieszkiwac,pozniej zamieszkalismy.niestety mamy inne proprytety na dany moment...czesto sie klocilismy o to o jego imprezy ale zawsze co do czego doszlo byla zgoda.dzis rano oznajmil mi ze sie wyprowadza,ze lepiej bysmy nie mieszkali na razie razem,ze to bylo za wczesnie, ze jak bedziemy rzadziej sie widywac bedziemy za soba tesknic,miec co robic itd. ze on chyba nie jest gotowy, ze caly czas razem itd Ja osobiscie jestem w szoku,zla okropnie i nie wiem co o tym myslec? jak to on stwierdzil ma to niby byc jedyna szansa na ratowanie naszego zwiazku
7 stycznia 2013, 00:46
beatrx napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. Może zbyt szybko wykonali ten duży krok na przód? Może facet myśli, że jak się wyprowadzi znowu będą musieli o siebie bardziej zabiegać? Nawzajem się zdobywać?.
a czy mieszkanie ze sobą oznacza, że się o siebie już nie zabiega i nie zdobywa? dla mnie zamieszkanie wspólne to wyższy poziom związku niż spotykanie się "na randki", ale wcale nie oznacza, że mamy się przestać starać o daną osobę, a wręcz przeciwnie, starania powinny być większe bo w końcu jesteśmy ze sobą na poważnie, planujemy wspólne życie i trzeba o siebie dbać, żeby obie strony były szczęśliwe w związku.
Nie rozumiesz - ja nie mówię, że tak powinno być. Mówię, że się zdarza. Zgadzam się całkowicie z Twoją wypowiedzią ale powtórzę - różnie bywa.
7 stycznia 2013, 01:15
Powiem ci jedno.....kopnij go w d...
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 6656
7 stycznia 2013, 02:00
Ja moglabym sie zgodzic z Cookie89, bo tez uwazam, ze raczej trzeba troche powalczyc o siebie zanim calkowicie sie odpusci (oczywiscie nie mowie tu o blaganiach czy czyms takim), ale...
No wlasnie "ale" polega tu na tym, ze zgodzilabym sie z nia gdyby chodzilo o mlodych i niedoswiadczonych czyli tak ok 20stki.
Wam zdecydowanie blizej do 30stki (nie zdradzilas ile dokladnie ma Twoj facet, ale zgaduje, ze juz nawet moze i ta 30stke przekroczyl)
Ja zamieszkalam ze swoim po 4miesiacach majac niecale 20lat, gdyby taka historia zdarzyla mi sie wtedy pewnie jakos bym to przelknela i probowala budowac swoja rzeczywistosc od nowa (byc moze nawet sama bym sie cieszyla z takiego obrotu sprawy).
W tym roku bede miala 26lat, ciagle mieszkam z tym samy facetem, gdyby dzis mi cos takiego oznajmil wiedzialabym, ze raczej nie ma czego skladac. Jestesmy juz doroslymi ludzmi, mamy jakies zyciowe plany (i niekoniecznie mowie tu o slubie i gromadce dzieci).
Mieszkanie z druga osoba nie zawsze jest latwe, piekne i przyjemne, ale decydujac sie na powazny zwiazek, decydujemy sie tez na te gorsze chwile z druga osoba. No wlasnie "Z ta druga osoba", a nie na zasadzie "cos nie gra to przenosze swoje grabki do innej piaskownicy".
Zapytaj sie jakie sa jego oczekiwania po takim ruchu, jaki chce wykonac i jak sobie dalej wyobraza wasza relacje? Widywanie sie 2-3razy tygodniu? Zastanow sie tez czy Tobie bedzie to odpowiadalo. Wiele kobiet blednie uwaza, ze powinny zadowalac sie ochlapami, ktore rzuca im facet, a to jest najwiekszy blad.
Edytowany przez sweeetdecember 7 stycznia 2013, 02:01
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
7 stycznia 2013, 02:07
Ja jestem z moim facetem pięć lat, zaczęliśmy być w lutym, a od sierpnia mieszkaliśmy razem. Przez rok, tzn. on mieszkał pół na pół, bo miał blisko do domu. Potem ja wyjechałam na rok i jak wróciłam, to już nie mieszkamy razem, zresztą ja studiuję, on ciągle wyjeżdża przez pracę, i tak byśmy nie mieli jak.
Nie wiem, co Ci poradzić. Istnieje niebezpieczeństwo, że teraz będzie sobie latał na imprezy, bo nikt mu nie będzie głowy suszył, jeśli to taki rozrywkowy chłopak jest. Trochę nie fair jest to, że oznajmił Ci to tak na raz dwa trzy- czyli niezbyt liczy się z tym, co Ty myślisz, czego Ty chcesz. Nie mówię, że to źle, że się wyprowadza, ale no tak się takich spraw nie załatwia, i tyle.
Teraz doczytałam, że on jest troszkę starszy, niż myślałam, i tu się zgodzę ze sweetdezember. Siostra Lubego tak miała, że chwilę pomieszkała z facetem, i jednak wróciła do domu, a on hulaj dusza piekła nie ma, też był wtedy koło trzydziestki. Sorry, ale takie zachowania to są zarezerwowane dla gówniarzy
Dojrzały facet nie myśli w związku tylko o sobie, a przynajmniej nie powinien.