- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
3 stycznia 2013, 23:24
Kobietki...czy byłybyście z rozwodnikiem?
Zawsze wyznawałam zasadę białej sukni, balu, przysięgi przed Bogiem....rozwodnik nie wchodził w grę.
Ale teraz się ktoś pojawił.
Dodam że sprawy sądowe są zamknięte i między nimi też.
Jak to widzicie?
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12864
4 stycznia 2013, 10:24
Z bezdzietnym tak, z obciążonym dziećmi- nie.
- Dołączył: 2008-07-02
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 36
4 stycznia 2013, 10:33
jestem z rozwodnikiem... w pewnym sesnie :)
z reguły odrzucałam apsztyfikantów po rozwodzie, głównie z powodu niemozności zawarcia ślubu w Kościele, do którego należę... mój mąż jest po rozwodzie, nigdy jednak wcześniej nie zawarł ślubu w Kościele... braliśmy slub katolicki z mojej strony, bo on jest niewierzący - jest taka możliwość...
sytuację nieco komplikuje (tzn. w sesnie moich emocji) fakt, ze jego ex jest nadal jego szefową i mimo iż nie mieli wspólnych dzieci, to on czuje się związany i odpowiedzialny za jej dwie córki z poprzedniego małżeństwa - obecnie dorosłe kobiety... problemem sa nie fakty (mąż nie daje mi powodów do niepokoju), ale moje lęki, zazdrość, wypływające z niskiego poczucia włąsnej wartości... tamta sprawa małżeńska jest definitywnie zamknięta... chodzi też o lęki, że skoro raz odszedł, to może ode mnie też odejdzie... jest to spore dla mnie wyzwanie i tak naprawdę MÓJ problem...
nie wyobrażam sobie jednak ślubu cywilnego, poza Kościołem... i nie chodzi tu o sukienkę czy "ładną ceremonię"... chodzi o moją relację z Bogiem... nie zostawiłabym jej dla ziemskiej miłości... teraz nie muszę... mąż akceptuje i wspiera mnie w mojej wierze i swiatopoglądzie, chociaż swój ma inny...
- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
4 stycznia 2013, 10:44
Ja bym się nie pisała. Wiem, że miłość jest ślepa ale od takich uciekałabym szybko, żeby nie było za późno. Siostra mojego narzeczonego spotyka się z rozwodnikiem i są szczęśliwi. Stara się o unieważnienie małżeństwa i może uda im się sformalizować związek. Jest z nim 1000x bardziej szcześliwa niż z innymi byłymi, ale to jest takie dziwne życie. Czułabym, że mi czegoś brakuje i że to nie jest to o czym marzyłam
4 stycznia 2013, 11:23
Jezeli go kochasz i jest dobrym czlowiekim to chyba nie powinnas sie zastanawiac.To tak jakby odrzucic kogos komu nie wyszlo po kilku latach zwiazku.Dla mnie nie ma roznicy czy byl slub czy go nie bylo.
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2274
4 stycznia 2013, 11:34
Przecież to zależy od człowieka, są ludzie bez rozwodu a głupi i źli, są też rozwodnicy mądrzy i dobrzy. Różnie się w życiu może ułożyć, a papier nie stanowi o czyimś charakterze.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8093
4 stycznia 2013, 11:36
a co to za różnica? tylko ten ślub kościelny? Smutne, że relację między ludźmi może przekreślić przeszłość, bez sensu.
- Dołączył: 2012-12-08
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 2203
4 stycznia 2013, 12:08
Jeśli byłby porządnym facetem to owszem. Nie widzę powodu, żeby nie. Rozwody bardzo często są z winy kobiet, więc nie ma co z góry zakładać, że to facet jest tym złym.
Dzieci mogłyby być przeszkodą, ale nie to,że wcześniej miał już kościelny ślub. Ja i tak jestem niewierząca, więc chcę tylko cywilny.
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5812
4 stycznia 2013, 12:36
A dlaczego nie?
Gdyby facet był z inną kobietą kilka lat bez ślubu, nie miałybyście oporów? Przecież to dokładnie taka sama sytuacja.
Nie rozumiem niektórych opinii kompletnie.
Edytowany przez noelleee 4 stycznia 2013, 12:38