- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
3 stycznia 2013, 23:24
Kobietki...czy byłybyście z rozwodnikiem?
Zawsze wyznawałam zasadę białej sukni, balu, przysięgi przed Bogiem....rozwodnik nie wchodził w grę.
Ale teraz się ktoś pojawił.
Dodam że sprawy sądowe są zamknięte i między nimi też.
Jak to widzicie?
- Dołączył: 2012-11-13
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 917
4 stycznia 2013, 08:48
jestem z rozzwodnikiem
nooo i jeszcze ma córke z tego małżeństwa
Edytowany przez Keira12 4 stycznia 2013, 08:49
4 stycznia 2013, 08:58
RybkaArchitektka napisał(a):
Bo facet jeśli prawdziwie kocha nie pozwoli odejść kobiecie. Coś w tym chyba jest.
...albo jest mega zaborczy i zazdrosny i nie pozwala swojej kobiecie oddychać pełną piersią ;)
Ja osobiście nie wiem, co bym wybrała, to rzeczywiście zależy od człowieka. Ale w moim otoczeniu było już tyle przypadków rozwodów (głównie dlatego, że kiedyś się bardzo szybko żeniono i młodzi ludzie mieli prawo popełniać błędy przy wyborze partnera), że mnie to wcale nie gorszy, nie dziwi, i nie uważam tego za złe. Myślę także, że wiele rozwodów to wina OBOPÓLNA, bo każdy wnosi coś w małżeństwo... ach, mogłabym się rozpisywać, dla mnie to temat rzeka, a i tak nikt nie będzie tego czytał, bo łatwiej walnąć odpowiedź "tak" lub "nie" :P :D
4 stycznia 2013, 09:05
Wyszłam za rozwodnika,to taki sam facet jak inni .Jesteśmy razem 30 lat.Strasznie się różnimy we wszystkim i dziwie
się jak nam się udało wytrzymać ze sobą przez tyle lat,a jednak.
- Dołączył: 2006-05-23
- Miasto: Essen
- Liczba postów: 1381
4 stycznia 2013, 09:21
Ja jestem z rozwodnikiem juz 3,5 roku i za nic bym go nie zmieniła ! każdemu mówię ze fakt, ze on jest rozwodnikiem jest powodem dla którego on jest "taki jaki jest". Z resztą sam powiedział ze bardzo sie zmienił, a ludzie uczą się na błedach. Może tak świetnie sie dogadujemy bo ja po 4 letnim związku z facetem wyniosłam wiele i dojrzałam i wiem czego nie robić aby uniknąc wiecznych kłotni i on tez. A poza tym uważam ze jeśli rowiedzona osoba znajdzie ostoję w kimś innym to się bardziej angazuje i docenia tą drugą osobę.
- Dołączył: 2012-11-01
- Miasto:
- Liczba postów: 36
4 stycznia 2013, 09:40
Tak, jestem od 7 lat, malzenstwo od 3, on ma 3 dzieci z pierwszego malzenstwa i razem mamy corke, wspanialy czlowiek :)
4 stycznia 2013, 10:02
oczywiście, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, rózne historie zycie plecie... a i przejscia duzo uczą
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
4 stycznia 2013, 10:09
Boże, to nie jest XV wiek, ale czasem czytając to forum odnosi się takie właśnie wrażenie
4 stycznia 2013, 10:13
Ja jestem z rozwodnikiem od 4 lat, który ma syna z poprzedniego małżeństwa...Nie jest zle, nie żałuję, ale wiadomo że jego syn będzie zawsze ważniejszy ode mnie, da się przeżyć, wystarczy wszystko zaakceptować, porozmawiać i przemyśleć przed.Ja akceptuję jego , jego syna i byłą żonkę, z którą często mam okazję się widzieć bo mieszkamy nie daleko:)
- Dołączył: 2010-12-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1375
4 stycznia 2013, 10:13
Raczej nie, choć wiadomo- miłość nie wybiera ;)