2 stycznia 2013, 15:37
Chciałam zapytać, jak to jest w Waszych związkach? Czy chodzicie wszędzie razem, czy dajecie sobie swobodę i wychodzicie też oddzielnie ze swoimi znajomymi? A co z osobnymi wyjściami na imprezy, macie coś przeciwko, żeby Wasz/a chłopak/dziewczyna poszli gdzieś sami na imprezę? Są kłótnie z tego powodu? Bo ja wolałabym, żeby mój facet nie chodził sam na imprezy, ale nie chciałabym też być wredną zołzą i go ograniczać, bo z tego też nic dobrego nie wychodzi
2 stycznia 2013, 19:01
Uwierz mi, że i ja też czuję się trochę jak zołza... Z jednej strony jestem zwolenniczką tego, żeby dać chłopakowi swobodę żeby chciał sam z siebie do mnie wracać a z drugiej... Jak miał iść na imprezę z nowo poznanymi koleżankami na studiach beze mnie to był płacz i 4-godzinna kłótnia... Także ja nie mogę się wypowiadać. Jestem chorobliwie zazdrosna. Nie potrafię znieść myśli, że miałby z kimś tam tańczyć, ktoś go miałby przytulać i w ogóle.... Ehhh. Jak się kiedyś dowiedziałam, że nowa koleżanka, która mu pisała komentarze na facebooku z serduszkami go przytula za każdym razem gdy go widzi 'bo taka jest jej natura i robi tak każdemu' to myślałam, że orła wywinę :P
Jestem nienormalna i tyle. Myślę, że użytkownicza 'teress' ma najlepsze podejście i jej chłopak z resztą też :)
2 stycznia 2013, 19:25
Mój to nie typ imprezowicza, tak samo i ja, więc o to kłótni nie ma.
Jeśli ma czas- spotyka się z kolegami i nie widzę w tym nic złego, bo nie koliduje to z naszymi planami. Denerwowałabym się, gdyby powiedzmy rezygnował z wyjścia do restauracji kilka razy pod rząd, bo kolega chce pograć.
Ja większość wolnego czasu, którego i tak mam mało- poświęcam jemu, ale czas dla siebie też znajduję.
I wszyscy są zadowoleni ;)
2 stycznia 2013, 19:44
my mamy prosty schemat- jeśli któreś chce wyjść ze znajomymi na "posiadówę"- ok,
na żadną imprezę klubową nie pójdzie sam ani mój mąż, ani ja;
nie ma opcji wychodzenia z osobą płci przeciwnej sam na sam
u nas oboje mamy takie samo zdanie na ten temat, więc żadne z nas nie czuje się ograniczone; o takich sprawach rozmawialiśmy na początku związku- czego oczekujemy, czego nie chcielibyśmy i czego nie będziemy w stanie zaakceptować;
ale my nie mieliśmy po 15 lat, więc nasze oczekiwania były już jasno sprecyzowane i "przećwiczone", że tak to określę
2 stycznia 2013, 19:50
Ja ze swoim jesteśmy już 7 miesięcy. Gdy mamy zajęcia w szkole widujemy się tak co 2 dni i każdy piątek i sobota. Jak mamy wolne dni to codziennie. Czasami sama go wyganiam na piwo z kolegami. On również nie ma nic przeciwko gdy chcę się spotkać z dziewczynami ale nie ma mowy, żeby każde z nas szło na imprezę samemu. :P
2 stycznia 2013, 19:59
Ja preferuję swobodę w związku. Jak byłam w związku to w większości przypadków miał chłop ochotę sam wyjść na imprezę więc idzie. Ja czasem też potrzebuje odetchnąć i idę. Nie widzę problemu. Nie zawsze mam chęć na spotkania z jego znajomymi, on z moimi też nie, co nie oznacza, że nie lubimy ich:) Ilość wyjść samemu jest wprost proporcjonalna do wyjść razem:) A i raczej to ja częściej wychodzę z "kolegami". Faceci, z którymi się spotykałam nie mieli "przyjaciółek"
Edytowany przez Czarnamania 2 stycznia 2013, 20:05
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15086
2 stycznia 2013, 20:26
Mój ma anielską cierpliwość- wychodzę naprawdę rzadko, ale czy to z koleżankami czy z jakimś kolegą na piwo, albo np. wino na plazy- nie marudzi:D Do klubów nie lubię bez niego, więc tylko z nim. On rzadko wychodzi- nie mam problemu jak wpadną do niego koledzy na piwo i granie, nie wychylam wtedy nosa z sypialni nawet, czasem zdarzy mu się wyjść z domu, o wyjazdy typu Woodstock nie mam pretensji żadnych;)
- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 915
2 stycznia 2013, 20:41
Kiedys bylam strasznie zazdrosna o swojego ( juz teraz meza ),docieralismy sie az 4 lata...On z koleji sprawdzal mnie jak jakis detektyw..hehe ale z czasem nam minelo.Mysle,ze to rowniez kwestia zaufania,poniewaz kazde z nas jest po przejsciach i niestety potrzebowalismy czasu aby zbudowac wzajemne zaufanie.Teraz nie mamy juz z tym problemu i oboje smiejemy sie z tych "dziecinnych" sytuacji...
![]()
Przewaznie kazda wolna chwile spedzamy razem,ale stawiamy rowniez na swobode w zwiazku. Jesli mam ochote isc z przyjaciolkami na impreze,kawe czy po prostu na plotki to ide,i on rowniez spotyka sie z kumplami czy maja swoje wspolne hobby.Moj maz nie jest typem imprezowicza,wiec nie biega po klubach,a ja czasem lubie sie wyszalec i niema z tym problemu.Nikt nikomu niczego nie zabrania,ale wiadomo sa pewne granice
- Dołączył: 2012-04-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 568
2 stycznia 2013, 20:58
Raczej razem imprezujemy. Zresztą rzadko na imprezy w ogóle chodzimy :P
Ale nie mam nic przeciwko jak mój chłopak wychodzi sam na mecz/piwo/męską popijawę.
Jemu tez nie przeszkadza jak ja wychodzę bez niego.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3199
3 stycznia 2013, 16:32
jeśli o nas chodzi, to każde ma swoich znajomych, z którymi co jakiś czas gdzieś wychodzi
nie mam problemu ani z wyjściem na kawę z koleżankami, ani z pójściem na piwo z kolegami
ale jakoś nie wyobrażam sobie wyjść sama na imprezę