2 stycznia 2013, 15:37
Chciałam zapytać, jak to jest w Waszych związkach? Czy chodzicie wszędzie razem, czy dajecie sobie swobodę i wychodzicie też oddzielnie ze swoimi znajomymi? A co z osobnymi wyjściami na imprezy, macie coś przeciwko, żeby Wasz/a chłopak/dziewczyna poszli gdzieś sami na imprezę? Są kłótnie z tego powodu? Bo ja wolałabym, żeby mój facet nie chodził sam na imprezy, ale nie chciałabym też być wredną zołzą i go ograniczać, bo z tego też nic dobrego nie wychodzi
2 stycznia 2013, 15:46
Ja wprawdzie chłopaka nie mam, ale jestem mega zazdrośnica i wolałabym spędzać czas bardziej z nim niż ze znajomymi. Ale wiadomo, że czasem dobrze gdzieś wyjść, chociaż jak koleżanka wyżej pisała "czego oczy nie widzą..." także wolałabym bez szczegółów.
2 stycznia 2013, 15:53
Zazwyczaj wychodzimy razem ale wychodzenie osobno tez nie jest rzadkoscia. Czasem nie lubie jak wychodzi z kumplami bo zawsze sie upija I wtedy na nastepny dzien zero z niego uzytku. Takze on zazwyczaj wychodzi jak ja pracuje na nastepny dzien bo wtedy przynajmniej nie musze sluchac jego uzalania sie :P
- Dołączył: 2009-05-13
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 498
2 stycznia 2013, 15:58
Mam wspaniałego chłopaka, który nie lubi wychodzić beze mnie <3 ale tak ogólnie to spędzamy bardzo dużo czasu razem i jak nie widzimy sie dwóch dni z rzędu to często zaczynamy się kłócić (niestety to moja wina, bo nie potrafie bez niego żyć :P ), ale nie ograniczam go, jeśli chce spędzić czas z kumplami w knajpie przy piwie to niech idzie (on mnie też puszcza pod warunkiem, że nie wracam późno sama do domu - taki opiekuńczy :P ), z imprezami różnie bywa ;) rzadko gdzieś idziemy oddzielnie. Jeśli już się zdarzy, że on wychodzi na imprezę sam to często do mnie dzwoni, pisze, a jak zaczepi go jakaś dziewczyna to od razu ją spławia :)) (potwierdzona sytuacja, bo chwyciła go kiedyś za ręke nasza wspólna znajoma... a on szedl dalej i nawet się nie odwrócił żeby sprawdzić kto to był ... ona za nim biegła a on dalej twardo :D po czym jak w końcu się odwrócił i przeprosił, bo myślał, że to jakaś nieznajoma to nasza znajoma mu powiedziała, że zazdrości tej naszej wierności :) ). Także zaufanie i szczerość to podstawa udanego związku i uważam, że jeśli facet nie jest zapalonym imprezowiczem to warto zaufać i dać mu trochę tej swobody! :)
Edytowany przez teress 2 stycznia 2013, 16:01
- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 1792
2 stycznia 2013, 16:01
nie chodzimy oddzielnie na imprezy. no moze mi sie zdazylo jeden raz do kolezanki. a jemu raz na wieczorze kawalerskim przyjaciela. normalnie jestesmy zawsze razem. nie klocimy sie o to bo to nam zupelnie nie przeszkadza.
chyba ze idzie na mecz i cos wypic. ==' nie bede sie tam za nim wlekła skoro mam tylko jeczec ze sie nudze.
ja w sumie mam bardzo malo znajomych wlasnych tylko. dwoje. reszta to wspolni znajomi.
- Dołączył: 2009-05-13
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 498
2 stycznia 2013, 16:04
o właśnie... i jeszcze jedno. ja mam ten problem, że mój M. jeździ na mecze... jeśli grają w pucharach za granicą to pojedzie nawet na drugi koniec świata :P w takich przypadkach jeśli muszę zostać w domu to to zaufanie jednak trzeba mieć i nie mam o co się wściekać ;)
2 stycznia 2013, 16:04
My na ogół wychodzimy razem bo po prostu tak bawimy się najlepiej. Ale zdarzają się nam wyjścia osobno i nikt z tego powodu afery nie robi ;) np mój P. Nienawidzi wyjść do klubów a mi się zdarza i doskonale wie, ze tańczę z kolegami - nie ma z tym problemu ;P to chyba kwestia zaufania i tyle. On chodzi grać z kolegami na konsoli i mimo, że ja też grywam raczej rzadko mu towarzyszę.
Każdy potrzebuje trochę "swojego" świata ;)
2 stycznia 2013, 16:37
My z chłopakiem jesteśmy dość specyficzni - ja wybawiłam się w gimnazjum i LO, Jego nigdy do imprez nie ciągnęło. Nie ograniczamy się, żadne nie strzela fochami, kiedy drugie chce wyjść. Z drugiej strony taka ochota zdarza się nam jednak niezwykle rzadko, bo na ogół wolimy swoje towarzystwo i spędzamy 24h razem. Na męską imprezę nigdy mu się nie wpychałam (po co?), ale chyba czułabym się urażona, gdyby poszedł sam na grilla do Jego koleżanki - to byłoby niefajne. Póki co, mijają nam 2 lata i większych zgrzytów nie ma.
Jeśli miałabym sypnąć jakąś radą, to napisałabym tylko to, żeby pamiętać o codziennej chwili dla siebie - godzinie wyciszenia, posiedzenia samotnie przed komputerem itp. To pomaga, dzięki temu nie odczuwamy "zmęczenia materiałem".
2 stycznia 2013, 18:51
My z moim mezęm wychodzimy bardzo często osobno.Nie tylko integracje z pracy ,ale tez takie luźne wypady ,on w męskim gronie ja w damski:)Tak jest lepiej,nie dusimy się a kochamy,poza tym zaufanie:)Nigdy mi też nie zarzucił jak mam wyjsć ubrana:)