- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
29 grudnia 2012, 15:16
czy wy tez tak macie że o byle jakie g*** przepraszam za wyrażenie, powstaje nie wiadomo jaka awantura i kłotnia ?
nie potrafię zrozumiec swojego faceta (?) mam pustke w głowie ....
no bo ilez można .. przy każdej sprzeczce słysze że mam "to w dupie" i że "mi nie zalezy"
czego on ode mnie chce właściwie ?
może za długo już jestesmy razem ... znudziło mu się i szuka tylko pretekstu ... ?
już sama nie wiem co o tym myslicie ? jak wy rozwiązujecie takie problemy ?
nie wiem jak powinna sie zachować
- Dołączył: 2012-01-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1885
29 grudnia 2012, 16:59
Chyba facet nudzi sie w tym zwiazku, widac ze bardzo sie irytuje....czas chyba poszukac sobie innego :)
- Dołączył: 2012-01-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1885
29 grudnia 2012, 17:01
Lilka29 napisał(a):
już dzis sie do niego nie odzywam ;/ po dzisiejszej kłotni
Dziecinada , najlepiej zabrac zabawki i juz, a problem sam sie rozwiaze :)
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
29 grudnia 2012, 17:03
moze i dziecinada wg ciebie ale ja uwazam ze dobrze robie
moze sobie to przemyśli
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
29 grudnia 2012, 17:12
Może to jemu już nie zależy i szuka pretekstu?
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
29 grudnia 2012, 17:14
tez tak pomyślałam
.. ale skoro tak jest to dlaczego nie zerwie normalnie?
- Dołączył: 2011-09-14
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2189
29 grudnia 2012, 17:14
my jesteśmy razem prawie 7 lat ale w życiu nie usłyszałam "w dupie to mam" mimo że sprzeczamy się często o bzdury. Coś z nim jest nie tak. A od kiedy tak się zachowuje?
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
29 grudnia 2012, 17:16
no .. nie można powiedziec że jest tak cały czas ..
ale chyba z 4 razy to już słyszałam
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
29 grudnia 2012, 17:22
mam wrażenie że on ode mnie wymaga zerwania on chce zebym ja to zrobiła i wyszło to z mojej strony
29 grudnia 2012, 17:26
O pierdoły kłócimy się często, ale to jest tak, że on się szybko złości i ja to wiem nie od dziś. Znalazłam na to złoty środek - jak widzę ' tę minę ' to ulatniam się do pokoju/ kuchni, czy też przestaję odpisywać na sms'y a najpóźniej po godzinie przychodzi i przeprasza, bo już wie, że przesadził ;)
Wcześniej dopytywałam się co się dzieje, zaczynałam rozmowę, czy też nie ucinałam kłótni i to się dniami przeciągało, bez sensu.
Ale nigdy nie usłyszałam nic w stylu ' nie zależy mi ', 'to bez sensu ', czy ' mam dość ' kłótnie to norma, trzeba sobie umieć z nimi radzić.
Edytowany przez amarsoaador 29 grudnia 2012, 17:27
29 grudnia 2012, 17:29
Lilka ja też nie rozumiem jak można się ranić. Ale to też chyba zależy od pewnych wzorców wyniesionych z domu, od wychowania, od charakteru.
Mam znajomych. Są razem 11 lat (czyli od 12 roku życia) i powiem Ci, że jak czasem się kłócą to dresiarze pod blokiem mniej się wyzywają. A mi, której kultura słowna bywa obca, uszy więdną. Tylko, że oni równo po sobie jadą i chyba im to nie przeszkadza. A rzadko widuję tak dbające o siebie pary, tak zakochane i tak dobrane :)
Pytanie czy Ty chcesz dalej z nim być. Jeśli chcesz możesz dalej próbować z nim rozmawiać. Jeśli jednak wyraźnie czujesz, że on po prostu nie ma jaj by z Tobą zerwać a nie chce tego ciągnąć to wprost mu powiedz, że jeśli nie chce to niech przynajmniej zachowa się jak mężczyzna i postawi sprawę jasno. A nie na Ciebie zrzuca. Bo skoro Ciebie rani w ten sposób to chyba jemu nie zależy.