Temat: zazdrosc - ogarnijcie mnie prosze

Na wstępie zaznaczę, że wiem że prawdopodobnie przesadzam, ale nic nie poradzę że czuję się jak się czuje. Racjonalne myślenie i świadomość pewnych faktów do mnie nie przemawia. 

Otóż, ja i mój TŻ mieszkamy razem w mieście X, święta obydwoje spędzamy u siebie(sporo oddalone miasta). Dziś mój TŻ jako że ma bliżej do miasta X wybrał się do naszego mieszkania nakarmić posiadane przez nas stworzenia. Rano podczas rozmowy dowiedziałam się, że umówił się także u nas w mieszkaniu z koleżanką A. Koleżanka to jego znajoma, która bywa u nas, znam ją itp itd. Kiedyś strasznie jej nie znosiłam, za sam fakt że się z moim TŻ zadaje, potem zaakceptowałam i nawet polubiłam. Koleżanka A ma chłopaka, wątpię żeby moim TŻ była zainteresowana, ale jako że dobry z niego słuchacz często jak coś u niej jest nie tak to mu się zwierza. TŻ ostatnio mi powiedział że uważa, że z niej ładna dziewczyna itp. (Gadaliśmy o urodzie znajomych naszych)

I na czym polega mój problem. Wiem że nic tam nie zajdzie, do niczego nie dojdzie itp. O to się nie boję. Ale z jakiegoś powodu strasznie mnie denerwuje i boli że tyle czasu tam spędzają i że TŻ dopiero dziś mi powiedział że się z nią umówił(wytłumaczył się że to nie jest dla niego nic ważnego). Za ten czas mógłby przyjechać do mnie, tyle samo czasu zajęłaby mu droga w dwie strony co siedzenie z nią.

Czy ja przesadzam z takim myśleniem?
no to pytanie do autorki - ile czasu spędzają razem? jak często się widują, na jak długo? te spotkania są sam na sam, z tobą, ze znajomymi? 
kiedy się właściwie z nią umówił na dzisiaj? ja się często umawiam na spotkania jeszcze na ten sam dzień. do tego nie muszę się z każdego spotkania spowiadać facetowi  często mówię mu po fakcie, że dzisiaj się widziałam z takim czy siakim kumplem. jakby mi facet taką histerię urządzał, to bym go wyśmiała chyba i poczekała aż się uspokoi...
Jesli oni się znali wczesniej to normalne, że utrzymują ze sobą kontakty, przykre by było gdyby on z nią zrywał kontakty tylko dlatego, że ma dziewczynę (chodzi mi oczywiscie o czysto koleżeńskie kontakty)
też bym była zazdrosna...
ahhh. na tym polega zazdrosc ze suie troche przesadza. normalne. tez bym byla zazdrosna. zreszta pewnie kazdyby byl.
Nie desperuj. To tylko spotkanie, nie seks. Jakby miało do czegoś dojść, to by doszło. Więcej luzu, związek to nie smycz
Pasek wagi

monika20monika napisał(a):

ja tak samo , już bym tam PRZYPADKIEM wpadła po coś do mieszkania ...


ja tak samo haha :)
Nie przesadzasz...

20dziestka napisał(a):

dla mnie to chore....ja bym w zyciu nie zniosla czegos takiego...bez przesady...sa swieta...powinien sie spotkac z Toba a nie z kolezanka..a ta kolezanka skoro ma chlopaka to czemu woli sie spotkac z TWOIM chlopakiem...porazka...ja bym na twoim miejscu wsiadla w autobus / auto i wpadla na to wasze mieszkanie...

popieraam
Pasek wagi
przesadzasz. 

ludzie nawet w związkach potrzebują trochę kontaktu ze światem. mieszkacie ze sobą, więc to że raz na jakiś czas się spotkają, to nic się nie dzieje. 
zazdrość niszczy relacje.
Wkurzyłabym się. Niech spotyka się z nią, gdy Ty JESTEŚ w domu, a nie w święta...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.