20 grudnia 2012, 10:24
Może to co napiszę jest głupie, ale chciałabym wiedzieć co inni o tym sądzą. Otóż dowiedziałam się, że brat bliźniak mojego chłopaka będzie się oświadczał swojej dziewczynie. Są razem tyle samo czasu co my (2 lata) i są praktycznie w tym samym wieku. Mój na razie raczej nie zamierza. Pierwsze co mi przyszło do głowy to: tamten kocha ją bardziej niż mój mnie... Założę się w ich rodzinie będą komentarze w stylu: a wy kiedy? Będzie mi na pewno strasznie przykro i głupio. A co Wy sądzicie o tym? I przede wszystkim co byście pomyślały na moim miejscu?
20 grudnia 2012, 13:15
a ty chyba nie sądzisz ze w tym samym czasie się ożenicie co brat czy zaręczyny to że tamten już te n gdzies po tem woli nie śpieszy sie cierpliwości :]
20 grudnia 2012, 13:22
Daj spokoj, on Ciebie tez bardzo kocha, kazdy zwiazek jest inny i z doswiadczenia wiem, ze takie ktore 'dojrzewaja' do powaznych decyzji dosc dlugo, maja potem lepsza przyszlosc i jakos bardziej sie ze wszystkiego ciesza :))
20 grudnia 2012, 13:24
Nic bym nie pomyślała. ...
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
20 grudnia 2012, 13:37
A ja bym na Twoim miejscu, gdy tak rodzina zapyta Was "a Wy kiedy?", bym się uśmiechnęła i odpowiedziała: "no właśnie?" i spojrzała się z uśmiechem na swojego chłopaka. I po jego reakcji będziesz wiedziała - czy wkrótce, czy już myśli o tym, czy może nigdy. Także to będzie bardzo dobra okazja do tego, aby i On zaczął myśleć o zaręczynach. A Ty się nie przejmuj i nie myśl teraz za wiele, bo może On już coś planuje.Powiem Ci, że jak mój już mąż rok temu się zaręczał to domyśliłam się tylko po tym, że wcześniej znalazłam wizytówkę od jubilera w jego kieszeni (opróżniałam kieszenie w spodniach do prania).
Ale tego dnia w życiu bym sobie nie wyobrażała, bo ten mój był tak zmęczony tego dnia i jakoś tak nie wyczułam, że coś jest na rzeczy, wprost przeciwnie, myślałam, że zaraz po pracy pójdzie spać..
A On wystrzelił po chwili z taką niespodzianką i jak sam powiedział, nie mógł się doczekać tej chwili...A jak dla mnie wyszło to mało romantycznie ;-)
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Sweetfarm
- Liczba postów: 1754
20 grudnia 2012, 14:03
kazda dziewczyna chce tego dnia,chce przejscia w nowy etap...a 2 lata to mysle tak akurat...przeciez narzeczenstwem tez troche pobyc...ja z moim jestem 1,5 roku i oboje mamy po 27 lat wiec nie powiem ze mi zalezy bardzo.chce miec po prostu dziecko...nie powiem ale dalam mu do zrozumienia kilka razy a on wprost powiedzial mi ze nie bo jeszcze nie jest gotowy...no i ok.
a co do tego ze ci bylo przykro ze tamci sie zareczyli a wy nie to wyobraz sobie ze P kolega poznal dziewczyne w pazdzierniku,w grudniu jej sie oswiadczyl na swieta,zamieszkali razem...pozniej jemu skonczyla sie wiza,przyjechali oboje tu i co we wrzesniu bylimy na ich slubie!!!czyli po 11 miesiacach od poznania sie...i nie powiem tez mi zrobilo sie jakos smutno ze oni tyle sie znaja a juz sa malzenstwem a ja pewnie bede musiala jeszcze ze 2 lata poczekac :-(
20 grudnia 2012, 14:07
monikac030185 napisał(a):
kazda dziewczyna chce tego dnia,chce przejscia w nowy etap...a 2 lata to mysle tak akurat...przeciez narzeczenstwem tez troche pobyc...ja z moim jestem 1,5 roku i oboje mamy po 27 lat wiec nie powiem ze mi zalezy bardzo.chce miec po prostu dziecko...nie powiem ale dalam mu do zrozumienia kilka razy a on wprost powiedzial mi ze nie bo jeszcze nie jest gotowy...no i ok.a co do tego ze ci bylo przykro ze tamci sie zareczyli a wy nie to wyobraz sobie ze P kolega poznal dziewczyne w pazdzierniku,w grudniu jej sie oswiadczyl na swieta,zamieszkali razem...pozniej jemu skonczyla sie wiza,przyjechali oboje tu i co we wrzesniu bylimy na ich slubie!!!czyli po 11 miesiacach od poznania sie...i nie powiem tez mi zrobilo sie jakos smutno ze oni tyle sie znaja a juz sa malzenstwem a ja pewnie bede musiala jeszcze ze 2 lata poczekac :-(
Serio? Każda? To chyba nie jestem dziewczyną. Po 4 latach owszem mamy plany, rozmawialiśmy o tym wielokrotnie ale nie czekam na ten dzień z wytęsknieniem. Nic to w moim życiu tak naprawdę nie zmieni.
Sam ślub też nie...
Moim zdaniem pierścionek i papierek nie świadczą o tym, że miłość jest większa, że bardziej zależy i jest to bardziej "poważne". Ja mojego faceta znam po tych 4 latach na tyle żeby wiedzieć, że mu zależy i planuje ze mną spędzić resztę życia. Owszem może być różnie ale tak samo zaręczyny można zerwać a i rozwody są coraz częstsze.
I w życiu nie zrozumiem jak można podważać miłość swojego faceta, wymagać dowodów w postaci pierścionka. Nie zrozumiem jak można porównywać się do innych.
Edytowany przez Cookie89 20 grudnia 2012, 14:11
20 grudnia 2012, 14:34
Dlaczego kobiety maja takie straszne parcie na zareczyny i slub??????? Jezeli facet sie nie oswiadcza to poprostu nie jest gotowy i tyle.
Nie ma nic bardziej ponizajacego niz takie skomlenie o oswiadczyny i slub.
Edytowany przez 20 grudnia 2012, 14:35
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
20 grudnia 2012, 14:43
Marcelinka27 napisał(a):
Dlaczego kobiety maja takie straszne parcie na zareczyny i slub??????? Jezeli facet sie nie oswiadcza to poprostu nie jest gotowy i tyle.Nie ma nic bardziej ponizajacego niz takie skomlenie o oswiadczyny i slub.
A dlaczego kobieta ma się wyrzekać swoich marzeń i naturalnych potrzeb, tylko dlatego, że jeszcze nie usłyszała magicznych słów? Kobiety też mają swoje potrzeby. I to nic poniżającego - chcieć mieć rodzinę..
20 grudnia 2012, 14:48
ale bez sensu :P ich związek to zupełnie odrębna kwestia to jakieś wyścigi czy co ? ;/