Temat: Dlaczego zdradzają?

No właśnie. Dlaczego? Skoro gość zgrywa porządnego faceta, tu rodzina jak z obrazka wszystko super nic nie brakuje? Powód bo ''brakuje czegoś'' ''monotonia'' do mnie naprawdę nie przemawia tymbardziej jak ktoś neguje kogoś za skoki w bok a sam robi to samo..

Kawazmlekiemm napisał(a):

nainenz napisał(a):

Ha jest popyt jest podaż :) Cancri ma trochę racji.. jak suka nie da, pies nie weźmie i takie tam
Bzdury!  A gdzie ten "pies" ma mózg?  Myśli tylko przyrodzeniem, inteligencją nie grzeszy. 

A gdzie ta s. ma korek do pipki?
No sorry, ale rozkładacie mnie na łopatki ;-)))
Ale tak jest, tu się facetów pod tym względem zawsze obraża, ale jak przyjdzie co do czego, to i tak się wszystko zrzuca na babeczkę, a facet zostaje uznany za niewinnego ;-)

cancri napisał(a):

Kawazmlekiemm napisał(a):

nainenz napisał(a):

Ha jest popyt jest podaż :) Cancri ma trochę racji.. jak suka nie da, pies nie weźmie i takie tam
Bzdury!  A gdzie ten "pies" ma mózg?  Myśli tylko przyrodzeniem, inteligencją nie grzeszy. 
A gdzie ta s. ma korek do pipki?No sorry, ale rozkładacie mnie na łopatki ;-)))Ale tak jest, tu się facetów pod tym względem zawsze obraża, ale jak przyjdzie co do czego, to i tak się wszystko zrzuca na babeczkę, a facet zostaje uznany za niewinnego ;-)

Mnie rozkłada na łopatki ten tok myślenia... Nie wyobrażam sobie nawet, jak można tak myśleć, może relacje międzyludzkie są dla mnie rzeczywiście kwestią zbyt skomplikowaną... Przedstawię to inaczej. Gdyby Twój facet chodził od "pipki" do "pipki", ale żadna mu nie dała, a on nadal by chodził i szukał okazji, ale wciąż napotykał porządne, to wszystko ok? Bo przecież nie zdradził?
Nie chodzi o obrażanie facetów, tylko o zdradzających facetów (tu jest akurat o tym wątek, gdyby temat brzmiał "dlaczego kobiety zdradzają", to byłoby o zdradzających kobietach). Chodzi o wierność między dwojgiem ludzi.
Zaprzeczasz sama sobie Can :P No chyba, że nie do końca Cię zrozumiałam... Bo nie wiem czy wg Ciebie to w końcu zdradzający facet będący w związku jest winny, czy obca wolna kobieta niezwiązana żadnymi obietnicami?"

cancri napisał(a):

A faceci zdradzają sami, prawda? ;-) Babek w tym momencie to nie ma ;-) Zwłaszcza takich, które wiedzą, że facet kogoś ma, a mimo to idą z nim do łóżka. No, ale pozrzucajmy sobie na facetów ;-)

cancri napisał(a):

Ale tak jest, tu się facetów pod tym względem zawsze obraża, ale jak przyjdzie co do czego, to i tak się wszystko zrzuca na babeczkę, a facet zostaje uznany za niewinnego ;-)

Potencjalna kochanka jest wolna, nie ma żadnych zobowiązań, to nie ona jest w związku, w którym obiecuje wierność, więc jeśli chce poflirtować to czemu nie? Nawet jeśli wie, że jest w związku to co? Ma wolne prawo flirtować z kim chce, to kwestia tylko jej sumienia. Facet, który kocha i jest wierny olałby te próby ciepłym moczem i nie dał sobie zamącić w głowie (nie oszukujmy, rzadko kiedy kobieta przysłowiowo macha tyłkiem, żeby tylko odbić faceta, raczej to on wykazuje się intencją i próbą nawiązania większego kontaktu lub choćby na niego przyzwala). Więc owszem, gdybym ja została zdradzona to obwiniałabym i czuła niesmak tylko do swojego faceta, a nie do jakiejś innej kobiety, która mogła robić co chce, nie interesuje mnie to, bo właśnie to nie ona mi coś obiecywała.
'Jak suka nie da to pies nie weźmie' - aha, czyli jeśli facetowi wyskoczy panienka mówiąc bierz mnie, to facet jak ten bezmózg leci i rucha? Dajcie spokój, co za żałosne wytłumaczenie. Jakby nie chciał to by nie wziął nawet gdyby go siłą próbowała zaciągnąć.

MaryLynnette napisał(a):

Zaprzeczasz sama sobie Can :P No chyba, że nie do końca Cię zrozumiałam... Bo nie wiem czy wg Ciebie to w końcu zdradzający facet będący w związku jest winny, czy obca wolna kobieta niezwiązana żadnymi obietnicami?"

cancri napisał(a):

A faceci zdradzają sami, prawda? ;-) Babek w tym momencie to nie ma ;-) Zwłaszcza takich, które wiedzą, że facet kogoś ma, a mimo to idą z nim do łóżka. No, ale pozrzucajmy sobie na facetów ;-)

cancri napisał(a):

Ale tak jest, tu się facetów pod tym względem zawsze obraża, ale jak przyjdzie co do czego, to i tak się wszystko zrzuca na babeczkę, a facet zostaje uznany za niewinnego ;-)
Potencjalna kochanka jest wolna, nie ma żadnych zobowiązań, to nie ona jest w związku, w którym obiecuje wierność, więc jeśli chce poflirtować to czemu nie? Nawet jeśli wie, że jest w związku to co? Ma wolne prawo flirtować z kim chce, to kwestia tylko jej sumienia. Facet, który kocha i jest wierny olałby te próby ciepłym moczem i nie dał sobie zamącić w głowie (nie oszukujmy, rzadko kiedy kobieta przysłowiowo macha tyłkiem, żeby tylko odbić faceta, raczej to on wykazuje się intencją i próbą nawiązania większego kontaktu lub choćby na niego przyzwala). Więc owszem, gdybym ja została zdradzona to obwiniałabym i czuła niesmak tylko do swojego faceta, a nie do jakiejś innej kobiety, która mogła robić co chce, nie interesuje mnie to, bo właśnie to nie ona mi coś obiecywała. 'Jak suka nie da to pies nie weźmie' - aha, czyli jeśli facetowi wyskoczy panienka mówiąc bierz mnie, to facet jak ten bezmózg leci i rucha? Dajcie spokój, co za żałosne wytłumaczenie. Jakby nie chciał to by nie wziął nawet gdyby go siłą próbowała zaciągnąć.


dokladnie

jesli kochanica nie da bo ten jest zonaty to facet idzie do prostytutki, jesli prostytutka by kontrolowala kto jest zonaty a kto nie (wiec ten zawod nie mialby sensu) to facet musi klamac ze zona jest be i papiery rozwodowe leza na biurku adwokata. wiec oszukalby naiwna dziewczyne. oszukana sie dowiaduje ze zona istnieje i z hukiem kopa w d*pe goscia i znow zaczyna sie koleczko, jesli nie dz*wka to znow kochanica albo naiwna dziewczyna
kobieta to jest taki material lozkowy


cod3d napisał(a):

zdradys a bez wzgledu na plec :) chociaz faceci maja wieksze predyspozycje z powodow hormonalnych i zaprogramowania przez nature. Mozna sie zapierac ale faktycznie natura zaprojektowala samcow do zaplodnienia jaknajwiekszej ilsoci samic i gdzies tam te wszystkie mechanizmy pozostaly.Na szczescie albo i nieszczescie dla kobiet coraz trudniej o prawdziwych samcow 


oni tak się zawsze tłumaczą, każdy, kto zdradza to słabeusz i oszust, prawdziwy, kochający facet wie czego chce i potrafi być wierny

p.s. kobieta z którą zdradza nie ma tu nic do rzeczy, facet powinien być odporny i dokonywać właściwych wyborów, kierować się w życiu jakimiś wartościami;
jeśli by mnie zdradził, to tak jak Millerowa napisała- kupiłabym jego kochance kwiaty i podziękowała, że go zdemaskowała
Zdradzaja, bo na to pozwalacie... proste...

cancri napisał(a):

Napisałam, że babki są tak samo winne, te, z którymi facet zdradza swoją kobietę.

nie są. porządny facet, nawet jak jest kryzys w związku etc. nie pójdzie i się nie puści choćby przed nim najpiękniejsze dziewczyny świata nogi rozkładały.

MaryLynnette napisał(a):

Potencjalna kochanka jest wolna, nie ma żadnych zobowiązań, to nie ona jest w związku, w którym obiecuje wierność, więc jeśli chce poflirtować to czemu nie? Nawet jeśli wie, że jest w związku to co? Ma wolne prawo flirtować z kim chce, to kwestia tylko jej sumienia. Facet, który kocha i jest wierny olałby te próby ciepłym moczem i nie dał sobie zamącić w głowie (nie oszukujmy, rzadko kiedy kobieta przysłowiowo macha tyłkiem, żeby tylko odbić faceta, raczej to on wykazuje się intencją i próbą nawiązania większego kontaktu lub choćby na niego przyzwala). Więc owszem, gdybym ja została zdradzona to obwiniałabym i czuła niesmak tylko do swojego faceta, a nie do jakiejś innej kobiety, która mogła robić co chce, nie interesuje mnie to, bo właśnie to nie ona mi coś obiecywała. 'Jak suka nie da to pies nie weźmie' - aha, czyli jeśli facetowi wyskoczy panienka mówiąc bierz mnie, to facet jak ten bezmózg leci i rucha? Dajcie spokój, co za żałosne wytłumaczenie. Jakby nie chciał to by nie wziął nawet gdyby go siłą próbowała zaciągnąć.

zgadzam się, chociaż moim zdaniem z ogólnie przyjętych zasad moralnych, wolna kobieta, która wie, że facet jest zajęty, nie powinna z nim flirtować. ale jeśli już do czegoś między nimi dojdzie, to nieporównywalnie większa wina spoczywa na facecie, a nie na tej kobiecie (chociaż moim zdaniem ona też jest winna, ale o wiele mniej).
Czyli można rwać zajętych ile wlezie, bo i tak wina spadnie na nich? ;-))) 
To, że babka jest wolna nie upoważnia jej do rozwalania obcych związków. Dla mnie to po prostu totalna perfidia, a Wy bronicie takich kobiet... Dziwne te Wasze podejście, ciekawe, czy jak jakaś zgarnie Wam kiedyś faceta też będziecie tak mówić, że była wolna, to mogła to zrobić ;-))) Facet sam lezie do kobiety, jak mu się chce, to nie ona go omota, ma rozum, nie róbcie z nich jakiś pederastów myślących ptaszkami. Nie zawsze to kochanka zabiega o takich kolesi, często sami legną. Co nie tłumaczy żadnego z nich.

cancri napisał(a):

Facet sam lezie do kobiety, jak mu się chce, to nie ona go omota, ma rozum

no właśnie, więc to głównie jego wina, a nie kochanki...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.