Temat: co uwazacie na ten temat?

witam. jestem z facetem od ponad pol roku, dogadujemy się swietnie, klocimy baaardzo rzadko w sumie o jakies pierdoly które mi nie pasuja... on jest na ostatnim roku studiow i pracuje w weekendy, ja jestem na 1 roku i dorabiam tylko na swoje drobne potrzeby. czuje się tak jakbyśmy znali się już kupe lat i znam go chyba na wylot, wiem jak się zachowa, co zrobi, co powie. jest idealnie. ostatnio dużo o tym myslalam i doszłam do wniosku ze chce z nim zamieszkac i wyjść za maz. wiem ze byśmy sobie poradzili. wiele jest par które mieszkają razem, wynajmują mieszkanie, studiują i pracują. rozmawiałam z nim o tym, ale powiedział ze jest jeszcze na to czas. teraz nie wiem, czy on po prostu niechce ze mna mieszkac, czy nie jest pewny swoich uczuc. poradzcie cos. może rzeczywiście za szybko zaczelam o tym myslec i mowic? :(
Ja zamieszkałam z chłopakiem po pół roku, po 3 latach propozycja ślubu, po kilku tygodniach KONIEC. ;/ ehh cieszę się, że się nie spieszyliśmy z tym ślubem...
wcale się nie dziwie ty myślisz że jak chodzicie pół roku to juz będzie chciał z tobą mieszkac bez przesady za krótko się znacie i jesteście razem by mieszkać ze sobą trzeba trochę wiecej pobyt sesoba może pare lat by mieszkać to moje zdanie
My pobraliśmy się po prawie 10 latach chodzenia, jesteśmy dopiero 3 miesiące małżeństwem. I szczerze - nie żałuję. Po co się śpieszyć, całe życie przed nami. Mogliśmy się "przetestować" w lepszych i gorszych chwilach. Oczywiście nie ma reguły na to, po jakim czasie znajomości należy się pobrać. Niektórzy po 1 miesiącu znajomości się pobierają i są szczęśliwi, a inni po 10 latach w związku rozwodzą się zaraz po ślubie.

Jednak podstawą jest, aby obie strony chciały tego kroku. A skoro Twój Mężczyzna chce zaczekać i podaje ku temu (wg mnie) racjonalne powody, to na Twoim miejscu nie nalegałabym i cieszyłabym się byciem razem.
Pasek wagi
Przecież to jest dopiero pół roku.. daj mu czas dziewczyno.. bez przesady! Ja jestem z facetem prawie już 6 lat, i nie mieszkalismy nigdy razem ...I jakoś narazie się nie zanosi. A Ty poł roku i juz mieszkanie razem, i malzenstwo CI w glowie ;) chyba za wczesnie na to i twoj facet ma racje.

klaudynka001 napisał(a):

p.s. pytal co chce pod choinke to powiedziałam ze pierścionek zaręczynowy;p nic nie odpowiedział tylko mnie pocalowal...


ręce opadają.
pol roku to bardzo niewiele. I lepiej przystopuj jesli nie chcesz faceta wystraszyc...
Nie za wcześnie na takie deklaracje? Pół roku to mało czasu...
zeby sie prosic o pierscionek??? czy nie jestes przypadkiem jadna z tych diewczyn, ktorym wydaje sie,ze facetom trzeba mowic co maja robic, bo sami nie wiedza? ja rozumiem,ze facet moze nie miec gustu i trzeba go dobrze ubrac, albo isc z nim kupic prezent dla mamy, bo on nie wie co, ale.....pierscionek zareczynowy to on chyba kupi sam,jak bedzie chcial Cie poprosic o reke...
Pasek wagi
Skoro jesteś na 1-wszym roku to dość wcześnie się decydujesz na ślub. Ale takie pary się zdarzają- moja przyjaciółka wyszła za mąż mając 20 lat, a rok później urodziła synka. Razem z mężem  są szczęśliwym małżeństwem od ponad roku, ale on pracuje wyjeżdżając za granicę i utrzymuje rodzinę. Ona obecnie studiuje. Jeżeli nie macie stałego źródla dochodu (Twój partner pracuje tylko w weekendy więc do jak dorabianie) to jak zamierzacie się utrzymać? W dzisiejszych czasach wszystko jest drogie, a o stałą godną pracę nie posiadając wyższego wykształcenia (jeszcze nie macie papierka o ukończeniu studiów) jest dziś trudno. No, ale nie ma rzeczy niemożliwych oczywiście :P
zaraz zaraz...nie jestem zdesperowana kobieta!! nie naciskam go, jedynie raz o tym rozmawialiśmy i nigdy do tego nie wracaliśmy... a z tym pierścionkiem to było na zżarty...ale chce mieć pewność ze traktuje nasz związek na poważnie i myslimy chociaż podobnie...nie chce znow się rozczarować...mieszkałam już wcześniej z facetem, nie wyszlo nam, ale godziłam obowiązki, prace, szkole, dom i miałam kupe wolnego czasu...poradziłam sobie i nadal bym sobie radzila gdyby nie to ze tam ten nie był tym jedynym...dlatego od niego uciekłam i zaczelam zycie od nowa...jak się pozbierałam pojawil się obecny facet i chce żeby był szczęśliwy, chce stworzyć z nim szczesliwa rodzine, tym razem się nie myle, bo wiem ile kosztuje człowieka blad:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.