- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Gwiazdkowo
- Liczba postów: 1492
11 grudnia 2012, 19:19
Ponieważ dzieci to rodzina, to temat w tym dziale założyłam :) Ciekawi mnie czy jako dzieci dostawałyście kieszonkowe i w jakim wieku zaczęłyście dostawać, albo same dawać swoim dzieciom drobne na ich wydatki. Pytam, gdyż moja siostra ma problem z 6letnią córką, która notorycznie pożycza od koleżanek po 2zł na lizaki, raz nawet 10zł przyniosła do domu. Mnie to trochę dziwi, bo w sumie nawet nie myślałam, że tak małe dziecko może chodzić do sklepiku szkolnego
Może jednak to ja jestem starej daty i teraz wcześnie zaczyna się dawanie małych kwot. Jeśli tak, to jakie to powinny być kwoty i co Wy na ten temat myślicie? Ja swoje starsze dziecko mam 5letnie i nie daję jej żadnych pieniędzy. Dostaje śniadanie i picie i czasem ze skarbonki coś wyjmuje jak ma jakiś kaprys, którego ja nie zamierzam spełniać i razem to "coś" kupujemy.
12 grudnia 2012, 10:03
nie dostawałam kieszonkowego, moi rodzice ledwo wiązali koniec z końcem...
ale moja maluszka dostanie na pewno świnkę skarbonkę
12 grudnia 2012, 10:15
ja dostawałam chyba 10 zł na tydzień jak chodziłam do podstawówki, nie były to wielkie kwoty, teraz się z nich śmieję... moim zdaniem lepszy jest system dawać dziecku codziennie jakieś drobniaki.
- Dołączył: 2011-08-07
- Miasto: Skalista Kraina Katalonii
- Liczba postów: 3485
12 grudnia 2012, 10:19
Ja nie dostawalam. Moi rodzice jakos zawsze "zapominali":-))) Dostawalam przy okazji czegos. Moja coreczka, prawie 10 lat, dostaje 2 euro tygodniowo. ale Ona sobie nic sama nie kupuje. A juz nie do pomyslenia dla jest, zeby sobie sama kupowala slodycze! Slodycze jada w soboty i to dosc ograniczona ilosc. Ale w Hiszpanii jest o tyle fajnie, ze w szkolach nie ma zadnych sklepikow. I nie wolno nosic pieniedzy. Rodzice daja dzieciom tyle jedzenia, by nie byly glodne. Na szkolne wycieszki, wyjscia rowniez. Nie ma, ze wzgledow bezpieczenstwa, kupowania lodow, slodyczy, itp. I bardzo mi sie ten system podoba.
Edytowany przez nanuska6778 12 grudnia 2012, 10:23
- Dołączył: 2009-05-02
- Miasto: Wyspa Szczęścia
- Liczba postów: 747
12 grudnia 2012, 10:24
ja dostawałam od 1 klasy podstawówki 2 zł codziennie jak szłam do szkoły, potem w okolicach 4 klasy zmieniło się to na 5 zł tygodniowo
- Dołączył: 2009-02-24
- Miasto: Grecja
- Liczba postów: 178
12 grudnia 2012, 10:25
"Ale w Hiszpanii jest o tyle fajnie, ze w szkolach nie ma zadnych sklepikow. I nie wolno nosic pieniedzy. Rodzice daja dzieciom tyle jedzenia, by nie byly glodne. Na szkolne wycieszki, wyjscia rowniez. Nie ma, ze wzgledow bezpieczenstwa, kupowania lodow, slodyczy, itp. I bardzo mi sie ten system podoba"
Super! Też powinien ktoś u nas nad tym pomyśleć!
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Antyle Holenderskie
- Liczba postów: 1916
12 grudnia 2012, 10:38
Ja zawsze miałam jakieś pieniądze przy sobie od kiedy tylko pamiętam, oczywiście nie był to portfel cały wypchany banknotami, ale już od podstawówki mama zawsze przed pójściem do szkoły pytała, czy mam jakieś pieniądze w razie gdyby mi zabrakło jedzenia bądź picia.
12 grudnia 2012, 10:59
starsza córka dostaje kieszonkowe odkąd poszła do szkoły (6 lat) - 5 zł na tydzień. Nauczyła się ładnie oszczędzać (na jakieś trochę droższe zakupy), ale czasem wydaje swoje pieniądze np. na gazetki lub łakocie.
- Dołączył: 2011-07-24
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 23
12 grudnia 2012, 11:04
moja 7-letnia córka dostaje max. 3 zł na tydzień, z tym że nie zawsze wszystko wydaje. Jak jej coś zostaje to wrzuca sobie do skarbonki. A pieniądze dostaje bo wszystkie dzieciaki w jej klasie dostają. Jak na początku roku szkolnego jeszcze jej nie dawałam pieniędzy to inne dzieciaki się śmiały z niej. Cóż zrobić - niektóre dzieciaki są naprawdę okrutne - takie czasy nastały.
12 grudnia 2012, 11:08
W podstawówce dostawałam chyba 5zł tygodniowo, od gimnazjum 50 miesięcznie (ale płaciłam sobie sama za telefon 30zł). W podstawówce zawsze wydawałam wszystko, później nauczyłam się oszczędzać.
Uważam, że dzieci powinny poznawać wartość pieniądza, ale od małych kwot. Sama mam roczne dziecko i muszę się zastanowić, jak to rozegrać, jak już pójdzie do szkoły. Nie chciałabym, aby było całkowicie bez pieniędzy, z różnych względów.