- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
9 grudnia 2012, 11:33
Ostatnie sytuacje spowodowały, że zaczęłam się zastanawiać, jak wiele można nakazać swojemu partnerowi/ mężowi...
Problem w moim przypadku jest niby błahy, ale opinie, jakie w związku z nim usłyszałam dały mi do myślenia.
W moim przypadku chodzi o...ubieranie się mojego męża do pracy. Mam pracę, gdzie przez ok. 8-10 godzin stoi na dworze i tak jak lato nie jest problematyczne, tak wiadomo - zima bardzo. Pracuje już tak bardzo długo, ale jak wspomne wcześneijsze lata to historia powtarza się. Chodzi o to, ze on zdaniem rodziny ubiera się za lekko (członkowie rodziny również znają warunki tej pracy z praktyki). Że powinnien ubierać szalik, narciarskie spodnie, podwójne bluzki i takie tam. Mąż natomiast twierdzi, ze cokolwiek na siebie nie ubierze to i tak będzie mu zimno. A w ciuchach typowo zimowych (typu buty na -20) uważa, ze są za gorące na tą pogodę ;/ Kończy się to tym, ze wieczorem jest zmarznięty na maksa, przeziębiony, a rodzina straszy mnie, ze jak mu nie pomogę/ nie będę mu kazać/ szantażować/ nie przypilnuj go to dostanie zapalenia płuc/ odmrozi sobie kończyny/ rozchoruje się i...umrze :( Ja uważam, ze jako dorosły człowiek, wiem co robi i nie uważam, by człowiek mógł mieć prawo do nakazywanie komukowiek - czegokolwiek nawet dla jego dobra. Z drugiej zaś strony przymus w przypadkach skrajnych typu uzależnienia jest niezbędna i bądź tu człowieku mądry i znajdź złoty środek.
A Wy co sądzicie? co byście zrobiły na moim miejscu?
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
9 grudnia 2012, 11:39
Mi się wydaje, że on ma troszkę racji.
On wie, czy jest mu zimno, czy ciepło.
Ja się czasem ubiorę grubo, i o jednej porze dnia jest okej, a później np. się pocę.
Albo na odwrót, najpierw się pocę, później marznę.
To oczywiście jak np. gdzieś wyjdę sobie na dłużej.
Jeżeli jeszcze się nie rozchorował, to bym się nie martwiła,
najwidoczniej taki ubiór mu odpowiada.
- Dołączył: 2012-12-03
- Miasto: Madagaskar
- Liczba postów: 263
9 grudnia 2012, 11:42
Sam powinien wiedzieć czy mu ciepło czy zimno.
Nie ma 5 lat, żeby szykować mu ubrania i otulać szalem...
- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
9 grudnia 2012, 11:43
Powaznie na szczescie jeszcze nigdy, ale przeziebiony chodzi caly sezon zimowy. No i te odmrozenia :/
9 grudnia 2012, 11:44
No jak jest przeziębiony to jednak ubiera się za lekko. Albo też nie w to , co powinien. Niektóre materiały zwyczajnie nie grzeją.
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 408
9 grudnia 2012, 12:22
kup mu jakąś porządną bieliznę termoaktywną na początek
- Dołączył: 2012-10-23
- Miasto: Koło
- Liczba postów: 12
9 grudnia 2012, 12:30
A mnie najbardziej z całej wypowiedzi dziwi fakt, że rodzina twojego męża miesza się w sprawy jego ubioru...po pierwsze jest dorosły i jak sama mówiłaś nie jest jego pierwszy sezon zimowy w tej pracy, to on ponosi konsekwencje jak się za lekko ubierze...a po drugie to chyba na siłę go nie będziesz ubierać w ciepłe kalesony, jak sam nie będzie chciał to go nie zmusisz...a moim zdaniem jego rodzina nic do tego nie ma i nie powinna się wtrącać
9 grudnia 2012, 12:32
moj mezczyzna tez pracuje na dworze ale tylko 3 h. wiec wie jak sie ubrac.
ale niekiedy slysze na spotkaniu rodzinnym ze facet sie zle ubral i jak moglam go tak wypuscic. no tak bo ja sprzataczka, kucharka, sluzka i jeszcze garderobiana jestem, a chlopak ma 2 latka
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
9 grudnia 2012, 12:42
cóż, facet nie ma 5 lat, żebyś go ubierała. możesz doradzić, porozmawiać, poprosić, ale nic na siłę. swój rozum ma i wie, ze może od tego poważnie zachorować, a skoro temu nie zapobiega to jego sprawa.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3541
9 grudnia 2012, 12:45
Moja pierwsza myśl - w jaki niby sposób masz go zmusić? W sensie przecież nie ubierzesz dorosłego chłopa na siłę ;) Nie da się ;)
Pomysł rodziny co do szantażu? Bardziej niż dziecinny ( i właściwie ciekawe jakiego szantażu według nich miałabyś użyć?...)
A tak już na poważnie: zakazy/nakazy? Raczej nie... Wiadomo, każda para ma jaieś wyobrażenie swojego związku i to wychodzi w trakcie docierania się. Ale żeby coś nakazywać albo zakazywać? Według mnie jest to... nie na miejscu. Od tego jest rozmowa i wymiana opinii ;)
Bielizna termoaktywna to świetny pomysł! I może jakiś tran i multiwitamina?