Temat: Co mam ze sobą zrobić...

Cześć dziewczyny. Mam problem sama ze sobą. Poradźcie coś.. Niedawno poszłam na kurs prawa jazdy i poznałam fajnego faceta, który był moim instruktorem.. Od razu coś zaczęło między nami  iskrzyć. Broniłam się przed tym i myślałam ze mi się udało. Jest ode mnie starszy. On ma rodzinę i ja też chociaż z moim męzem mi się nie układa, potrzebuje ciepła a on mi tego mnie daje... Wczoraj miałam egzamin, chciałam go powiadomić o wyniku bo tak wypadało. Zadzwoniłam, zaproponował mi podwiezienie do domu, był z kolejną kursantką więc wiedziałam że nie będziemy rozmawiać tak jakbyśmy byli sami. No ale najpierw odwieźliśmy ją, gdy wracaliśmy zatrzymał się i chciał mnie pocałować, nie zgodziłam się, chociaż tego chciałam, próbował drugi raz ale też mu nie pozwoliłam... Widziałam jak się zmieszał, przestał się odzywać, powiedziałabym że się zdenerwował ale to chyba nie były nerwy.. Nie wiem co mam zrobić, ciągnie mnie coś do niego, nie mogę przestać o nim myśleć... Dziewczyny co zrobić, jak go wybić sobie z głowy....
Poukładaj najpierw swoje życie.
Postaw sprawy konkretnie twojemu męzowi, jak wszystko olejke odejdz od niego. Po prostu zrób cos ze sobą a nie pchaj sie w jakis romans.
Jak z męzem nie wyjdzie i nie bedzie nic chcial zminic i wspolpracowac to odejdz, znajdz sobie jakis plan B, wyjedz do swojej mamy albo cos i wtedy dopiero z czystym kontem bedziesz mogla rozmyslac nad syt jak ci sie teraz zdazyla z instruktorem.
Podejdz dojrzale do swojego zycia.
Myśłałam że mu to minie ale to trwa ponad rok....
Wiem że to może brutalnie zabrzmi ale jakby uderzył Julcię to chyba ja zrobiłabym mu krzywdę.
ja jestem z tych co nie widza OD RAZU wyjscia jako rozstanie....nie usprawiedliwiam absolutnie Twojego meza ale byc moze jest tak ze pije w ten wekend bo "odreagowuje tydzien" oczywiscie mysle tak z obserwacji gosci bo kobiece to nie jest i normalna kobieta nawet choc ryje nosem caly tydzien to nie idzie chlac w sobote zeby odreagowac ale duzo mezczyzn tak wlasnie robi...oni wogole sa wiecznie zmeczeni i mniej odporni na wszystko ..uharuje sie caly tydzien ( a co robi wogole?) a potem w wekend chce odleciec nie myslec o problemach itd...druga sprawa to taka ze skoro sie klocicie ty jego oczami go nie rozumiesz nie jestes zona idealna itd itd to on tym bardziej pije ma cie gdzies itd bo jest na Ciebie zly itd...to prawda co napisala jedna z Was ze ten facet z prawka pokazal jaki powinien i moze byc facet...mile slowka czulosci zainteresowanie itd...ale czy Twoj nigdy taki nie byl? napewno chociazby z tego ze macie dziecko musial kiedys byc czuly mily itd...nie mowie tutaj ze facet jest mily tylko chwile a potem ma wszystko gdzies ale pozniej zaczyna sie normalne zycie a nie bajka...zycie z problemami..i to jest wlasnie WASZ problem...to co czujesz co pokrotce tu napisalas...to jest to z czym Ty sie musisz zmierzyc...czy koniecznie odchodzac? szukajac sobie innego ? (nie mowie ze szukasz ale gdy ktos sie rozwodzi w konsekwencji szuka innego (raczej) mysle ze powinnas byc madrzejsza za Was dwoje...tak jak napisalam wczesniej..przede wszystkim zajac sie dzieciem...wiem jestes mloda chcialabys zainteresowania itd...nie przekreslaj meza....ja bym na Twoim miejscu zajela sie teraz waszym malzenstwem i calkowicie nie zwracala uwagi na innych gosci...probowalabym Was uratowac roznymi sposobami..zaczelabym od ujecia go dobrocia....przykladowo...ma wrocic w piatek z pracy..przed Wami dwa dni....zadzwonilabym gdybylby jeszcze w drodze zeby np kupil cos dobrego na wieczor ze razem poogladacie film ...potem na filmie bylabym mila sama tez cos przygotowala dobrego itd...w sobote zajelabym sie soba i dzieckiem i nie komentowala gdyby sie upil wrecz przeciwnie zrobilabym mu jeszcze herbaty przykryla kocem itd w niedziele spokojnie powiedzialabym ze wiem ze chcial wczoraj sie rozerwac ale prosisz go zeby nie robil tak czesto ze niszczy sobie zdrowie ze to nie jest fajne ble ble ble...chcesz zainteresowania okaz go jemu....oddaj sie cala soba w jego rece badz mila jak tylko najbardziej potrafisz...jesli nadal bedzie okropny pomysl nad innym sposobem...dla mnie rozstanie to ostatecznosc i musza byc jakies wazniejsze powody typu bicie....niestety w wiekszosci faceci sa "dziwni" lepiej nie mowic im wszystkiego robic swoje a myslec swoje...no i wiecznie pokazywac jacy to sa wazni..oczywiscie zdarzaja sie goscie co chdoza kolo zony jak kolo jajka ale skoro trafil sie ci taki jaki trafil to postaraj sie jakos dopasowac do niego i zycie spokojnie ...to tylko moje skromne zdanie..nikogo do niczego nie namawiam...mysle ze gdyby wiekszosc tak myslala to byly by rozwody tylko w skrajnych przypadkach a nie bo kura sie na mnie patrzy...
Pasek wagi
acha i jak dziecko bedzie mialo 3 lata daj go do przedszkola a sama idz do pracy...z tego co piszesz ile ma lat to po wakacjach moze isc do przedszkola
Pasek wagi

kraaa napisał(a):

Poukładaj najpierw swoje życie.Postaw sprawy konkretnie twojemu męzowi, jak wszystko olejke odejdz od niego. Po prostu zrób cos ze sobą a nie pchaj sie w jakis romans.Jak z męzem nie wyjdzie i nie bedzie nic chcial zminic i wspolpracowac to odejdz, znajdz sobie jakis plan B, wyjedz do swojej mamy albo cos i wtedy dopiero z czystym kontem bedziesz mogla rozmyslac nad syt jak ci sie teraz zdazyla z instruktorem.Podejdz dojrzale do swojego zycia.
Ja nie chce się wiażać z Mariuszem bo wiem że to nie ma przyszłości. On dobry by był jako kumpel bratnia dusza bo świetnie mi się z nim gadało nie tylko żartami ale też na poważne tematy. Ten pocałunek do którego nie doszło to po prostu jakaś chwila słabości ale w porę się ocknęłam. Brakuje mi tego, ciepła,bliskości,czułośc dlatego tak jakoś to wszystko z nim się potoczyło

olenka0202 napisał(a):

kraaa napisał(a):

Poukładaj najpierw swoje życie.Postaw sprawy konkretnie twojemu męzowi, jak wszystko olejke odejdz od niego. Po prostu zrób cos ze sobą a nie pchaj sie w jakis romans.Jak z męzem nie wyjdzie i nie bedzie nic chcial zminic i wspolpracowac to odejdz, znajdz sobie jakis plan B, wyjedz do swojej mamy albo cos i wtedy dopiero z czystym kontem bedziesz mogla rozmyslac nad syt jak ci sie teraz zdazyla z instruktorem.Podejdz dojrzale do swojego zycia.
Ja nie chce się wiażać z Mariuszem bo wiem że to nie ma przyszłości. On dobry by był jako kumpel bratnia dusza bo świetnie mi się z nim gadało nie tylko żartami ale też na poważne tematy. Ten pocałunek do którego nie doszło to po prostu jakaś chwila słabości ale w porę się ocknęłam. Brakuje mi tego, ciepła,bliskości,czułośc dlatego tak jakoś to wszystko z nim się potoczyło


w takim razie skup sie na tym żeby ogarnąc swoje życia a nie trwaj w tym tak jak jest bo pomimo ze jest ci zle to sie przyzwyczaisz, bo czasem nawet kupa przestaje śmierdziec jak sie z niej siedzi.

20dziestka napisał(a):

ja jestem z tych co nie widza OD RAZU wyjscia jako rozstanie....nie usprawiedliwiam absolutnie Twojego meza ale byc moze jest tak ze pije w ten wekend bo "odreagowuje tydzien" oczywiscie mysle tak z obserwacji gosci bo kobiece to nie jest i normalna kobieta nawet choc ryje nosem caly tydzien to nie idzie chlac w sobote zeby odreagowac ale duzo mezczyzn tak wlasnie robi...oni wogole sa wiecznie zmeczeni i mniej odporni na wszystko ..uharuje sie caly tydzien ( a co robi wogole?) a potem w wekend chce odleciec nie myslec o problemach itd...druga sprawa to taka ze skoro sie klocicie ty jego oczami go nie rozumiesz nie jestes zona idealna itd itd to on tym bardziej pije ma cie gdzies itd bo jest na Ciebie zly itd...to prawda co napisala jedna z Was ze ten facet z prawka pokazal jaki powinien i moze byc facet...mile slowka czulosci zainteresowanie itd...ale czy Twoj nigdy taki nie byl? napewno chociazby z tego ze macie dziecko musial kiedys byc czuly mily itd...nie mowie tutaj ze facet jest mily tylko chwile a potem ma wszystko gdzies ale pozniej zaczyna sie normalne zycie a nie bajka...zycie z problemami..i to jest wlasnie WASZ problem...to co czujesz co pokrotce tu napisalas...to jest to z czym Ty sie musisz zmierzyc...czy koniecznie odchodzac? szukajac sobie innego ? (nie mowie ze szukasz ale gdy ktos sie rozwodzi w konsekwencji szuka innego (raczej) mysle ze powinnas byc madrzejsza za Was dwoje...tak jak napisalam wczesniej..przede wszystkim zajac sie dzieciem...wiem jestes mloda chcialabys zainteresowania itd...nie przekreslaj meza....ja bym na Twoim miejscu zajela sie teraz waszym malzenstwem i calkowicie nie zwracala uwagi na innych gosci...probowalabym Was uratowac roznymi sposobami..zaczelabym od ujecia go dobrocia....przykladowo...ma wrocic w piatek z pracy..przed Wami dwa dni....zadzwonilabym gdybylby jeszcze w drodze zeby np kupil cos dobrego na wieczor ze razem poogladacie film ...potem na filmie bylabym mila sama tez cos przygotowala dobrego itd...w sobote zajelabym sie soba i dzieckiem i nie komentowala gdyby sie upil wrecz przeciwnie zrobilabym mu jeszcze herbaty przykryla kocem itd w niedziele spokojnie powiedzialabym ze wiem ze chcial wczoraj sie rozerwac ale prosisz go zeby nie robil tak czesto ze niszczy sobie zdrowie ze to nie jest fajne ble ble ble...chcesz zainteresowania okaz go jemu....oddaj sie cala soba w jego rece badz mila jak tylko najbardziej potrafisz...jesli nadal bedzie okropny pomysl nad innym sposobem...dla mnie rozstanie to ostatecznosc i musza byc jakies wazniejsze powody typu bicie....niestety w wiekszosci faceci sa "dziwni" lepiej nie mowic im wszystkiego robic swoje a myslec swoje...no i wiecznie pokazywac jacy to sa wazni..oczywiscie zdarzaja sie goscie co chdoza kolo zony jak kolo jajka ale skoro trafil sie ci taki jaki trafil to postaraj sie jakos dopasowac do niego i zycie spokojnie ...to tylko moje skromne zdanie..nikogo do niczego nie namawiam...mysle ze gdyby wiekszosc tak myslala to byly by rozwody tylko w skrajnych przypadkach a nie bo kura sie na mnie patrzy...
Ja też od razu nie myślałam o rozwodzie ale to trwa już ponad rok, ROK, takiego życia, jestem po prostu wykończona
Ten bobas z Twojego zdjęcia to Twoj dzidziuś?

wienia64 napisał(a):

Zauroczyłaś się i tyle, pomyśl, że jak wyjdzie z auta to już nie jest taki fajny. Skąd wiem? Ma rodzinę a próbował Cię pocałować

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.