Temat: Co mam ze sobą zrobić...

Cześć dziewczyny. Mam problem sama ze sobą. Poradźcie coś.. Niedawno poszłam na kurs prawa jazdy i poznałam fajnego faceta, który był moim instruktorem.. Od razu coś zaczęło między nami  iskrzyć. Broniłam się przed tym i myślałam ze mi się udało. Jest ode mnie starszy. On ma rodzinę i ja też chociaż z moim męzem mi się nie układa, potrzebuje ciepła a on mi tego mnie daje... Wczoraj miałam egzamin, chciałam go powiadomić o wyniku bo tak wypadało. Zadzwoniłam, zaproponował mi podwiezienie do domu, był z kolejną kursantką więc wiedziałam że nie będziemy rozmawiać tak jakbyśmy byli sami. No ale najpierw odwieźliśmy ją, gdy wracaliśmy zatrzymał się i chciał mnie pocałować, nie zgodziłam się, chociaż tego chciałam, próbował drugi raz ale też mu nie pozwoliłam... Widziałam jak się zmieszał, przestał się odzywać, powiedziałabym że się zdenerwował ale to chyba nie były nerwy.. Nie wiem co mam zrobić, ciągnie mnie coś do niego, nie mogę przestać o nim myśleć... Dziewczyny co zrobić, jak go wybić sobie z głowy....

Intensive napisał(a):

olenka0202 napisał(a):

Dlatego nie wiem co zrobić bo nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. A mariusz to tylko chwila zapomnienia dzięki której poczułam się chociaż trochę dowartościowana. I nie układam sobie bajeczek że będziemy żyli długo i szczęsliwie bo nie jestem głupia i naiwna tak jak niektóre z was sądzą...
Przepraszam, nie chciałam Cię urazić. Widać mylne wrażenie odniosłam. Chciałam Ci jedynie uświadomić, że związanie się z instruktorem nie rozwiąże sprawy, ale widzę, że jednak to wiesz. To dobrze. Wybacz.
Wiem, przeszłam już trochę w życiu... Nie mam do ciebie  żalu chciałam sie po prostu wygadać bo niue mam komu, chciałam dowiedzieć się co myślą na ten temat osoby które patrzą na całą sytuację z boku. 

mastema666 napisał(a):

Mariusz może nie jest facetem życia dla Ciebie ale pomógł Ci otworzyć oczy na życie jakie masz z mężem.
Sama lepiej bym tego nie ujęła
Naprawdę powinnaś zatroszczyć się o przyszłość swoją i dziecka. Przede wszystkim, może zacznij od szukania pracy, żeby w razie czego mieć jak zapewnić dziecku jedzenie itd.
Intensive ma racje - nie oglądaj się na niego, spróbuj znaleźć prace, staniesz się bardziej niezależna.
tylko to też nie jest takie łatwe. Nie mam z kim jej zostawić a przedszkole dopiero od 3 roku życia... tak że prawie rok cierpienia przede mną.
A ile jesteście z mężem po ślubie? Zanim się pobraliście był inny czy wiedziałaś od początku, że na zbyt wiele ciepła nie możesz liczyć z jego strony?
A nie masz u kogo jej zostawić? Kogoś z rodziny, przyjaciółki. Nianie są teraz strasznie drogię więc nie proponuję tego
zauroczenie a z mężem ci się nie układa? No nie dziwię się jak się rzucasz na instruktora nauki jazdy.

olenka0202 napisał(a):

wienia64 napisał(a):

nie znam Twojej sytuacji ale nim zaczniesz coś nowego, zakończ stare sprawy, w dodatku ten facet ma rodzinę i teraz pewnie uczy inną zranioną kobietę, bo takich nie brak, niestety.
chciałam porozmawiać z mężem żebyśmy jakoś to zaczęli razem składać bo się wszystko rozpadnie ale mówi że jak ja się zmienię to on przestanie pić bo nie ma z tym problemu, robi mi awantury o wszystko. Kiedyś zdenerwował mnie do tego stopnia że mu powiedziała że jeżeli nie zacznie się starać o rodzinę to od niego odejdę. Powiedział że zabierze mi Julkę... a tego nie przeżyję.. dlatego się męcze i zaciskam zęby żeby nie stracić córeczki..

Poza tym...jak on może Cię straszyć że zabierze Ci córkę? Co on na Ciebie ma? Nic...jako matka masz o wiele wiele większe szanse na to, że córka zostałaby z Toba, tym bardziej, że Twój mąż ma problemy z alkoholem;/
z doświadczenia wiem, że instruktorzy podrywają każdą ładną kursantkę... więc pewnie jesteś jedną z miliona. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.