22 listopada 2012, 18:27
Cześć dziewczyny. Mam problem sama ze sobą. Poradźcie coś.. Niedawno poszłam na kurs prawa jazdy i poznałam fajnego faceta, który był moim instruktorem.. Od razu coś zaczęło między nami iskrzyć. Broniłam się przed tym i myślałam ze mi się udało. Jest ode mnie starszy. On ma rodzinę i ja też chociaż z moim męzem mi się nie układa, potrzebuje ciepła a on mi tego mnie daje... Wczoraj miałam egzamin, chciałam go powiadomić o wyniku bo tak wypadało. Zadzwoniłam, zaproponował mi podwiezienie do domu, był z kolejną kursantką więc wiedziałam że nie będziemy rozmawiać tak jakbyśmy byli sami. No ale najpierw odwieźliśmy ją, gdy wracaliśmy zatrzymał się i chciał mnie pocałować, nie zgodziłam się, chociaż tego chciałam, próbował drugi raz ale też mu nie pozwoliłam... Widziałam jak się zmieszał, przestał się odzywać, powiedziałabym że się zdenerwował ale to chyba nie były nerwy.. Nie wiem co mam zrobić, ciągnie mnie coś do niego, nie mogę przestać o nim myśleć... Dziewczyny co zrobić, jak go wybić sobie z głowy....
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
22 listopada 2012, 19:44
zerwac kontakty, nie pakuj sie w takie sytuacje. z mezem moze sie poprawi, moze macie chwilowy kryzys. a on namiesza ci w glowie i pewnie tez suma sumarum cie oleje.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
22 listopada 2012, 19:45
A ja mam wrażenie, że Ciebie ciągnie do patologii podświadomie. Bo tkwisz w patologicznym związku teraz, nie możesz pracować, on pije, straszy Cię, że zabierze Ci dziecko i Cię olewa - to zdecydowanie nie jest normalne. Podejrzewam, że przyjaciół też za bardzo nie masz, bo mąż nie pozwala albo sama ich dla niego poświęciłaś. On sobie wychodzi na piwo i ma wszystko gdzieś. A teraz z kolei poznałaś kogoś, kto sam ma rodzinę, właściwie Cię nie zna (bo nie powiesz mi chyba, że przez tak krótki czas on Cię zdążył dobrze poznać, pokochał i że jesteś kobietą jego życia) a odstawia takie akcje... Chce Cię pocałować, bo żona go nie rozumie i takie tam... Z patologii w patologię...
- Dołączył: 2012-05-18
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 2763
22 listopada 2012, 19:45
* często słyszę, że komuś się podobał instruktor od prawa jazdy ;> na prawdę są tacy przystojni :D ;p
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
22 listopada 2012, 19:48
nie sądze zeby się poprawiło z mężem, skoro już stracił prawo jazdy przez picie... W takiej sytuacji musisz być samolubna i myśleć tylko o sobie
22 listopada 2012, 19:49
Co do naszego << kryzysu>> to trwa ponad rok. Więc to nie jest przejściowe dwa dni jest w miarę ok a 2 tygodnie do d... Nie wiem jak to wszystko zacząć rozwiązywać bo to nie jest takie proste. Nie mam kogo o pomoc poprosić bo nikogo nie mam a poza tym nie mam pracy to myśląc właśnie o dziecku jestem znim..
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
22 listopada 2012, 19:50
mastema666 napisał(a):
Sliciak nie sądze zeby się poprawiło z mężem, skoro już stracił prawo jazdy przez picie... W takiej sytuacji musisz być samolubna i myśleć tylko o sobie
I o dziecku, które z pewnością nie będzie szczęśliwe z ojcem alkoholikiem i ciągłymi kłótniami w domu.
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
22 listopada 2012, 19:53
Intensive napisał(a):
mastema666 napisał(a):
Sliciak nie sądze zeby się poprawiło z mężem, skoro już stracił prawo jazdy przez picie... W takiej sytuacji musisz być samolubna i myśleć tylko o sobie
I o dziecku, które z pewnością nie będzie szczęśliwe z ojcem alkoholikiem i ciągłymi kłótniami w domu.
Dokładnie, kolejny powód do rozstania moim zdaniem.
Jeśli on ma prace to bedzie płacił alimenty na dziecko, i możesz złożyć wniosek o alimenty dla siebie bo masz małe dziecko które wymaga opieki, ale z tym jest różnie bo sądy mogą uznać ze można dziecko do złobka czy przedszkola zapisać.
22 listopada 2012, 19:53
Dlatego nie wiem co zrobić bo nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. A mariusz to tylko chwila zapomnienia dzięki której poczułam się chociaż trochę dowartościowana. I nie układam sobie bajeczek że będziemy żyli długo i szczęsliwie bo nie jestem głupia i naiwna tak jak niektóre z was sądzą...
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
22 listopada 2012, 19:56
Mariusz może nie jest facetem życia dla Ciebie ale pomógł Ci otworzyć oczy na życie jakie masz z mężem.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
22 listopada 2012, 19:56
olenka0202 napisał(a):
Dlatego nie wiem co zrobić bo nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. A mariusz to tylko chwila zapomnienia dzięki której poczułam się chociaż trochę dowartościowana. I nie układam sobie bajeczek że będziemy żyli długo i szczęsliwie bo nie jestem głupia i naiwna tak jak niektóre z was sądzą...
Przepraszam, nie chciałam Cię urazić. Widać mylne wrażenie odniosłam. Chciałam Ci jedynie uświadomić, że związanie się z instruktorem nie rozwiąże sprawy, ale widzę, że jednak to wiesz. To dobrze. Wybacz.