- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 listopada 2012, 18:27
23 listopada 2012, 10:42
23 listopada 2012, 10:45
Ja mam o tyle ciężką sytuację że wszystkie zobowiązania są na mnie (czyt. rachunki, raty) a mieszkam w domu własnościowym..
23 listopada 2012, 10:45
mama mieszka sama, w mieszkaniu, pracuje? Mogłaby Ci z dzieckiem posiedzieć jak byś była w pracy
23 listopada 2012, 10:46
ile to wychodzi miesięcznie? na kogo jest dom?Ja mam o tyle ciężką sytuację że wszystkie zobowiązania są na mnie (czyt. rachunki, raty) a mieszkam w domu własnościowym..
23 listopada 2012, 10:50
Oleńka rozumie doskonale co czujesz. Nie mówie tu o zauroczeniu innym ale o sytuacji w domu. Ja tez wiele wytrzymywałam bo dziecko, bo strach co bedzie potem... przechodziłam piekło a i tak zawsze była moja wina. Też mnie straszył że zabierze mi dziecko. Mimo wszystko trwałam w tym małżeństwie bo przecież go kochałam. Wkońcu zrobił coś czego nie potrafiłam już od tak wybaczyć. Zabrałam dziecko i pojechałam do rodziców. Naprawde teraz wiem jakie mam w nich wsparcie. Wtedy zaczął grozić ze zabierze mi córke, ze zabrałam ją bez jego zgody itd. Niby go rozumie bo jeśli to on by mi zabrał córke to też bym robiła wszystko. Przestraszyłam sie ale poszłam do prawnika i naprawde nic Ci nie może zrobić jeśli chodzi o dziecko. W takiej sytuacji dziecko ma ten kto je po prostu poierwszy zabierze i odejdzie. Ja mu powiedziałam ze do dziecka przyjechać może ale z domu moich rodziców jej nie zabierze. I też mu powiedziałam ze jak chce ja zabrać to musi załozyc sprawe w sądzie o ustalenie widzenia i zeby zdawał sobie sprawe z tego ze na rozporawie będa swiadkowie którzy potwierdzą jak traktował mnie i że z córką czasu praktycznie nie spędzał... Wtedy pzrestałam sie bać i być uległa. Przetsałam szukać winy w sobie. On sie opamietał, zmienił sie i teraz jest dobrze. Sam stwirdził że nie przypuszczał ze sie wyprowadze i zrozumiał że to on jest na przegranej pozycji. Teraz wie że jedna taka awantura w domu z wyzwiskami i już nas straci na zawsze bo powiedziałam mu że obiecałam sobie ze już nigdy ani jemu ani nikomu innemu nie pozwole sie tak traktować.
Teraz jeszcze jedno. Pisałaś ze Twoja rodzina ma go za ideał... a wiesz dlaczego? bo pewnie tak jak ja nie mówisz im jaki jest naprawde... Ja tez sądziałam ze sprawy rodziny zostają w domu ale kurcze gdybym powiedziała im wcześniej jak mnie traktuje to nie pozwolili by na to i moze wcześniej by sie opamiętał.
Ja wiem ze to jest trudne ale porozmawiaj z rodzicami jak jest a zobaczysz że bedziesz mogła liczyć na ich wsparcie. Jetseś ich dzieckiem i nie pozwolą żeby ktoś traktował Cie jak szmate. Wyprowaź sie do nich.... niech zobaczy jak to jest jak sie wraca do pustego domu. Może wtedy sie zmieni... mam taką nadzieję a jezeli nie bedzie o was walczył to chyba sama rozumiesz że takie małżeństwo nie ma sensu...
23 listopada 2012, 10:50
23 listopada 2012, 10:54
800zł to super, bo jakbyś miała coś wynajmować to ponad tysiąc by wyszło spokojnie. a może do czasu, aż Julcia będzie mogła iść do przedszkola weźmiesz w opiekę jakieś inne dziecko? a męża spakujesz i wystawisz mu walizki za drzwi jak już będziesz miała wszystko dopracowane w 100%
23 listopada 2012, 10:54
23 listopada 2012, 11:02
23 listopada 2012, 11:14
a jeśli chodzzi o opiekę to wszyscy wymagają dojazdu do nich, a co z Juleczką wtedy?