22 listopada 2012, 18:27
Cześć dziewczyny. Mam problem sama ze sobą. Poradźcie coś.. Niedawno poszłam na kurs prawa jazdy i poznałam fajnego faceta, który był moim instruktorem.. Od razu coś zaczęło między nami iskrzyć. Broniłam się przed tym i myślałam ze mi się udało. Jest ode mnie starszy. On ma rodzinę i ja też chociaż z moim męzem mi się nie układa, potrzebuje ciepła a on mi tego mnie daje... Wczoraj miałam egzamin, chciałam go powiadomić o wyniku bo tak wypadało. Zadzwoniłam, zaproponował mi podwiezienie do domu, był z kolejną kursantką więc wiedziałam że nie będziemy rozmawiać tak jakbyśmy byli sami. No ale najpierw odwieźliśmy ją, gdy wracaliśmy zatrzymał się i chciał mnie pocałować, nie zgodziłam się, chociaż tego chciałam, próbował drugi raz ale też mu nie pozwoliłam... Widziałam jak się zmieszał, przestał się odzywać, powiedziałabym że się zdenerwował ale to chyba nie były nerwy.. Nie wiem co mam zrobić, ciągnie mnie coś do niego, nie mogę przestać o nim myśleć... Dziewczyny co zrobić, jak go wybić sobie z głowy....
22 listopada 2012, 22:06
KoPiKo83 napisał(a):
Achh ci instruktorzy prawa jazdy, kazdy jeden taki sam!
Domyślam się że każdy bajeruje, ale to nie był sam bajer. Dawało sie wyczuć kiedy słodził a kiedy mówił poważnie.
22 listopada 2012, 22:15
jak to zazwyczaj na kursach bywa, zapewne nie jesteś pierwszą kursantką do której zarywa, więc olej sprawę i ciesz się że się skończyło bo szkoda czasu...
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 2740
22 listopada 2012, 22:27
ja urwałabym kontakt, bo każde spotkanie to na pewno "motylki w brzuchu".
- Dołączył: 2009-01-15
- Miasto: Swiss
- Liczba postów: 5248
22 listopada 2012, 22:36
Nie marnuj czasu na buca, ktory nie szanuje rodziny itp. przeciez faceci wiele powiedza zeby zaliczyc :( nie pakuj sie, seriooo tez masz rodzine, dbaj o nia.
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
22 listopada 2012, 22:52
Pociąga Cię, ale jednak masz opory i chyba to nie jest aż taka namiętność z Twojej strony, skoro go odepchnęłaś 2 razy... Miałam kiedyś podobną sytuację z pewnym człowiekiem (nie instruktorem). Spotykałam się z nim na randki, ale nic nie było. Facet cholernie mi się spodobał. Zakochałam się na Amen i trwało to 2 lata - naszych podchodów (ja 27 lat on 30). I dwa razy byłam u niego na noc w domu - jak przyszło co do czego, odepchnęłam go i nic nie było - nawet pocałunku. Nic. Teraz już wiem, że owszem mnie pociągał, ale jakaś część jego mnie odpychała (chociaż fizycznie i intelektualnie też to był ciacho). Po prostu może mu nie ufałam. Nie wiem. Teraz wiem, że dobrze zrobiłam.. Nic wbrew sobie, a czasami język naszego ciała robi coś zupełnie innego co podpowiada nam serce czy umysł.. Może język ciała wyczuwa wcześniej pewne rzeczy?
22 listopada 2012, 23:09
ja niewiem ale mialam takie wrazenie ze kursanci podrywali mlode dziewczyny :)
23 listopada 2012, 06:51
olenka0202 napisał(a):
Opowiadał mi że ze swoją żoną są tylko dla dzieci( to też nas łączy) , że oboje robią co chcą, ile w tym prawdy nie wiem...
a żonie mówi,że jest jedyną kobietą,którą kocha
23 listopada 2012, 07:32
Lepiej zajmij się ratowaniem swojej rodziny...
23 listopada 2012, 07:34
olenka0202 napisał(a):
Opowiadał mi że ze swoją żoną są tylko dla dzieci( to też nas łączy) , że oboje robią co chcą, ile w tym prawdy nie wiem...
-to ja Ci powiem ile jest w tym prawdy : 0. Moja przyjaciółka miała bardzo podobną sytuację:on instruktor, ona jego kursantka, jak im było razem fajnie...po egzaminie zaczęły się smsy i spotkania. On- żona+2 dzieci, ona ma męża.Opowiadał, że z żoną to go łączą tylko dzieci, że prawie ze sobą nie rozmawiają. Powiedziałam M żeby weszła na naszą klasę...tak z ciekawości- on konta nie miał, ale miała jego żona. Spodziewałam się tego co M tam zobaczyła; wsopaniałe, rodzinne zdjęcia, oboje uśmiechnięci, przytuleni...M przejrzała na oczy, na szczęście....do dziś nie wiem co ona w nim widziała, moim zdaniem to taki typowy lowelas z charakteru bo wygląd miał raczej średni.Przykre jest to, że on zarywa panienki na prawo i lewo a jego żona mysli, że ma kochającego, wiernego męża :(