- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2274
18 listopada 2012, 15:12
Z jakich powodów rozstawałyście się lub zostawałyście porzucone?
Zapytałam mojego faceta, ale jak zwykle nie chciał za dużo gadać o tym jak to u niego było w związkach, sama zaś mam w tej materii niewielkie doświadczenie, a jakoś tak naszło mnie to pytanie... Skoro dwoje ludzi się kocha to co nagle się wydarza takiego, iż się rozstają?
Ja sama raz, jeszcze za gówniarza w 2 klasie liceum, odrzuciłam amory chłopca, który po prostu mi się nie podobał, potem 2 razy sama zostałam odrzucona. Raz po kilkumiesięcznej znajomości - tłumaczył się tym, iż nie ma dla mnie czasu, musi skupić się na pracy - po czym po 3 miesiącach odezwał się jak gdyby nigdy nic, myśląc, że dalej będziemy parą. Za drugim razem było podobnie - chociaż ja już też wtedy nie czułam do niego wiele i nie cierpiałam kiedy kontakt mi się z nim urwał. No i miałam już w tym doświadczenie - byłam zahartowana ;D
Jak to było z Wami?
18 listopada 2012, 16:37
Czeczynka napisał(a):
wrednababa54 napisał(a):
raz zrywanie bylo z mojej strony, zdrada, odleglosc, wypalenie uczuciaa raz z jego - mamusi sie nie spodobalam
Serio mamusi?? No nie mogę... W sumie, skoro tak, to nawet dobrze się stało
z 1 sie spotykalam miesiac czasu, moze 1-2 razy bylam w jego domu przy calej rodzinie. i przy ostatnich spotkaniach tak mi powiedzial, ale to nie do konca byl powod zerwania, przeskrobalam cos i on o tym nie mogl zapomniec
z drugim sie spotykalam na odleglosc 3-4 miesiace. mamusia gorszy typ od p.stanislawy celinskiej z serialu "mamuski". w dodatku intrygantka, plotkara, i obrazala mnie po pijaku. dolaczyla do niej corunia, ktora ciaza sie zaslaniala ale pazurki umiala pokazac, no i go przegabacily na swoje strony ze on byl chamski wobec mnie. rozstalismy sie na odleglosc przez telefon, oddalam mu pierscionek ktory szantazem wymusil zwrot.
jak widac zerwanie nie wazne jakie na dobre mi wyszlo i chyba kazdy to przyzna po swoim przykladzie.
Edytowany przez wrednababa54 18 listopada 2012, 16:39
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
18 listopada 2012, 16:52
(...)
4)teraz chcę odejść od swojego faceta, bo go już nie kocham
Edytowany przez FabriFibra 4 lutego 2013, 20:05
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
18 listopada 2012, 19:32
A co, jak on będzie wspaniałomyślny i powie, że Ci tą zdradę wybaczy? ;-)
18 listopada 2012, 19:45
mój były kochał laptopa bardziej niż mnie ;) Prócz tego nigdzie nie chodziliśmy, miałam wyjechać na rok, on nic nie mowił, a potem mnie wyrzucił z domu - po 5 minutach przepraszał, ale trochę za późno ;) No i troszkę kłamstw. Wszystko się skumulowało ;)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
18 listopada 2012, 19:56
Z takim kompletnie pierwszym, niepoważnym - dlatego, że to nie miało żadnego sensu, był zbyt głupi.
Z drugim - mój najpoważniejszy związek do tej pory (2 lata), ponieważ osaczał mnie, kontrolował, był chorobliwie zazdrosny i jakoś tak pod koniec już wiedziałam, że nie ma czego ratować, po prostu czułam, że wszystko się rozpadło i musiałam to zakończyć, bo wpadałam w dziwne stany psychiczne. A potem się okazało, że wpadł w alkoholizm (jeszcze jak byliśmy razem) - DDA, że zdradził mnie 10-15 razy i kłamał bez przerwy mimo, że ciągle mówił o tym, jaka dla niego ważna jest szczerość. Między innymi, okłamał mnie, że jego matka umarła.
Kolejny mnie zostawił, bo uznał, że jestem zbyt negatywnym człowiekiem. Mimo, że wcześniej zdążył wyznać mi miłość. Aczkolwiek, czego jeszcze wtedy nie chciałam dostrzec, był zwyczajnie dziecinny i nieprzystosowany do bycia z kimkolwiek. Liczyło się dla niego tylko wojsko i "wyższe wartości", był wychowany w rodzinie wojskowej, nigdy nikogo nie miał przede mną. Nie akceptował jakiejkolwiek odmienności. Po prostu przestał się odzywać.
Kolejnych dwóch to ja zostawiłam. Jeden z nich kochał mnie taką miłością, że sam nie wiedział, co z nią zrobić. Na dobrą sprawę do dziś nie jestem pewna, co mi nie odpowiadało. Chyba nie wyleczyłam się po prostu z poprzedniego. A drugi był strasznym prostakiem, książki to chyba na oczy nie widział. ;/
Edytowany przez Intensive 18 listopada 2012, 19:59
18 listopada 2012, 20:04
zdrada, osaczanie (chciał być 24h przy mnie=0 przyjaciół),odległość
18 listopada 2012, 20:09
Pierwszy związek rozpadł się przez inne oczekiwania od życia. Ja powoli kończyłam LO i chciałam iść na studia i się rozwijać, a on kończył zawodówkę i chciał wyjechać za granicę do pracy... a nie widzieliśmy się w związku na tak dużą odległość. (byliśmy razem niecałe 3 lata)
Drugi związek to nieudana próba zamienienia przyjaźni w miłość... Jak opadły emocje związane z początkiem nowego związku okazało się, że jako para nie funkcjonujemy dobrze. Poza tym był 5 lat starszy ode mnie i myślał już o rodzinie a ja dopiero byłam na 1 roku studiów. (byliśmy razem niecały rok)
Teraz jestem niecałe 5 lat z Lubym i póki, co wszystko pasuje :) i tak już pewnie zostanie :)
Edytowany przez Salemka 18 listopada 2012, 20:10
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8093
18 listopada 2012, 20:21
Różne plany na życie, tak w skrócie i najczęściej. Ale też zdrada.