Temat: Powody rozstań

Z jakich powodów rozstawałyście się lub zostawałyście porzucone? 
Zapytałam mojego faceta, ale jak zwykle nie chciał za dużo gadać o tym jak to u niego było w związkach, sama zaś mam w tej materii niewielkie doświadczenie, a jakoś tak naszło mnie to pytanie... Skoro dwoje ludzi się kocha to co nagle się wydarza takiego, iż się rozstają?
Ja sama raz, jeszcze za gówniarza w 2 klasie liceum, odrzuciłam amory chłopca, który po prostu mi się nie podobał, potem 2 razy sama zostałam odrzucona. Raz po kilkumiesięcznej znajomości - tłumaczył się tym, iż nie ma dla mnie czasu, musi skupić się na pracy - po czym po 3 miesiącach odezwał się jak gdyby nigdy nic, myśląc, że dalej będziemy parą. Za drugim razem było podobnie - chociaż ja już też wtedy nie czułam do niego wiele i nie cierpiałam kiedy kontakt mi się z nim urwał. No i miałam już w tym doświadczenie - byłam zahartowana ;D
Jak to było z Wami?
Pasek wagi

Było za dużo wątpliwości.

Mam 18 lat i jak narazie miałam tak jakby 2 chłopaków: jednego rok temu, drugiego jeszcze w gimnazjum. Ale w obu przypadkach przyczyną rozstań były wątpliwości: czy to jest na pewno to, o czym marzyłam? Czy on/ona mi wystarcza? Czy byłabym w stanie się dla niego poświęcić? No i te szczególnie moje wątpliwości zespuły wszystko.

1) nie kochałam go, miał "być"
2) d*pek - szukał sobie laski która będzie za niego odwalać całą robotę na studiach
3) leczyłam się po innym i jak zobaczyłam , że mu zależy postanowiłam to zakończyć, aby znalazł sobie kogoś na kogo zasługuje
4) na 60% jego była, choć powód oficjalnie nie jest mi znany -"zbyt bardzo się różnimy, nic chciał mnie krzywdzić"
Moje dwa poprzednie związki były wyłącznie za gówniarza i to ja byłam osobą 'rzucającą'. Powodem było to, że nie kochałam, od samego początku związku.
ja właśnie kilka dni temu zakończyłam związek, który trwał bardzo krótko, ale zdążyłam się cholernie przyzwyczaić do tej drugiej osoby, bo pisaliśmy ze sobą dzień w dzień, po kilka godzin od 7 miesięcy. Spotkaliśmy się wreszcie pod koniec września, było idealnie. Potem z dnia na dzień zaczęło się chrzanić. Przestał się angażować, unikał spotkań, zrobił się mało rozmowny a kiedyś nasza rozmowa nigdy tak nie wyglądała. Pomimo prób rozmowy z nim na ten temat on twierdził, że nic się nie zmieniło, lecz w końcu się złamał i powiedział że nie potrafi sie angażować. Wydaje mi się jednak, że potrafił, jednak nie chciał. Zastanawiałam się bardzo długo co mogłam złego powiedzieć, zrobić, zapewniał że to nie jest moja wina. Do tego odległość. Nie wiecie jak to bardzo boli, rozmawiasz z kimś codziennie, rano budzi Cię od tej osoby wiadomość, nie potrafisz usnąć bez "dobranoc" od tej osoby, a nagle stajesz się tak samotną osobą, która nie widzi już sensu w niczym i uważa, że to ta osoba była dla Ciebie priorytetem i nic już nie ma dla Ciebie sensu.
Ja mogę opowiedzieć tylko o takich gimnazjalnych i licealnych związkach.

Więc z pierwszym takim chłopakiem się rozstaliśmy, bo ja się wstydziłam :P No wiecie, że rodzice się dowiedzą, i takie różne, u mnie w klasie dziewczyny nie miały chłopaków, nikt nie był w związku, a ja nie byłam obyta zbytnio z tematem...

Z innym się rozstaliśmy, bo on wyjechał z mamą za granicę, i nie było sensu.

Z kolejnym, związek trwał dwa tygodnie, ale było cudownie, tylko ja już byłam za granicą z kolei, i też doszliśmy do wniosku, że nie damy tak rady, wtedy jeszcze nie każdy miał skype etc. No ale po latach się dowiedziałam, że on mówiąc, że chyba nie damy rady czekał, aż ja powiem niee, słuchaj! damy radę będzie dobrze, a ja odpowiedziałam, no tak, masz rację, to nie ma sensu ;-)

A z chłopakiem, z którym byłam rok rozstaliśmy się dlatego, że w sumie tak naprawdę to nie była miłość, super się nam kumplowało, ale nie było w tym niczego więcej.

To z takich "poważniejszych osób", nie liczę takich przelotnych związków na chwilę.
Zbyt wiele nas różniło.
Za stary był, najprościej rzecz ujmując.
Ja wtedy jeszcze szkoła, imprezy, koleżanki, on praca, chęć stworzenia rodziny, stałego związku.
Gdzie tu sens? ;)
Ja uznałam, że nigdzie.
ale my sobie przypadliśmy do gustu, jak się widujemy cudownie nam razem, ale po prostu się kłócimy przez takie chore pierdoły, najczęściej spinamy się na fejsie, a taka sytuacja w realu by nie miała miejsca..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.