Temat: Wyjscia do kolegow-Facet

Na ile wyjsc w tygodniu pozwalacie(w sensie godzicie się, nie przeszkadza Wam- czesc kobiet bardzo zwraca uwage na to slowo wiec daje wytlumaczenie co byscie nie mesleli,, ,ze chce trzymac faceta na smyczy .. chodzi raczej o zdrowy rozsadek i kiedy jest ok a kiedy juz Was cos wkurza i sie nie  podoba...) swoim facetom wyjsc do kolegow(w tym wyjscia na Piwko)?
Ile razy wychodza ogolem ?
czy Wam to przeszkadza?

PS. Ile macie lat, Jaki status zwiazku, czy sa dzieci..

z racji tego, że mąż jeździ w rajdach, jego spotkania z kolegami, nawet te zakrapiane przebiegają w garażach podczas montażu, regulowania, wymieniania, dumania o tym co jeszcze wymienić, poprawić wyregulować, lub kontemplowania zdobytych pucharów, względnie planowania kolejnego sezonu.
Musiałabym być psychicznie niezrównoważona by komukolwiek czegokolwiek zabraniać :) A co? ja do koleżanek nie ganiam? Nie przesiaduję na siłowni? Ma siedzieć w domu i czekać? Albo gorzej - mam na siłę z nim łazić i siedzieć w oparach benzyny słuchając o rzeczach, których nie rozumiem i zrozumieć nie mam zamiaru? No bez jaj :)
Pewnie że jestem najważniejsza a on najważniejszy, ale są sprawy w które włazić z butami nie mam zamiaru :)
I sprawy, w których kumpli nie zastąpię :)  Nawet 4 razy w tygodniu
I wierzcie mi - wolę taki układ niz Ala Bundiego na kanapie :]
Jeśli mój facet wychodzi i wypije 2 piwa nie mam nic przeciwko. Choć wolę gdy wychodzimy gdzieś razem, ale rozumiem że spotkanie z dziewczynami jest inne niż te gdzie są sami faceci.. Niestety dom rodzinny ma na wsi i gdy tam nocuje koledzy go wyciągają i czasami kończy się to tak, że za dużo wypije (sepleni itp) to wtedy nie ukrywam, że mi się to nie podoba. 
Mój mąż nie ma zakazu wychodzenia. Skąd ten pomysł? Jak chce, to idzie. Ja zresztą też.

Pozwalanie/zakazywanie to takie dziecinne..

stazi24 napisał(a):

Na ile wyjsc w tygodniu pozwalacie swoim facetom wyjsc do kolegow(w tym wyjscia na Piwko)? Ile razy wychodza ogolem ? czy Wam to przeszkadza? PS. Ile macie lat, Jaki status zwiazku, czy sa dzieci..



POZWALACIE??!
Zartujesz?!
A co to jest,dzieciak,zebym mu miala pozwalac i zabraniać? Chyba zart.
Moj wychodzi ile chce,nigdy mu nic nie mowię i prawda jest taka,ze woli siedziec ze mna, niz wychodzic z nimi.
Pasek wagi
Raz na tydzień to niech sobie wychodzi....byle nie co dzień
choć akurat teraz jestem singlem i moje rady są bezużyteczne pewnie
A Wy się same z koleżankami nie spotykacie ?
"Pozwalać" kojarzy mi się ze smyczą i psem :-)
Zdrowy związek to taki jak damy sobie i partnerowi żyć.
U nas jest tak : czas tylko dla siebie,czas dla męża i dziecka,czas tylko dla męża ....
Jesteśmy ze sobą przeszło 10 lat,w małżeństwie 8,5 roku, mamy 1 dziecko.
Jesteśmy ze sobą od ponad 5 lat. Rzadko gdzieś chodzi z kumplami, jak już to woli ich do nas zaprosić (staram się wtedy ulatniać z domu), ale jeśli ma ochotę to wychodzi kiedy chce i głowy mu o to nie suszę. On tak dużo pracuję, że wręcz sama od czasu do czasu mu sugeruje aby się spotkał z jakimś kumplem na piwo, a ja potem po niego mogę przyjechać. Ale jego kumplom na wyjścia nie chcą pozwolić zazdrosne żony/dziewczyny i koło się zamyka
rzadko kiedy sam wychodzi, bo nie chce, bo nie ma z kim? w tym roku bylo kilka wyjsc gdzie wyszedl sam

ja nie wychodze w ogole nigdzie. na codzien sprzatam, szykuje posilki, robie zakupy. jesli wychodze to do rodziny opiekowac sie babcia, do taty,

jestesmy razem 2 lata, od marca mieszkamy razem, 24 i 26 lat

Kenayaa napisał(a):

Poważnie? Nie godzicie się jak facet chce wyjść do kumpla? Szok! Facet to ani nie pies na smyczy, ani nie dziecko które potrzebuje zgody mamusi. A wy nie spotykacie się z koleżankami? Czy po prostu wam wolno a im nie? Masakra jakaś.Mój facet z samymi kolegami wychodzi ze dwa razy w miesiącu, ale nie na piwko (bo pije rzadko), ale pograć w jakąś fifę czy coś podobnie ambitnego. Mam 21 lat, on 23. Jesteśmy razem dwa lata, a od 1,5 roku mieszkamy razem.

Nie wyobrazam sobie czegos zabronic facetowi!!!
Zakazane smakuje lepiej :)
'pozwalacie' ........... jakie to zabawne, że kobieta myśli, że ma wpływ na takie coś będąc w związku z mężczyzną..... żenada,patologia,porażka... związek to nie relacja rodzice dziecko. Mowa o dorosłych ludziach. Dorosłym ludziom nie można zabronić czegoś co nie łamie prawa etc. Można to najwyżej wynegocjować poprosić o to i dojść do kompromisu...  a potem kobiety się dziwią, że taki miły był na początku tak dbał a potem nagle cooś sie popsuło.... Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z psychologicznego aspektu przebywania z kimś (bez wyjść  do kolegów np;p) w dużych ilościach. Po jakimś czasie przeszkadza sposób w jaki ktoś oddycha a wtedy już raczej komuś nic nie zabronicie. Będzie chciał to pójdzie. I to będzie ten moment "przecież kiedyś mnie tak kochał, a teraz tylko koledzy"

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.