11 listopada 2012, 00:45
Mój chłopak z którym byłam przez prawie 3 lata właśnie ze mną zerwał PRZEZ TELEFON bo stwierdził że nie pasujemy do siebie bo on nie szuka dziewczyny która się ciągle czepia a ja szukam chłopaka który ciągle będzie mi 'słodził' bo on taki nie jest. Konkretnie poszło o to że od 8 miesięcy jesteśmy w związku na odległość ponieważ on wyjechał do rodzinnego miasta na uczelnię i od tamtego czasu prawie wcale nie poświęca mi czasu . Cały dzień siedzi i tak na kompie bo gra z przyjaciółmi z naszego miasta w gry i nigdzie nie wychodzi albo pracuje (ma prace przez internet) a jeśli już rozmawiamy na skype czy przez telefon to w tym samym czasie robi milion innych rzeczy i nie skupia się nawet w 50% na mnie . Jaki ma sens taka rozmowa gdy rozmówca odpowiada z opóźnieniem albo trzeba mu 10 razy powtarzać bo nie słuchał albo coś czytał czy sprawdzał? Przyznam rację że się czepiałam i to bardzo ale chodziło mi jedynie o to żeby mi powiedział coś miłego raz na kilka dni albo poświęcił mi więcej uwagi od czasu do czasu po za standardowym kocham Cie na pożegnanie każdego dnia nie mówił już nic miłego i uważa że nie widzi takiej potrzeby bo ja wiem że on mnie kocha i nie będzie mnie ciągle komplementował (wcale tego nie robił) wiadomo że kobieta potrzebuje od czasu do czasu żeby ktoś powiedział że jest piękna czy że zależy mu na niej oczywiście od swojego ukochanego ja od niego bardzo , bardzo rzadko słyszałam coś takiego poza spotkaniami , nie jestem też jakąś primadonną że ciągle chciałam aby on tak mówił i on o tym dobrze wiedział bo powiedziałam mu co mnie boli ... za pierwszym razem powiedział że zrozumiał i było ok przez parę dni a potem znowu mnie olewał i się wcale nie starał po jakimś czasie znowu się upomniałam bo ja często mówiłam jak bardzo go kocham i że jest dla mnie najważniejszy a on NIC więc ja również przestałam to robić co o dziwo to było mu obojętne... nie rozumiem . Ta sytuacja mnie przerastała jak można kogoś kochać i być z tym kimś nie okazując mu miłości? Dziś próbowałam mu wytłumaczyć że jestem z założenia że jeśli rzadko się widujemy bo sytuacja na to nie pozwala i nie mamy możliwości okazywać sobie miłości fizycznie zostają słowa bo tylko nimi możemy wyrazić swoje uczucia do chwili kiedy się nie spotkamy i ja sama potrzebuje mu powiedzieć jak bardzo go kocham i nie rozumiem dlaczego on nie ma takiej potrzeby NIGDY i najlepiej mógłby wcale nie mówić nic miłego i to by mu pasowało . On stwierdził że nie jest taki żeby to pokazywać i że nie będzie tego robił pomimo że mnie KOCHA nie widzi takiej potrzeby , że on szuka dziewczyny (jak wyżej) która się nie będzie czepiała a ja się ciągle czepiam i że nie pasujemy do siebie stwierdził też że napewno tak nie jest ze inne kobiety są takie jak ja i innym to by nie przeszkadzało .. jestem wściekła i załamana no bo w końcu jeśli to rzeczywiście koniec to może życie obróci się do góry nogami .. ponad 3 lata żyłam z tym człowiekiem i jestem strasznie do niego przywiązana ponieważ oprócz niego i mojej babci nie mam nikogo bliskiego .. ta cała 'rozmowa' i jego zdanie bardzo mnie zabolało bo naprawdę go kocham a te przywiązanie jest bardzo mocne .. co powinnam zrobić? zakończyć to już na amen i zadzwonić powiedzieć że ja też chce żeby to był koniec czy co..? naprawdę nie wiem co o tym myśleć bo to mój 1 partner i nie mam żadnego doświadczenia .. co o tym myślicie?
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
11 listopada 2012, 10:50
ani Ty ani on nie jesteście dojrzali do poważnych związków- zgadzam się z Franczeską i TraVirgolette
wasz związek już się posypał, nie przetrwał próby odległości- on to niedojrzały szczeniak który wyraził się jasno- on już szuka (albo ma już na oku) innej dziewczyny która "nie będzie mu zawracała głowy".
Ty powinnaś wyciagnąć naukę z tej lekcji życia również i w następny związek wejść mądrzejsza.
Wiem, że to boli i emocjonalnie może Ci być ciężko ale on Cię już kopnął w tyłek i jest pozamiatane.
Edytowany przez caiyah 11 listopada 2012, 10:51
- Dołączył: 2011-11-16
- Miasto: Chicago
- Liczba postów: 568
11 listopada 2012, 11:28
a to nie jest tak ze szukal pretekstu do zerwania ?? moze planowal to wczesniej nie wiedzial jak, nadazyla sie okazja i jest ... ech dzisiejsi faceci to masakra;/
- Dołączył: 2011-08-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3629
11 listopada 2012, 12:00
zwiazki na odleglosc bardzo czesto sie rozpadaja, coz, jestescie mlodzi, on juz nie chce byc z toba, niewiele % pierwszych zwiazkow jest tymi jedynymi na cale zycie, on pewnie sie chce wyszumiec, sprobowac jak to jest byc z kims innym, moze juz kogos innego poznal.
- Dołączył: 2012-05-04
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4772
11 listopada 2012, 12:11
ja bym go olała, gówniarz i tyle..
- Dołączył: 2011-06-01
- Miasto:
- Liczba postów: 191
11 listopada 2012, 12:46
Nic na sile.. Jesli ktoras ze stron nie czuje tego czegos, i nie jest pewna to nic z tego nie wyjdzie..
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Ka
- Liczba postów: 367
11 listopada 2012, 12:48
moim zdaniem .....on sie juz odkochal. przykro mi
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
11 listopada 2012, 13:11
A ja na Twoim miejscu nie zrobiłabym NIC. i poczekała, czy się odezwie. jeśli nie - cóż sprawa jasna, jeśli tak - zastanawiałabym sie
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: Wisbech
- Liczba postów: 229
11 listopada 2012, 15:04
Nie przejmuj sie. To jakiś dupek. Nie stać go nawet na szczera rozmowę twarzą w twarz.
Piszesz o związku i statusie majątkowym ale nawet za pieniądze uczucia i szacunku nie kupisz.
Pamiętaj ze pieniądze to rzecz nabyta... dzisiaj je masz a jutro nie ale prawdziwa miłość jest na całe życie.
Wiem co pisze bo jestem w związku od 15 lat. Oboje podchodzimy z raczej ubogich rodzin ale dzięki pracy stać nas teraz na życie na wysokim poziomie. A nasze uczucie sie nie zmieniło.
Życzę ci abyś znalazła faceta ktory będzie cię kochał i szanował i ktorego nie będziesz musiała sie prosić aby poświęcił ci trochę czasu.
Powodzenia
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
11 listopada 2012, 16:49
Daj sobie spokój. Tylko kretyn zrywa przez telefon po trzech latach. Skoro to Twój pierwszy związek, pewnie wydaje Ci się, że nikogo lepszego nie znajdziesz, że on miał być tym na zawsze itd., ale myślę że warto się zastanowić, czy tak naprawdę przywiązanie nie jest tu większe od miłości. Jeśli on tak Cię traktuje i taki jest, to przyjmij do wiadomości, że on się NIE ZMIENI. A Ty przecież nie jesteś szczęśliwa z takim typem człowieka, więc najwyraźniej w jednym miał rację - nie pasujecie do siebie. Faceta można zmienić... na innego.