Temat: taka sytuacja- meski wieczor, niemeskim wieczorem

wczoraj partner poszedl na spotkanie z 4 kolegami. jak kolega mowil ma to byc meskie spotkanie. nie wtracalam sie, idz. jeden z nich nie pil, wozil chlopakow. partner dopiero przyszedl o 5 rano (wyszedl o 20). to ze mnie oklamal ze o 1-2 juz wraca do domu, bo odwoza kolegow, a dotarl o 5 bo sie zagadal na dole z sasiadem to jedna bajka. ale potem sie dowiedzialam ze jeden z  tych kumpli zabral sobie dziewczyne na to spotkanie. bardzo mnie to zesloscilo, bo ja siedzialam sobie specjalnie w domu, ogladalam tv poszlam spac o 24. a tu jakas pinda sobie na meskim spotkaniu siedzi za zezwoleniem wszystkich i nikt nie pomyslal zeby po mnie zadzwonic. oczywiscie tlumaczenie sie miejscami w samochodzie, ale moglam przyjechac swoim.
grupa byla w barze (15 min na nogach od naszego mieszkania) na pizzy i w kfc. wobec partnera moge jakas kare zastosowac ze nie pomyslal o mnie. chodzii teraz za mna i mnie przeprasza a ja nadal mam zlosc w sobie

powiedzialam ze kolega-kierowca ktory czesto u nas jest i nocuje nie ma wstepu do naszego mieszkania za brak konsekwencji w czynie.

pytanie jak mam sie zachowac wobec tych dwoch ktorych nie znam a ktorych moge przypadkiem spotkac


Asiadm napisał(a):

A czemu oni winni? Bo nie rozumiem chcesz się odgrywać na obcych sobie ludziach? Skoro facet nie zadzwonił do Ciebie to stwierdził że chce ten wieczór mieć dla siebie, a kolega jest pantoflarzem skoro dziewczyna nie puściła go samego i "przytargał "Ją ze sobą i to była Jego wina że to nie był męski wieczór a nie Twojego faceta, więc nie wiem o co się tak pieklisz tylko niedzielę sobie psujesz. Ja Swojego nawet namawiam żeby poszedł z przyjacielem sam bo dawno nie był.
. Skad zalozenie ze to tamta chciala isc? Moj facet zawsze pyta czy z nim ide i ze chce isc ze mna a ja rzadko z nim ide na spotkania z kolegami, bo po co? A jak juz ide to ja go zmuszam zeby mnie zabral? Spoko. Jakos mi nie zalezy na siedzeniu z jego kolegami. Mam swoich znajomych i w tym czasie moge sie z nimi spotkac. Oczywiscie Ty znasz sytuacje tamtych ludzi.
Mysle, ze jestes rozgoryczona przez samotnosc powinnas miec wiecej znajomych. Mysle, ze jakbys umiala sobie w tym czasie zorganizowac spotkanie z kolezankami nie robiloby Ci zadnego problemu, ze gosc posiedzial w swoim towarzystwie. Druga rzecz potwierdzajaca ta sprawe jest taka, ze czesto widzialam Twoje posty, ze przyjmujesz do wiadomosci, ze facet zdradzi, bo zdrady sa dla Ciebie oczywiste wobec tego smiem myslec, ze jestes np. z tym kolesiem zeby nie byc sama, zeby wypelnil czas i nie wazne czy bedzie wierny, bo moze wg Ciebie zdrade ukrywac. Typ jest bo ma byc, a smial gdzies wyjsc bez Ciebie. Samotnosc to dla Ciebie udreka, mysle ze jakbys znalazla faceta, ktory bylby bardziej imprezowy i na te wszystkie imprezy by Cie bral to z pewnoscia tamtego bys wymienila.:p musisz sama szukac ludzi do przebywania z nimi
mnie na przykład denerwuje kiedy ide na spotkanie z koleżankami a jakas weźmie swojego faceta.. no bez przesady, trzeba zachowywac jakas odrobneosc i swoich własnych znajomych/zajęcia jak sie ejst w zwiazku.. Ja bym sie oburzyłą tylko gdyby wszyscy wzieli sowje dziewczyny a moj mnie nie.
Pasek wagi
Jejku nie wzial Cie i co z tego, przeprosil, a ty dalej sie bedziesz nad nim znecac? i jeszcze szukac tu porady jak sie poznecac nad innymi? Dziwne, zeby nie powiedziec inaczej, no dobra bylo Ci przykro, ale bez przesady. Niech Ci to facet wynagrodzi jakos, wezmie na romantyczna randke albo co. Proste? Proste jak konstrukcja cepa. 24 latka zachowujaca sie jak 12 latka
Ja bym się unosiła dumą, a facetowi dała tak popalić że popamiętałby mnie i już nigdzie nie poszedłby beze mnie.

Asiadm napisał(a):

A czemu oni winni? Bo nie rozumiem chcesz się odgrywać na obcych sobie ludziach? Skoro facet nie zadzwonił do Ciebie to stwierdził że chce ten wieczór mieć dla siebie, a kolega jest pantoflarzem skoro dziewczyna nie puściła go samego i "przytargał "Ją ze sobą i to była Jego wina że to nie był męski wieczór a nie Twojego faceta, więc nie wiem o co się tak pieklisz tylko niedzielę sobie psujesz. Ja Swojego nawet namawiam żeby poszedł z przyjacielem sam bo dawno nie był.



Pasek wagi
nie przejmuj sie :) ja tez siedzialam w domu rano mialam uczelnie wstalam o 7 a moj dopiero wrocil :) tak czasami bywa nie mozna im wypominac bo to nie jest dobre dla zwiazku tez.. a ty jak bedziesz chciala gdzies wyjsc to tez nie bedziesz musiala sie tlumaczyc. ;)
Wiele razy spotykałam moich męskich znajomych i siedziałam z nimi podczas ich jaskiniowego, męskiego spotkania.I nie widzę problemu jak mój mężczyzna by wychodził z kolegami i jakaś laska się do nich dołącza. To co on robi na swoich spotkaniach to jego sprawa. Jego przestrzeń, jak ja idę z koleżankami , to też się nie wtrąca

wrednababa54 napisał(a):

wobec partnera moge jakas kare zastosowac ze nie pomyslal o mnie




wrednababa54 napisał(a):

kolega-kierowca ktory czesto u nas jest i nocuje nie ma wstepu do naszego mieszkania za brak konsekwencji w czynie


Świetne posunięcie, partner pewnie jest z Ciebie dumny, z przyjemnością będzie Cię ze sobą zabierał. Zwłaszcza na imprezy z udziałem kolegi-kierowcy, który zresztą będzie błagał Twojego partnera, by nie zapomniał Cię przywieżć...

wrednababa54 napisał(a):

pytanie jak mam sie zachowac wobec tych dwoch ktorych nie znam a ktorych moge przypadkiem spotkac


Hmm... Poprosić partnera, by zaprosił ich do Was, a kiedy już przyjdą, postaw ich do kąta i powiedz za co?


>
Hmm... Poprosić partnera, by zaprosił ich do Was, a kiedy już przyjdą, postaw ich do kąta i powiedz za co?



TAK na karnego jeżyka ich i linijką po łapach

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.