- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 października 2012, 16:09
19 października 2012, 16:12
19 października 2012, 16:13
19 października 2012, 16:13
19 października 2012, 16:13
Edytowany przez karwaja 19 października 2012, 16:25
19 października 2012, 16:16
19 października 2012, 16:16
19 października 2012, 16:17
Nie wiem czy to nie jest chora sytuacja, ale moj partner wymaga ode mnie abym mu mówiła dosłownie o wszystkim. O tym, czym z kims rozmawiałam, kto napisał co napisał. Tyczy się to głównie mężczyzn. Ja natomiast nie potrafię go oszukiwać i czuję się nie wporządku wobec niego, kiedy piszę z jakimś znajomym, a mu o tym nie powiem. Jestem wobec niego wierna, szczera i męczą mnie wyrzuty sumienia, kiedy o czymś mu nie powiem. Zwłaszcza, że on codziennie pyta czy ktoś pisał, albo dzwonił... Czy Waszym zdaniem jest to normalne? Myślicie że powinnam dla świętego spokoju zatajać pewne informacje? Bo dla mnie to robi się męczące. Wiadomo mam kolegów i koleżanki. A on sobie wkręca, że skoro oni do mnie piszą to chcą ze mną być itp.. hm.. nie wiem co myśleć?
Ee... To normalne, że bliskie sobie osoby mówią sobie niemalże o wszystkim, ale są pewne granice zawłaszczania prywtaności, których przekraczać się nie powinno. Wydaje mi sięę, że twój luby je przekracza, zwłaszcza, że odczuwasz dyskomfort i wyrzuty sumienia z powodu braku spowiadania się dogłębnego ze swojego życia, myśli i czynów. To już zakrawa o paranoję.
Znałam podobne przypadki. Kończyło się to żądaniem wspólnego numeru gg/dostępu do archiwum gg (jeśli już go nie przetrząsa) i totalnej dominacji i zahukaniu. Brrr
EDIT: nie chodzi o to, aby pewne rzeczy zatajać celowo, po prostu - nie wszystko jest warte mówienia i nie o wszystkim musi wiedzieć (że idziesz kupę etc.)
Edytowany przez vagabond 19 października 2012, 16:19