Temat: Mówicie partnerom o wszystkim ?

/.....
Twój partner jest chorobliwie zazdrosny. porozmawiaj z nim o tym. widocznie nie jest pewny siebie i męczy go ,że możesz sobie kogoś lepszego znaleźć. albo ma taką 'chorą' naturę..
ja mówię mojemu mężowi wszystko,ale to wychodzi odemnie,  on sam od siebie mnie nie wypytuje czasem zapyta kto dzwonił czy przeczyta sms-a ale my nie mamy przed soba tajemnic. A twój facet jest chorobliwie zazdrosny
wiesz.. u mnie w związku jest normalną rzeczą mówienie sobie co dziś robiliśmy, z kim gadaliśmy i o czym. Po prostu zwykła rozmowa między dwojgiem ludzi :)
On twierdzi, że to nie jest chorobliwa zazdrość. rozmawiałam z nim o tym. Mam go ochotę zostawić bo dla mnie to jest bardzo męczące . Ti prawda, nie jest pewny siebie i boi się że znajdę sobie kogoś innego. Ale ja mu nie daję ku temu powodów... 
Normalne to nie jest. Albo facet ma jakieś kompleksy i brak mu pewności siebie, albo ma taki charakter, że lubi coś kręcić, flirtować, urządzać miłe pogaduszki ze znajomymi i teraz najzwyczajniej w świecie mierzy Cię swoją miarką.

Jeżeli chodzi o mnie, to nie spowiadam się mojemu facetowi po każdym dniu: co robiłam, z kim gadałam albo któremu koledze się podobam. Niektórych rzeczy nie mówię, bo nie uznaję ich za istotne. On też jakoś szczególnie nie wypytuje.
Ja mojemu mówię o wszystkim, ale bez przesady.
Przecież nie powiem mu, że właśnie napisał do mnie kolega z bloku,
że wpadnie pożyczyć rolkę papieru toaletowego.
Hmmm. No jest zazdrosny o Ciebie choć nie ma powodów - tak jak mój M. Albo Ci to pasuje albo nie, nie zmienisz tego. Mówię z doświadczenia. Ja nie mam z tym problemu większego, zawsze mu o wszystkim mówię, nie zatajam niczego bo jeśli coś wyjdzie to będzie jeszcze gorzej, straci zaufanie totalnie. Może zaproponuj mu spotkanie ze swoimi znajomymi, kolegami żeby zobaczył że nie ma o co być zazdrosny? My mamy wspólnych znajomych więc nie mam tego problemu.

Groente napisał(a):

Nie wiem czy to nie jest chora sytuacja, ale moj partner wymaga ode mnie abym mu mówiła dosłownie o wszystkim. O tym,  czym z kims rozmawiałam, kto napisał co napisał. Tyczy się to głównie mężczyzn. Ja natomiast nie potrafię go oszukiwać i czuję się nie wporządku wobec niego, kiedy piszę z jakimś znajomym, a mu o tym nie powiem. Jestem wobec niego wierna, szczera i męczą mnie wyrzuty sumienia, kiedy o czymś mu nie powiem. Zwłaszcza, że on codziennie pyta czy ktoś pisał, albo dzwonił... Czy Waszym zdaniem jest to normalne? Myślicie że powinnam dla świętego spokoju zatajać pewne informacje? Bo dla mnie to robi się męczące. Wiadomo mam kolegów i koleżanki. A on sobie wkręca, że skoro oni do mnie piszą to chcą ze mną być itp.. hm.. nie wiem co myśleć?

Ee... To normalne, że bliskie sobie osoby mówią sobie niemalże o wszystkim, ale są pewne granice zawłaszczania prywtaności, których przekraczać się nie powinno. Wydaje mi sięę, że twój luby je przekracza, zwłaszcza, że odczuwasz dyskomfort i wyrzuty sumienia z powodu braku spowiadania się dogłębnego ze swojego życia, myśli i czynów. To już zakrawa o paranoję. 

Znałam podobne przypadki. Kończyło się to żądaniem wspólnego numeru gg/dostępu do archiwum gg (jeśli już go nie przetrząsa) i totalnej dominacji i zahukaniu. Brrr

EDIT: nie chodzi o to, aby pewne rzeczy zatajać celowo, po prostu - nie wszystko jest warte mówienia i nie o wszystkim musi wiedzieć (że idziesz kupę etc.)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.