- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
6 października 2012, 21:12
Pytanie do dziewczyn tuż przed rozwodem lub po.Jak wy sobie z tym wszystkim radzicie?Czy wasi mężowie(byli)nie wykazują/wykazywali odrobiny chęci na poprawę swojego zachowania?Czy podobnie jak mój nie przyjmują do wiadomości,że ich zachowanie jest nie takie i winą obarczają was?W moim przypadku rozmowa(a raczej monolog z mojej strony)nic nie daje.Kilka dni i mąż jest taki jak zawsze.Nawet teraz rzuca mi złośliwe komentarze nad uchem.Jest agresywny,nerwowy,momentami wręcz chamski.To tylko kilka przyczyn dla których mam dość małżeństwa.
6 października 2012, 22:19
2hard4me napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Ja za to mam za złe mojej matce, że nie rozwiodła się z ojcem. Oszczędziłoby mi to piekła, które przeszłam.
Wiesz co , ja rozumiem sytuacje gdy mąż znęca się nad żoną psychicznie - bije ją , ale nie rozumiem rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' .
Moja mama miała na początku BAAARDZO ciężko , wiem o tym, bo często mi opowiadała. Głównie była to wina złego towarzystwa mojego ojca , ale minęło kilka lat - moja mama znalazła pracę , stała się niezależna i mój ojciec spokorniał.
Nie powiem , że nadal się nie kłócą , kłócą się i to często , ale wolę te kłótnie niż życie ,, pomiędzy dwojgiem rodziców''.
Autorko wątku : Przysięgałaś ? To teraz nie wmawiaj sobie, że dla dzieci będzie lepiej . DLA ŻADNEGO dziecka rozwód rodziców nie będzie lepszym rozwiązaniem . ( tu się powtórzę : wykluczając przemoc fizyczną )
6 października 2012, 22:22
Bubusia166 napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Kojarzę Cię z forum - masz zaburzenia odżywiania. Nie chcę być brutalna, ale najczęśćiej ED ma podłoże w nieudanych relacjach w domu. Być może byłabyś z rozbitej rodziny, ale byłabyś szczęśliwa?Oczywiście to są tylko domysły - nie chodzi o to, żeby po byle kłótni się rozwodzić. ale czasem związki są takie, że trzeba je zakończyć jak najszybciej
Moje zaburzenia wynikają tylko i wyłącznie z powodu mojego charakteru , to że mam słaby kontakt z rodzicami to inna sprawa.
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2217
6 października 2012, 22:23
frilayla07 napisał(a):
2hard4me napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Ja za to mam za złe mojej matce, że nie rozwiodła się z ojcem. Oszczędziłoby mi to piekła, które przeszłam.
Wiesz co , ja rozumiem sytuacje gdy mąż znęca się nad żoną psychicznie - bije ją , ale nie rozumiem rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' . Moja mama miała na początku BAAARDZO ciężko , wiem o tym, bo często mi opowiadała. Głównie była to wina złego towarzystwa mojego ojca , ale minęło kilka lat - moja mama znalazła pracę , stała się niezależna i mój ojciec spokorniał. Nie powiem , że nadal się nie kłócą , kłócą się i to często , ale wolę te kłótnie niż życie ,, pomiędzy dwojgiem rodziców''. Autorko wątku : Przysięgałaś ? To teraz nie wmawiaj sobie, że dla dzieci będzie lepiej . DLA ŻADNEGO dziecka rozwód rodziców nie będzie lepszym rozwiązaniem . ( tu się powtórzę : wykluczając przemoc fizyczną )
Mąż też przysięgał - "i będę cie szanować". Nie wiem ile masz lat, ale chyba niewiele wiesz o życiu i związkach dorosłych ludzi. skoro twierdzisz, że nie rozumiesz " rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' ", to nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko na codzień żyć z takim tyranem. Nie musi być przemocy fizycznej - wystarczy psychiczna, żeby zamienić zycie w piekło
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
6 października 2012, 22:23
Moi rodzice ciągle się kłócili i ja jako dziecko modliłam się o to, żeby się rozwiedli. Byłam tak znerwicowana przez ich kłótnie, że ciągle bolał mnie brzuch
- Dołączył: 2012-09-23
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 544
6 października 2012, 22:25
Bubusia166 napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Kojarzę Cię z forum - masz zaburzenia odżywiania. Nie chcę być brutalna, ale najczęśćiej ED ma podłoże w nieudanych relacjach w domu. Być może byłabyś z rozbitej rodziny, ale byłabyś szczęśliwa?Oczywiście to są tylko domysły - nie chodzi o to, żeby po byle kłótni się rozwodzić. ale czasem związki są takie, że trzeba je zakończyć jak najszybciej
nie do końca się zgadzam z tym że była by szczęśliwa jakl by się rodzice rozwiedli i to by było gwarantem tego że nie miała by bulimii... może i pojawiło by się poczucie winy.. zazwyczaj to dzieci winą się za rozpad małżeństwa... tak czy tak dzieci cierpią ..czy rodzice trwaja w toksycznej relacji czy się rozchodzą .. zawsze najbardziej pokrzywdzone są dzieci .. i przeważnie jako dorosłe osoby mają poważne zaburzenia osobowości... zgadzam się z tym że zwykłe nieporozumienia w małżeństwie nie powinny stac się przyczyną do jego rozpadu... są różne rozwiązania.. terapie małżeńskie ... próba dogadania się ze wspołmałżonkiem... rozmowa z psychologiem... ale to obie strony muszą tego chciec... natomiast jeśli faktycznie wchodzi przemoc fizyczna to jak dla mnie nie ma dwóch zadań...
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2217
6 października 2012, 22:25
frilayla07 napisał(a):
Bubusia166 napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Kojarzę Cię z forum - masz zaburzenia odżywiania. Nie chcę być brutalna, ale najczęśćiej ED ma podłoże w nieudanych relacjach w domu. Być może byłabyś z rozbitej rodziny, ale byłabyś szczęśliwa?Oczywiście to są tylko domysły - nie chodzi o to, żeby po byle kłótni się rozwodzić. ale czasem związki są takie, że trzeba je zakończyć jak najszybciej
Moje zaburzenia wynikają tylko i wyłącznie z powodu mojego charakteru , to że mam słaby kontakt z rodzicami to inna sprawa.
A nie myślałaś, że jednak Twoja choroba wynika z relacji rodzinnych?
Dlaczego Autorka tematu ma się męczyć dla idei i jeszcze narażać dzieci? Ja kompletnie nie rozumiem kobiet w "drugą stronę" - zostają przy mężach "dla dobra dzieci", "bo przysięgały" itd. A potem one cierpia, dzieci cierpią i często cierpią mężowie. Nie mówiąc, że zdarzają się tragedie
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
6 października 2012, 22:26
frilayla07 napisał(a):
2hard4me napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Ja za to mam za złe mojej matce, że nie rozwiodła się z ojcem. Oszczędziłoby mi to piekła, które przeszłam.
Wiesz co , ja rozumiem sytuacje gdy mąż znęca się nad żoną psychicznie - bije ją , ale nie rozumiem rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' . Moja mama miała na początku BAAARDZO ciężko , wiem o tym, bo często mi opowiadała. Głównie była to wina złego towarzystwa mojego ojca , ale minęło kilka lat - moja mama znalazła pracę , stała się niezależna i mój ojciec spokorniał. Nie powiem , że nadal się nie kłócą , kłócą się i to często , ale wolę te kłótnie niż życie ,, pomiędzy dwojgiem rodziców''. Autorko wątku : Przysięgałaś ? To teraz nie wmawiaj sobie, że dla dzieci będzie lepiej . DLA ŻADNEGO dziecka rozwód rodziców nie będzie lepszym rozwiązaniem . ( tu się powtórzę : wykluczając przemoc fizyczną )
Ależ nawet nie wiesz, jak się mylisz! Pieprzysz głupoty, aż się zdenerwowałam.
Mój ojciec mnie nie bił ani mojej matki.
Wystarczyła kochanka, alkoholizm i ciągłe wyzwiska.
Przez znęcanie się psychiczne (tak, przez to że był chamski, wulgarny, ciągle mnie gnoił) miałam myśli samobójcze.
Więc mi tu nie chrzań o tym, że dla żadnego dziecka rozwód nie jest lepszym rozwiązaniem bo dzięki temu rozwodowi po 16 latach życiowej udręki w końcu stałam się szczęśliwa.
Edytowany przez Zala21 6 października 2012, 22:26
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1744
6 października 2012, 22:26
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Mialam podobą sytuacje i wiesz moje dziecko nie słucha kłotni czy braku szacunku jaki mial mój były do mnie. ie widuje sie z syem bo nie chciał,jego wybor...i uwierz dla dziecka tak lepiej!
Mycha ja bym od razu odeszła,kredyty spłacicie ale najważniejsze jest to by dzieci mialy cisze...a Ty byś byla szczęśliwa.
6 października 2012, 22:27
Zaczeła się jakaś dziwna dyskusja o urodzie, nie wiem dlaczego niektórzy nie potrafią się trzymać tematu. Moja starsza siostra wzięła rozwód, nie było łatwo , bo jej były mąż to "psychol". Podniósł na nią raz rękę i kilka razy powiedział jej brzydko, a że moja siostra nie należy do uległych kobiet, to pewnego dnia, wzięła dziecko i po prostu zniknęła z jego domu. Wzięła rozwód, ale koleś pomimo, że znalazł sobie laskę to długo jej żyć nie dawał. Dobrze, że moja siostra miała nas, bo psychicznie mógł by ja zniszczyć. Wchodził na balkon na 1 pietrze i stał na tym balkonie w nocy, jak ona spała w domu i patrzał. Oskarżał, wymyślał jakieś oszczerstwa , generalnie bajki pisał. Teraz po 6 latach jest w miarę okej, jak nie daje alimentów, to moja siostra idzie do komornika, oczywiście on się wkurza i coś tam się pruje, ale moja sistra umie sobie z nim radzić:) Praktyka czyni mistrza. Moja siostra ma 35 lat i wzięła sobie kredyt na mieszkanie, sama córkę wychowuje i jest OK, czasem jej rodzice pomagają, bo wiele nie zarabia, ale daje sobie rade:) A moja siostrzenica, no cóż nie ma pretensji do matki, ze odeszła od niego. Wiem, że gorzej byłoby , gdyby się wychowywała w toksycznej rodzinie. Na szczęście moja rodzina, jest taka, że dziewczyna może pogadać z każdym o swoich problemach:) Wiec nie martw się o dzieci, chodzi o to żeby im dobrze to wszystko przedstawić i mieć dobry kontakt z nimi. Do tej pory były maż mojej siostry wkręca dziecku bajki, i ona czasem wierzy, bo to w sumie dziecko jest 13 lat i nie zdaje sobie sprawy jak czasem rodzice mogą być psychicznie niezrównoważeni, ale wtedy moja siostra z nią gada i jest okej, nie ma w domu większych problemów, tylko takie wiecie, nastoletnie:)
6 października 2012, 22:28
Bubusia166 napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
2hard4me napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
No ja bym nie powiedziała, że dla dzieci będzie lepiej ...Zastanów się kobieto...Gdyby moja mama patrzyła na świat tak jak ty , to jestem pewna że teraz mówiłabym : ,, Jestem z rozbitej rodziny ''...
Ja za to mam za złe mojej matce, że nie rozwiodła się z ojcem. Oszczędziłoby mi to piekła, które przeszłam.
Wiesz co , ja rozumiem sytuacje gdy mąż znęca się nad żoną psychicznie - bije ją , ale nie rozumiem rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' . Moja mama miała na początku BAAARDZO ciężko , wiem o tym, bo często mi opowiadała. Głównie była to wina złego towarzystwa mojego ojca , ale minęło kilka lat - moja mama znalazła pracę , stała się niezależna i mój ojciec spokorniał. Nie powiem , że nadal się nie kłócą , kłócą się i to często , ale wolę te kłótnie niż życie ,, pomiędzy dwojgiem rodziców''. Autorko wątku : Przysięgałaś ? To teraz nie wmawiaj sobie, że dla dzieci będzie lepiej . DLA ŻADNEGO dziecka rozwód rodziców nie będzie lepszym rozwiązaniem . ( tu się powtórzę : wykluczając przemoc fizyczną )
Mąż też przysięgał - "i będę cie szanować". Nie wiem ile masz lat, ale chyba niewiele wiesz o życiu i związkach dorosłych ludzi. skoro twierdzisz, że nie rozumiesz " rozwodów z powodu ,, jest chamski , jest nerwowy , rzuca złośliwe komentarze '' ", to nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko na codzień żyć z takim tyranem. Nie musi być przemocy fizycznej - wystarczy psychiczna, żeby zamienić zycie w piekło
uwierz mi , że wiem . Mimo tego iż moja mama nie zdaje sobie sprawy z tego , że to nie jest zbyt normalne ...ja wiedziałam , że ich kłótnie zdarzają się zbyt często...i uwierz mi , że wyzwiska jakie leciały podczas kłótni ...moja młodsza siostra często ,,zatykała sobie uszy''. Ja jestem bardziej odporna i w sumie to chyba po mnie ,,spływało'' , a może tak mi się tylko wydaje...W każdym bądz razie za żadne skarby nie chciałabym żyć w rozbitej rodzinie.
..bo wiadomo, gdy jest kłótnia , to człowiek w nerwach rzuca słowa na wiatr, ale potem wszystko opada i naprawdę można razem żyć , trzeba tylko chcieć.