- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Essex
- Liczba postów: 480
1 października 2012, 14:17
Czesc, moje pytanie kieruje do mam corek, zwlaszcza tych troche starszych, juz dorastajacych i doroslych. W ramach wyjasnienia- moje stosunki z mama to temat rzeka i nie bede ich tu poruszac, ale im jestem starsza tym pewne rzeczy bardziej rozumiem i bardziej akceptuje, chociaz prawda jest czesto bolesna. Ostatnio moja kolezanka powtorzyla mi rozmowe, ktora odbyla z moja mama, i ktora to rozmowa rzucila mi nowe swiatlo na nasze stosunki. A mianowicie moja mama stwierdzila, ze dla kobiety duzo lepiej jest miec syna, z ktorego ma wiecej pozytku i od ktorego otrzyma wiecej milosci, bo UWAGA UWAGA corka to RYWALKA (?!?). Kolezanka, ktora sama ma dwie corki ( 2 i 7 lat) nie zgodzila sie z tym stwierdzeniem, na co moja mama odparla, ze nie wie co mowi, bo dziewczyny sa jeszcze mlode i zobaczy jak to bedzie jak zaczna dorastac.
Wiec generalnie moje pytanie brzmi co Wy sadzicie o takim podejsciu, czy to jest normalne? Mi sie wydaje, ze nie bardzo, ja nigdy jej nie traktowalam jak rywalke, zreszta ktore dziecko mysli tak o swojej matce? Ale jak napisalam wczesniej to co ona powiedziala, naprawde duzo mi wyjasnilo i wydaje mi sie , ze powinnam byc chlopcem, wtedy bylaby o wiele szczesliwsza :-)
1 października 2012, 15:26
Ja czasem myślę, że tak jest. Jestem córką swojej matki i matką swojej córki, czyli dokładnie w połowie. Moja matka zawsze mnie krytykowała, przez co od zawsze czuję się przez nią nie akceptowana i nie chciana. Nigdy nie byłam dla niej dość dobra, dość ładna, dość zgrabna, itp. Zarzynałam się w szkole i na studiach, odchudzałam się i głodziłam, ćwiczyłam kiedy tylko się nie uczyłam. Moje życie prywatne jako nastolatki nie istniało. Teraz gdy jest babcią, do mojej córki zachowuje się dość podobnie, natomiast do syna.. to długa historia... jej kochany wnuczuś. Za to moja gwiazda (córa) ma zero kompleksów - starałam się o to od zawsze. Nie ważne jak wygląda, ważne że jest szczęśliwa. Myślę, że mam dobry kontakt z moimi dziećmi.. może nawet z ich znajomymi. Jednak pozostawiam im dużo swobody, nie chce być koleżanką ich znajomych.
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
1 października 2012, 15:29
Wiesz, coś w tym jest, że córka to rywalka.. Ja jak byłam dzieckiem i nastolatka, byłam zakochana w moim ojcu i ciągle powtarzałam, że się z nim ożenię (ale to nie do końca tak myślałam na serio. Pamiętam, że robiłam tym mojej Mamie dużą przykrość.). Ale rzeczywiście ta rywalizacja była, bo to od ojca domagałam się miłości, akceptacji, z nim się przyjaźniłam i gdzieś tam - wtedy nieświadomie odsuwałam moją Mamę, której nie rozumiałam. Miałam z nią dobry kontakt, ale z Tatą zdecydowanie lepszy i jak miałam jakiś kłopot, to szłam do Niego..
Czasami tak jest, że matka i córka nie potrafią się porozumieć - ale to też kwestia charakterów.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
1 października 2012, 15:29
frilayla07 napisał(a):
mamaigora29 napisał(a):
frilayla07 napisał(a):
mamaigora29 napisał(a):
yasminelkaa napisał(a):
córka rywalka?? ale niby w czym? może mama się porównuje z tobą... jesteś młodsza ... ona ma już pewnie zmarszczki .. dopadł ją może kryzys wieku średniego
rywalka, niby, ze o wzgledy ojca/meza itd. i nie wiadomo, czego jeszcze...
bo jeśli chodzi o względy męża to tak naprawdę trochę racji w tym jest...sama się kiedyś nad tym zastanawiałam.A jeszcze jak córka podobna jest do ojca to już w ogóle...;/[/quoteja i tata mamy bardzo podobne charaktery, a zupelnie rozne od mojej mamy i brata....
w takim razie to jeszcze bardziej potęguje negatywny stosunek matki do ciebie. Powiem szczerze, że ja sama kiedyś wyobrażałam siebie w takiej sytuacji i doszłam do wniosku , że dla niektórych kobiet jest to bardzo trudne do zaakceptowania, bo przestają być już oczkiem w głowie męża ,a piękniejszym ,,kwiatem'' w domu dla ojca staje się córka - taka prawda.
A ja się nie zgodzę z ostanim stwierdzenie, wydaje mi się że to wynika z relacji między poszczeóglnymi członkami rodziny jeżeli są odpowiednie to taka sytacja nie powinna mieć miejsca.
- Dołączył: 2012-06-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3656
1 października 2012, 15:52
Sorry, ale to nie jest normalne.. napewno nie dla mnie.
1 października 2012, 15:54
problem tkwi w Twojej mamie, malo wiem, nie oceniam, ale zwiazane jest to z niedojrzaloscia, brakiem stabilnosci emocjonalnej (wg mnie)
mam 2 letnia corke, ktora ze swoim tata sa jak dwie krople wody, ona go uwielbia, a on nie widzi swiata poza nia, kiedy przytulamy sie z mezem, czesto corka wkracza miedzy nas mowiac 'przepraszam, ja tez chce' albo biegnie do taty, kiedy ja tez sie do niego zblizam, wolajac 'moj tata, tylko moj!'... smieje sie, ze musze zrobic sobie syna by mnie tak faworyzowal..:))
ost. czytalam taki przyklad, wiec nawiaze: 3 letnia dziewczynka trafila do szpitala psychiatrycznego z zaburzeniami, dziecko pytalo sie matki czy moze ja przytulic, na co ta odpowiadala, ze nie, dziewczynka plakala, z matka nie bylo zadnej wspolpracy, miala jeszcze 2 synow, ktorych traktowala normalnie...
1 października 2012, 16:05
Ja też zawsze byłam i jestem córeczką tatusia mam młodszego brata i on mógłby być synusiem mamusi by była równowaga ale tak nie jest. Moja mama nigdy nie dała mi odczuć że jest o mnie w jakiś sposób zazdrosna jeśli chodzi o tatę, nigdy nie pokazała że któreś z nas bardziej kocha(mówię o mnie i bracie ). Mimo że Ja jako dorastająca panna strasznie kłóciłam się z tatą ( po kilku latach nam przeszło) to jak wracałam ze szkoły to pytałam " kiedy tata będzie?" mama zawsze się z tego śmiała że tak się kłócimy a jedno bez drugiego żyć nie może. Mój brat był zawsze przylepą mamy i Ja też nie byłam o to zazdrosna bo po co rodzice dali nam wszystko, całą miłość przelali na nas i teraz kiedy każdy z nas ma już swoje życie ( ja mam 31 a brat 23 lata) z obydwojgiem rodziców mam jednakowy wspaniały kontakt. Byłam rodziców odwiedzić w niedzielę , mój brat też był i mama z uśmiechem powiedziała " Jak się cieszę że moim kochanym dzieciom się w życiu powodzi i są szczęśliwe" tata nie mówi o tym co czuje ale Ja wiem że myśli i czuje tak samo jak mama.
1 października 2012, 16:10
Ja zdecydowanie z moją kochaną Mamusią nie rywalizuję i nie mam takiego zamiaru, bo jest najlepsza na świecie. Myślę, że ona także nie widzi we mnie rywalki.
1 października 2012, 16:24
to jakieś chore. prędzej z siostrą można rywalizować (np. o względu rodziców) ale z matką ? niby o co ?
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Zaragoza
- Liczba postów: 9117
1 października 2012, 16:24
Serio Twoja mama myśli że jesteś dla niej rywalką ? To nie jest normalne!
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Essex
- Liczba postów: 480
1 października 2012, 16:54
Chicitaa napisał(a):
Serio Twoja mama myśli że jesteś dla niej rywalką ? To nie jest normalne!
Tak, co wiecej ona jest przekonana, ze kazda corka jest dla kazdej matki rywalka. Ona mysli, ze tak juz ten swiat jest stworzony i tak musi byc i koniec