Temat: Czy corka to rywalka?

Czesc, moje pytanie kieruje do mam corek, zwlaszcza tych troche starszych, juz dorastajacych i doroslych. W ramach wyjasnienia- moje stosunki z mama to temat rzeka i nie bede ich tu poruszac, ale im jestem starsza tym pewne rzeczy bardziej rozumiem i bardziej akceptuje, chociaz prawda jest czesto bolesna. Ostatnio moja kolezanka powtorzyla mi rozmowe, ktora odbyla z moja mama, i ktora to rozmowa rzucila mi nowe swiatlo na nasze stosunki. A mianowicie moja mama stwierdzila, ze dla kobiety duzo lepiej jest miec syna, z ktorego ma wiecej pozytku i od ktorego otrzyma wiecej milosci, bo UWAGA UWAGA corka to RYWALKA (?!?). Kolezanka, ktora sama ma dwie corki ( 2 i 7 lat) nie zgodzila sie z tym stwierdzeniem, na co moja mama odparla, ze nie wie co mowi, bo dziewczyny sa jeszcze mlode i zobaczy jak to bedzie jak zaczna dorastac.

Wiec generalnie moje pytanie brzmi co Wy sadzicie o takim podejsciu, czy to jest normalne? Mi sie wydaje, ze nie bardzo, ja nigdy jej nie traktowalam jak rywalke, zreszta ktore dziecko mysli tak o swojej matce? Ale jak napisalam wczesniej to co ona powiedziala, naprawde duzo mi wyjasnilo i wydaje mi sie , ze powinnam byc chlopcem, wtedy bylaby o wiele szczesliwsza :-)

frilayla07 napisał(a):

mamaigora29 napisał(a):

yasminelkaa napisał(a):

córka rywalka?? ale niby w czym? może mama się porównuje z tobą... jesteś młodsza ... ona ma już pewnie zmarszczki .. dopadł ją może kryzys wieku średniego
rywalka, niby, ze o wzgledy ojca/meza itd. i nie wiadomo, czego jeszcze...
bo jeśli chodzi o względy męża to tak naprawdę trochę racji w tym jest...sama się kiedyś nad tym zastanawiałam.A jeszcze jak córka podobna jest do ojca to już w ogóle...;/[/quote

ja i tata mamy bardzo podobne charaktery, a zupelnie rozne od mojej mamy i brata....

Ja nie mam dobrych stosunków z moją mamą ale żeby podchodziła do mnie jako do rywalki - tego nie odczułam nigdy.
Może jesteś oczkiem w głowie taty? Może to w stosunku do niego chce z Tobą rywalizować? Bo nie wiem jaka może być inna przyczyna. Choć nawet i ta nie wydaje mi się słuszna i normalna. No dziwne podejście ma Twoja mama do Ciebie....

mamaigora29 napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

mamaigora29 napisał(a):

yasminelkaa napisał(a):

córka rywalka?? ale niby w czym? może mama się porównuje z tobą... jesteś młodsza ... ona ma już pewnie zmarszczki .. dopadł ją może kryzys wieku średniego
rywalka, niby, ze o wzgledy ojca/meza itd. i nie wiadomo, czego jeszcze...
bo jeśli chodzi o względy męża to tak naprawdę trochę racji w tym jest...sama się kiedyś nad tym zastanawiałam.A jeszcze jak córka podobna jest do ojca to już w ogóle...;/[/quoteja i tata mamy bardzo podobne charaktery, a zupelnie rozne od mojej mamy i brata....

w takim razie to jeszcze bardziej potęguje negatywny stosunek matki do ciebie. Powiem szczerze, że ja sama kiedyś wyobrażałam siebie w takiej sytuacji i doszłam do wniosku , że dla niektórych kobiet jest to bardzo trudne do zaakceptowania, bo przestają być już oczkiem w głowie męża ,a piękniejszym ,,kwiatem'' w  domu dla ojca staje się córka - taka prawda.

mamaigora29 napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

mamaigora29 napisał(a):

yasminelkaa napisał(a):

córka rywalka?? ale niby w czym? może mama się porównuje z tobą... jesteś młodsza ... ona ma już pewnie zmarszczki .. dopadł ją może kryzys wieku średniego
rywalka, niby, ze o wzgledy ojca/meza itd. i nie wiadomo, czego jeszcze...
bo jeśli chodzi o względy męża to tak naprawdę trochę racji w tym jest...sama się kiedyś nad tym zastanawiałam.A jeszcze jak córka podobna jest do ojca to już w ogóle...;/[/quoteja i tata mamy bardzo podobne charaktery, a zupelnie rozne od mojej mamy i brata....

U mnie to samo, ja zawsze byłam córeczką tatusia, z wyglądu i charakteru też jestem podobna do taty a brat do mamy. Ale pomimo tego nigdy nie było u mnie w domu jakiś chorych schematów ani rywalizacji nie wiadomo o co. To nie jest normalne. 

Twoja mama ma nie tyle problem z tobą co z sobą, z jakiegoś powodu jest o ciebie zazdrosna. Ciekawe czym to tłumaczyć, bo zazdrością o twoje dobre relacje z ojcem się nie da.
Pasek wagi
Ja rozumiem autorkę też mam trochę taki układ - bierze się to z braku więzi lub jej zaburzenia. Można rywalizować o ciuchy o lepszy status ale o drobnostki :) (ktoś coś taniej kupił).
gorzej mam mój facet- jego rodzice są zadowoleni tylko wtedy kiedy jemu idzie źle i mogą mu pomóc. Nigdy go nie chwalą i nie wspierają. Nawet jak kupowaliśmy (sami) mieszkanie to powiedzieli że małe i dlaczego nie to obok, jak mój luby powiedział że bo jest o 80 tyś droższe to tylko minę zrobili :). Za to teściowa musi mieć wszystko najlepsze tzn najdroższe :) Ja już się z tego śmieje, jednak mój L ma bardzo zaniżone poczucie własnej wartości - Jak można się nie cieszyć z sukcesów dzieci tylko dowartościowywać się ich krzywdą ...
Moja mama jak tylko przytyję zaczyna mówić, że 58 kilo to ona ważyła jak szła rodzić, a wzrost mamy podobny. Ale to raczej dopiekanie w formie żartów, niemiłych bo niemiłych, ale wątpię żeby chciała mi tym sprawić przykrość, raczej podbudować siebie, że ona też miała lata świetności. Szczególnie teraz, kiedy waży najwięcej w swoim życiu i próbuje schudnąć, ale złe nawyki ma już zakorzenione, więc jest ciężko.
Myślisz, że mama ma jakiś konkretny powód, żeby tak mówić?
Nie wyobrazam sobie zebym byla dla mojaj Mamy rywalka !
Dostalam duzo milosci od obojga Rodzicow, bylam oczkiem w glowie, coreczka Tatusia, ale zeby byc rywalka?
To chore.....

Hipokrytka. napisał(a):

Moja mama jak tylko przytyję zaczyna mówić, że 58 kilo to ona ważyła jak szła rodzić, a wzrost mamy podobny. Ale to raczej dopiekanie w formie żartów, niemiłych bo niemiłych, ale wątpię żeby chciała mi tym sprawić przykrość, raczej podbudować siebie, że ona też miała lata świetności. Szczególnie teraz, kiedy waży najwięcej w swoim życiu i próbuje schudnąć, ale złe nawyki ma już zakorzenione, więc jest ciężko.Myślisz, że mama ma jakiś konkretny powód, żeby tak mówić?
KOnkretnego powodu nie ma, ale odkad pamietam, czulam, ze nigdy mnie nie lubila, a co gorsze tak naprawde nigdy mnie nie znala( chodzi mi o charakter), myslala o mnie( co dawala mi odczuc i wyrazala prosto w twarz) w najgorszych kategoriach i dalej nie chce mnie poznac. Mam 30 lat i teraz dopiero zaczynam rozumiec wiele rzeczy, dlaczego zawsze tak bylo i dlaczego nic sie juz nie zmieni. Skoro ona traktowala mnie jak rywalke to nie moglo byc miedzy nami normalnie
Idealne stwierdzenie.
Moja mama traktuje mnie jak rywalkę mniej więcej od czasu kiedy zaczęłam mieć swoje zdanie (czyt.ok 15lat) tak samo traktowala moja siostre (starsza o 14 lat ode mnie) wiec to u niej standard. Myslalam ze jest wyjatkiem (omawialam to z przyjaciolkami i siostra) a tu taka niespodzianka...

laaab napisał(a):

Idealne stwierdzenie.Moja mama traktuje mnie jak rywalkę mniej więcej od czasu kiedy zaczęłam mieć swoje zdanie (czyt.ok 15lat) tak samo traktowala moja siostre (starsza o 14 lat ode mnie) wiec to u niej standard. Myslalam ze jest wyjatkiem (omawialam to z przyjaciolkami i siostra) a tu taka niespodzianka...

 

No widzisz, to chociaz tyle naszego, ze nie jestesmy w tym same :-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.