- Dołączył: 2010-09-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 786
30 września 2012, 17:33
Hej dziewczyny proszę poradzcie mi co mam zrobić. niedawno miałam ślub no i... po ślubie nie jest tak fajnie jak przed naprawde!!! :( :( nie ma wspólnych wyjść do kina (bo niby nie mamy kasy)guzik prawda, nie ma fajnej kolacji itp :/ po prostu bardzo zmieniło mi się życie :(. Nawet seks 3 sekundy i u niego już jest "po wszystkim" eh zero przyjemności po prostu masakra
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto: Liverpool
- Liczba postów: 1415
1 października 2012, 03:43
dla mnie nie powinno sie brac slubu jesli sie wczesniej razem nie mieszkalo, bo to jest prawdziwy test dla zwiazku. u mnie nic sie nie zmienilo po slubie, tzn, nie na gorsze, a wrecz przeciwnie, codziennie jest tylko lepiej i lepiej. do kina chodzilismy dosc czesto bo bylo tanie, przed czy po slubie(bo mieszkalismy w anglii) teraz juz tam nie mieszkamy, i jest drogie, wiec ogladamy filmy w tv, do restaracji tez zazwyczaj nie chodzimy, zeby oszxzedzac kase, wiec nie wiem co Ci poradzic. ale jesli dopiero po slubie zamieszkaliscie razem, to dlatego tak teraz jest. musicie sie ''dotrzec''.
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Wszedzień
- Liczba postów: 550
1 października 2012, 08:30
Wątpie ,że to sam slub cos zmienił i obrączki. Ja tez jestem po slubie dopiero co i nie zauwazyłam znacznych zmian. A napewno nie na gorsze. Mam świetny pomysł u mnie to sie świetnie sprawdza. Musicie miec swoje oddzielne zaiteresowania np cwiczenia.
Naprawde kocham swojego męza ale jaka jestem szczesliwa jak on wychodzi na silke i sadze ,ze jak ja wychodze na kije lub rolki to tez sie cieszy ,ze moze posiedziec sam ze soba. a jak wracamy i wieczorem mamy czas dla siebie to jak dwa wariaty.
- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 79
1 października 2012, 09:31
Przejmij inicjatywę. Seks - jeśli chcesz dużej - to go hamuj w trakcie - kilka świec zapal, wino(przed). Prawda jest taka, że trzeba się przemóc i wprowadzić trochę niecodzienności w codzienność (nawet jak wydaje się to głupie). Kino - zaproponuj spacer - a po drodze wejdźcie do kina, kolacja...... ja wolę te domowe - które planuję kika dni (oczywiście nie codziennie - od czasu do czasu).
Ja nawet nie oczekuję takich zachowań od męża(ale jemu też się czasami zdarza ) - czemu? Bo ja uwielbiam się nakręcać i wymyślać jak ma wyglądać dany wieczór (dodam, że mamy malutkie utrudnienie w romantycznych sprawach - dzieci :P )
1 października 2012, 09:34
tyska to straszliwa głupota co napisałaś. Ja nie mieszkałam z moim mężem przed ślubem i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Co to za testowanie się przed ślubem? jaki wówczas ślub ma sens?? Ślub jest sakramentem i spoiwem.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 października 2012, 12:06
ania150 napisał(a):
KtoPytaNieBladzi wiesz gdzie mam Twoją wypowiedź?a po twojej wypowiedzi akurat mam przekonanie, że z prymitywem mam doczynienia. Tym bardziej, że przed Tobą ostrzegają mnie inni Dziękuję bardzo dziewczynom za słowa otuchy i wyrozumienia. Jutro z nim porozmawiam napewno :) A i jeszcze jedno KtoPytaNieBladzi nie znasz mnie to nie oceniaj wiesz????? bo ja nie krytykuje swojego męża więc przestań pierniczyć jakbyś nas znała i wiedziała jak jest w związku :/
Bez przesady, KtoPyta ma akurat sporo mądrego do powiedzenia i prawie zawsze się to sprawdza.
Więc nie najeżdżaj na Nią, bo może Ci bardzo trafnie doradzić.
I to fakt, nie podałaś wielu ważnych kwestii takich jak wasz staż związku, tryb życia, ile pracujecie dziennie, ile czasu macie dla siebie, jak pracujecie (co robicie - praca fizyczna, umysłowa?).
- Dołączył: 2011-08-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 502
1 października 2012, 13:44
a ja rozumiem założycielke tematu, mam podobną sytuacje, hmm może nie podobną ale duzooo naprawde duzooo gorsza...
wiec wiem jak ona sie czuje...
nie wychodzenie do kina-znam to
nie wychodzenie na spacer-to takze znam
wieczne zmeczenie meza-skad ja to znam...
wiem jak ona sie czuje.. ja przez meza nie mam wogole znajomych...
wszyscy sie odsuneli bo ile mogłam im odmawiac...
mam nadzieje ze załozycielce tematu uda sie dogadac z męzem..
1 października 2012, 22:29
weźcie pod uwagę, że Wasi mężowie też są tylko ludźmi. Ja mojego też mam mało ciągnie dwa kierunki i pracuje w weekendy, ja siedzę w domu bo jestem w ciąży. Też mi czasem przykro, że wraca do domu i siedzimy, nigdzie nie idziemy, ale jak sobie pomyślę jak tyra to cieszę się chociażby z tego wspólnego siedzenia. Trochę wyrozumiałości. Ania pogada z mężem i sytuacja się poprawi.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 października 2012, 22:37
Kulkowata napisał(a):
weźcie pod uwagę, że Wasi mężowie też są tylko ludźmi. Ja mojego też mam mało ciągnie dwa kierunki i pracuje w weekendy, ja siedzę w domu bo jestem w ciąży. Też mi czasem przykro, że wraca do domu i siedzimy, nigdzie nie idziemy, ale jak sobie pomyślę jak tyra to cieszę się chociażby z tego wspólnego siedzenia. Trochę wyrozumiałości. Ania pogada z mężem i sytuacja się poprawi.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
1 października 2012, 22:47
U mnie w związku nie ma wyjść do kina, romantycznych kolacji, nie ma częstego seksu, i jest mi bardzo dobrze.
1 października 2012, 22:50
są rzeczy ważne i ważniejsze:)