Temat: kryzys w związku

Czy uważacie, że brak kasy może zabić wieloletni związek. Zostałam oszukana i naciągnięta przez ubezpieczalnie na kilka tysięcy euro. W tym samym czasie mój chłopak stracił pracę. Od kilku miesięcy toniemy w długach. Nasza miłość, pełna namiętności i uśmiechu zmieniła się w codzienne kłótnie , pretensje i wzajemne oskarżenia. Co raz mamy ciche dni, kłócimy się o wszystko, codziennie. Czy da sie naprawić zło wywołane stresem, wymazać z pamięci bolesne słowa wypowiedziane w gniewie. Czuję się bezsilna w tej sytuacji. Czy którejś z was brak kasy zabił miłość?

mosiajola napisał(a):

jesteśmy młodzi, zdrowi a tu co dnia walka, normalnie walka o przetrwanie.

to musicie jeszcze dodatkowo walczyć ze sobą? cóż z tego, ze cały świat przeciwko wam jeśli idziecie ramię w ramię? razem dacie radę, ale jeśli się od siebie odsuniecie to oboje zginiecie. siłę musicie brać od siebie nawzajem. to związek ma wam dawać siłę na walkę z całym światem, a nie ma sprawiać, ze walczyć musicie jeszcze zajadlej, również w domu. otrząśnij się, bo nie dość, ze  z finansami masz problem to jeszcze i faceta stracisz.

beatrx napisał(a):

mosiajola napisał(a):

jesteśmy młodzi, zdrowi a tu co dnia walka, normalnie walka o przetrwanie.
to musicie jeszcze dodatkowo walczyć ze sobą? cóż z tego, ze cały świat przeciwko wam jeśli idziecie ramię w ramię? razem dacie radę, ale jeśli się od siebie odsuniecie to oboje zginiecie. siłę musicie brać od siebie nawzajem. to związek ma wam dawać siłę na walkę z całym światem, a nie ma sprawiać, ze walczyć musicie jeszcze zajadlej, również w domu. otrząśnij się, bo nie dość, ze  z finansami masz problem to jeszcze i faceta stracisz.



Pasek wagi
kochachać się powinno w doli i niedoli, prawdziwa miłość, to właśnie taka, która podniesie Ciebie i partnera z największego dołka. Próbujcie ze sobą rozmawiać i wspólnie rozwiązać problem, nie obwiniac sie za nic wzajemnie, bo nie o to chodzi, jeśli jednak nic z tego i nadal będa kłótnie/pretensje, to według mnie nie kochacie sie naprawdę. Ja nigdy nie miałam takich problemów, mieliśmy "cięższe" czasy, ale razem jakoś daliśmy radę, trzeba być wyrozumiałym i cierpliwym.
Zdrada albo pieniądze - to moim zdaniem najczęstsze przyczyny rozpadu związku. Z własnego doświadczenia wiem, że kiedy jest kiepsko z kasą, to w związku też nie jest fajnie, ale - trzeba nauczyć się że w życiu przeróżne sytuacje się zdarzą i trzeba na sobie polegać i ufać sobie, nawet gdy życie daje kopa.
Ja bym sobie i jemu powiedziałam że skoro tyle straciliśmy to walczmy o siebie!
Na pewno będzie Wam ciężko, brak pieniędzy i pracy to bardzo trudne doświadczenie, szczególnie gdy obojgu Wam się to przytrafia na raz. Ale mimo gorzkich słów musicie się wspierać i nie dać się, nie poddawać. Jeśli to przetrwacie niewiele rzeczy będzie mogło Was złamać. Trzymam kciuki!
Kasa to najczęstsza przyczyna kłótni w związkach.
A możliwe jest wszystko - może to Was zarówno osłabić i rezultacie doprowadzić do rozstania, jak i sprawić, zę staniecie się silniejsi razem.

U mnie było tak, że bardzo długo żyliśmy z jednej bardzo skromnej pensji, szczerze nie wiem, jakim cusdem wiązaliśmy koniec z końcem. Była frustracja spowodowana sytuacją, ale taka bardziej wewnętrzna, kłótni, wzajemnego obwiniania się bezpośrednio o pieniądze czy ich brak nie było nigdy, raczej próby stworzenia konstruktywnych rozwiązań, wokół których czasem pojawiały się rozdźwięki między nami.
Potem były dwie pensje i cąłkiem sporo kasy, rozrzutny tryb życia, do tego stopnia, zę pod koniec miesiąca, a właściwie od jego połowy bylismy bardziej biedni, niż gdy żyliśmy na jednej pensji. Bywało smutno, ale w dalszym ciągu bez kłótni, obwiniania się i cały czas razem.
I tak jest do dziś, choć szykują się trudne czasy.
Także nie zawsze kasa, czy jej brak, musi być relanym problemem w związku. Pogadajcie szczerze. nie ważne, zę biednie, ważne, ze razem.

Powodzenia.
Dzięki wszystkim za opinie i rady. Też uważam, że miłość jest ważniejsza od problemów finansowych. macie racje, powinnam wyluzować  i oddzielić złość o tą popapraną sytuację od tego co nas łączy. 

.morena napisał(a):

Jeśli przez problemy finansowe związek się rozpada tzn., że tam uczuć nie było tylko dobra zabawa (a to wyjścia do restauracji, a to wyjazd na Kretę, wycieczki, a to - a tamto) a gdy tego brakuje, to się okazuje, że ciężko z sobą wytrzymać. Jeśli byłaby tam prawdziwa miłość to wspieralibyście się nawzajem, dążyli do polepszenia sytuacji, skromne życie nie było by problemem - byle razem. Wiadomo, że pieniądze są ważne ale nie najważniejsze.

Tu się akurat nie zgodzę. Nasz związek to nie ciąg imprez i lekkiego podejścia do siebie. Przeszliśmy razem przez trudne chwile, kilkanaście miesięcy szpitala i ciężkiej choroby. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i zawsze byliśmy dla siebie wsparcie. Tylko teraz ledwo wyszłam z choroby a tu następna porażka, to dało w kość. Mój związek się nie rozpada ale przechodzi kryzys a pieniądze są potrzebne bo nam nikt nie pomaga. Chyba mamy prawo do kryzysu w takiej sytuacji. Ja chciałam tylko wiedzieć czy ktoś ma też takie problemy i jak sobie z nimi radzi. Nie podważaj naszych uczuć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.