Temat: odległość. czy pakować się w to?

poznałam świetnego chlopaka, jednak jest u mnie w mieście tylko na wymianę. pod koniec roku szkolnego wyjeżdza, wraca na kolejny rok, tyle, że ja już wyjeżdżam na studia.. Boże on jest idealny, takiego szukałam, spelnia wszystkie moje ''oczekiwania'' , nic mi w nim nie przeszkadza, czuje że to naprawdę chłopak , z którym bym chciala być. jednak problem jest niemały, bo nasze domy dzieli ok 7000 km. :( ładowac się wto? JEZU, ZAKOCHAŁAM SIE CHYBA! pierwszy raz czuje coś takiego, a uwierzcie że zauroczona to byłam milion razy. co robić..? wycofać się? :( nie chce :(

beatrx napisał(a):

nie pchaj się w to. z pewnością super chłopaka znajdziesz i w Polsce, a przez tę odległość będziesz jedynie cierpieć.

zgadzam się.
Przyjaźnijcie się i tyle :)
wiem to z autopsji.
Kilka związków na odległość.

sebastiann napisał(a):

diankaas napisał(a):

religią i inteligencją..
Nie mam przekonania, że te dwie rzeczy można połączyć.Niemniej życzę dużo szczęścia i pomyślnej przyszłości.


kajka07 napisał(a):

do końca roku jest jeszcze trochę czasu i wszystko może się zdarzyć ... 
podbijam !! wszystko moze się jeszcze wydarzyć !
Jako doświadczona w tym temacie (długoletni związek ok 2000 km) niestety odradzam. Co prawda chwile kiedy się widzimy są najpiękniejsze, ale niestety większość czasu to tęsknota i ból. Pewnie drugi raz bym się zastanowiła przed podjęciem takiego "wyzwania"
Jejuuu nie znosze takich rad "nie pchaj sie w to, za daleko, po co Ci to" za przeproszeniem drogie panie po G**** dlaczego z gory zakladacie ze moze sie nie udac? no tak bo bylyscie w takich zwiazkach i doskonale wiecie... a cale g... wiecie, ja mam chlopaka z ktorym jestem na odleglosc... co prawda dzieli nas 200 km, ale w tej chwili wyjechal za granice to nas dzieli 14 tysiecy km i jakos trwamy... po za tym kolezanka bliska przyjaciolka 2 lata byla na odleglosc ze swoim facetem ona w polsce on w angli... i sa do tej pory wiec nie rozumiem ?? jakbym sluchala waszych rad to teraz nie bylabym szczesliwie zakochana ! Zwiazki na odleglosc sa bardzo ciezkie to prawda, duzo zaangazowania, a przedewszystkim musicie tego chciec oboje... nikt nie wie co sie wydarzy za rok za dwa czy za 10 lat... nie mozna zakladac z gory sie nie uda, bo wtedy to sie na pewno nie uda, moze sie okazac ze to chwilowe zauroczenie i zgasnie tak szybko jak sie zaczelo... ale moze tez byc wielka miloscia i do konca zycia bedziesz sobie plula w brode ze nie sprobowalas ?? do konca roku 4 miesiace, staraj sie go poznac... spotykaj widuj, gdy bedzie wyjezdzal bedziesz wiedziala... czy chcesz to ciagnac czy nie...  przynajmniej bedziesz wiedziala ze probowalas... nie bedziesz miala sobie nic do zarzucenia...  prawdziwa milosc nie takie burze przechodzila...  nie takie odleglosci... zycze powodzenia, ja wiem ze warto! Lepiej zalowac rzeczy ktore sie zrobilo, niz te ktore sie nie zrobilo!
Pasek wagi
Moje kochanie jest też z innego kontynentu :p Ale jest teraz w Polsce i wiem, że dla mnie zostanie jak najdłużej, a dodatkowo myśli o przeniesieniu się do Niemiec :) Poczekaj, przekonasz się, ale bądź ostrożna :)
Mnie dzieli z moim partnerem 5 tys km, tylko ze ja niedlugo wroce do Polski i bedziemy zyli dlugo i szczesliwie :-)))
Sprobuj, co masz do stracenia :-)
Znam wiele przypadków, kiedy próbowano sobie ułożyć związek na odległość i ani jednego, który by przetrwał. Ja bym odpuściła.
Pasek wagi
Ja bym na Twoim miejscu nic w tej chwili nie robiła. Cieszyłabym się przy jego boku, spotykałabym się z nim jak najcześciej. Krótko mówiąc pożyłabym z nim przez ten rok i zobaczyłabym jak z moimi uczuciami, jak nasze relacje itp. Myślę , że jak dwoje ludzi będzie chcialo czegoś bardzo, to zrobicie wszystko zeby byc razem i np. byście zamieszkali tu lub wyjechali. No nie wiem. Jeszcze rok czasu wszystko może się zdarzyć. Jeżeli czujesz,że to naprawdę to, ten facet to wejdz w to, chyba, że go traktujesz na zasadzie "no fajny chlopak, ale nie wiem czy coś wypali, niech bedzie jak nie to wymienie na lepszy model" bo tym możesz narobić mu dużo nadziei i rozkochać go w sobie
Ja bym się w to nie pchała. Jeszcze te 70km - 700km dało by radę przeboleć, ale 7000km - za dużo, poza tym ideałów nie ma :). Moim zdaniem to jest za piękne by mogło być prawdziwe.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.