8 września 2012, 12:48
chyma masz jakies mega wielkie kompleksy
8 września 2012, 12:55
carmenelectra1987 napisał(a):
chyma masz jakies mega wielkie kompleksy
Nie chodzi o kompleksy - chodzi o krzywdę którą w przeszłości wyrządził mi mężczyzna,któremu aufałam i z którym wiązałam plany na całe życie,on jednak interesował się każdą po kolei tylko nie mną - to odbiło się niestety na moich obecnych relacjach z mężczyznami walczę z tym ale jest ciężko...
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
8 września 2012, 12:57
Wiesz co, często chodzę 'na wódkę' z samymi facetami i powiem Ci, że oni wcale nic kreatywnego nie robią. Zazwyczaj piją, słuchają muzyki, gadają o jakiś pierdołach typu gry, kobiety, praca, jedzą i idą spać. Czasem zdarza się jakieś wystrzałowe wyjście, gdzie mój Luby wraca z siniakami, krwią na rękach, szkłem w butach, jakimiś zadrapaniami, ale wówczas wiem, że kobieta to na pewno mu tego nie zrobiła:)) Także, nie masz się co martwić. Jak facet wychodzi z kolegami na wódkę, to jego pierwszą myślą nie jest to, aby zdradzić swoją dziewczynę;)
8 września 2012, 13:07
Nie martw się na zapas. Daj mu kredyt zaufania. Najgorsze dla faceta jest kiedy jego kobieta próbuje go sprawdzać. Ja swojego nigdy nie próbowałam ograniczać ani zabraniać mu wyjść z kolegami. I wiem (od wielu osób) jak jego koledzy mu zazdroszczą zaufania jakim go darze. Na wyjazd integracyjny nic nie poradzisz przeczekaj i nie dzwoń 10 razy na dzień. A na przyszłość i jego ewentualne wyjścia z kolegami - to radzę poznać jego towarzystwo, kolegów. Będziesz wiedziała z kim jest i co ewentualnie mogą robić. Ja często wychodzę z moim chłopakiem i jego kolegami, najczęściej wtedy żłopią piwo, obadają się i gadają o samochodach - non stop! Czyli nic szkodliwego (nie licząc moich uszu)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
8 września 2012, 13:09
Ja nigdy nie mysle co tam sie dzieje jak moj idzie z kumplami wiem ze graja w karty bo zawsze maja jeden dzien ustalony : odpoczynek od pracy i zero stresu
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Wodzisław Śląski
- Liczba postów: 2922
8 września 2012, 13:22
mam jak Ty... Nie umiem zaufać i własnie przez to rozpadł się mój związek...Nie wiem co Ci poradzić, bo nie umiem sobie z tym poradzić, jedynie chicałam napisac Ci, ze nie jestes z tym sama
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
8 września 2012, 13:23
Rozumiem Cię i Twoje obawy. Kiedyś komuś zaufałaś i zostałaś oszukana.
Jednak nie wmawiaj mu, że mu nie ufasz, bo go to bardzo rani i może zawinąć kota ogonem i powiedzieć
' ok, nie ufasz mi mimo że jestem wierny, to będę niewierny, bo i tak mi nie ufasz" Nie mówię, że tak zrobi ale takim podejściem możesz go do tego popchnąć. Znam ten przykład z życia, na szczęście nie mojego.
Jak chcesz sobie poradzić? Pogadaj z kimś sobie bliskim, pomyśl czy masz podstawy do braku zaufania, czy to tylko z powodu urazu z przeszłości.
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
8 września 2012, 13:27
aaa co do pijackich wieczorów, to powiem Ci, że będąc w towarzystwie mężczyzn + alkohol mam wrażenie, że oni się cofają umysłowo. Głupieją, pajacują, gadają od rzeczy, czasem włącz się agresor na ostatnim miejscu stawiałabym chęć na "bzykanie po pijaku"
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
8 września 2012, 13:29
HumanBeing napisał(a):
carmenelectra1987 napisał(a):
chyma masz jakies mega wielkie kompleksy
Nie chodzi o kompleksy - chodzi o krzywdę którą w przeszłości wyrządził mi mężczyzna,któremu aufałam i z którym wiązałam plany na całe życie,on jednak interesował się każdą po kolei tylko nie mną - to odbiło się niestety na moich obecnych relacjach z mężczyznami walczę z tym ale jest ciężko...
jestes w pulapce nieprzebaczonej krzywdy - i tu trzeba popracowac nas soba ....najpierw wybaczyc sobie bo ogdzilas sie na to aby cie krzywdzono a ptem pogodzenie sie z tym i na koncu wybaczenie osobie ktora cie skrzywdzila .......praca nad soba i jewszcze raz praaca nas soba a to nie jest latwe
8 września 2012, 13:40
pomysl sobie ze lezalam tydzien i dwa tyg w szpitalu wiele razy, w innej czesci regionu albo polski.
partner z kolega (podrywaczem) chodzili do knajpy, do kolegi. napili sie czegos.
moje pytania byly - co robiles i jak sie bawiles. nie wypytywalam sie wiecej