- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 110
4 września 2012, 14:57
Cała historia jest mocno zawiła, ale postaram się ją skrócić. Otóż przez stosunkowo krótki okres czasu, bo tylko 4 miesiące miałam chłopaka. Rozstaliśmy się w bardzo niemiłej atmosferze w marcu, z powodu ciągłych sprzeczek. Moja ówcześnie bardzo dobra koleżanka znała każdy szczegół naszego związku. Niestety już w czasie, kiedy byliśmy razem wiedziałam, że ze sobą rozmawiają. Poznali się poprzez naszego wspólnego przyjaciela. W międzyczasie znaleźliśmy się w trójkę na jednej imprezie właśnie u tego przyjaciela. Przyznam, że się upiłam i pod wpływem alkoholu miałam pretensje, że rzekomo są razem. Mój byly zarzekał się, że to tylko przyjaźń+na drugi dzień miał do mnie straszne pretensje o te sytuacje. Przepraszałam, ale to na nic. W wakacje odezwałam się do niego z zapytaniem, czy nie możemy po prostu normalnie rozmawiać, że męczy mnie ta sytuacja. Niestety jedyną sprawą o jakiej mówił to tylko to, iż cała sytuacja odbiła się na tej mojej koleżance. Teraz dowiedziałam się, że są razem. Nie wiedziałam, że to aż tak będzie bolało. Tu pojawia się moje pytanie, czy naprawdę mam do zarzucenia sobie jakąś poważną winę, wyłącznie moją winę i czy mam prawo odczuwać taką niechęć do nich, i jednocześnie ból z tego powodu, czy przesadzam?
4 września 2012, 15:42
wrednababa54 napisał(a):
bo prawdziwa przyjaciółka nie byłaby z byłym swojej przyjaciółki.
a to jakis kodeks jest ze takie rzeczy wiesz?
bo prawdziwa przyjaciółka by nie skrzywdziła swojej przyjaciółki...
4 września 2012, 15:44
czym skrzywdzila ta biedna istotne? po prostu chlopak i autorka nie byli sobie pisani a autorka szuka winnych w postronnych osobach
za zwiazek odpowiada kobieta i mezczyzna a nie tesciowa, pies czy sasiad
gdyby przyjaciolka majstrowala przy tym chlopaku to chlopak kochajac autorke i bedac pewnym ze sa sobie pisani - powiedzialby ukochanej o tym ze przyjacilolka sie wtraca i wtedy autorka zrobilaby porzadek z tym balaganem., ona i on byliby dalej razem.
no ale sie klocili, on dogadywal sie z przyjaciolka i po skonczonym zwiazku przeszedl w rece przyjaciolki.
zakazu nie ma.
Edytowany przez wrednababa54 4 września 2012, 15:46
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 110
4 września 2012, 15:47
Tak, tak, nie pamiętam z jakich źródeł, ale dowiedziałam się, że owa koleżanka podoba się mojemu ówczesnemu chłopakowi. Zapytawszy jego odpowiedział mniej więcej w ten sposób: podoba mu się z wyglądu, jest intrygująca, ale KOCHANIE TYLKO CIEBIE KOCHAM, jesteś dla mnie najpiękniejsza bla, bla, bla. To musiało się zacząć, już jak byliśmy razem.
4 września 2012, 15:49
tylko przyjaciolka musialaby sie przyznac i on. wtedy mialabys odpowiedz jednoznaczna czy ona odbila czy nie?
tak mozna sobie gdybac
nie wazne czy mialabys ta przyjaciolke czy nie, pozostajesz ciagle singielka
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 110
4 września 2012, 15:54
Raczej już ich o to nie zapytam. Mam nadzieję, że z czasem się z tym w jakiś sposób pogodzę. W końcu ponoć czas leczy rany, liczę tylko, że to prawda...
4 września 2012, 16:13
Wiesz wspolczuje Ci sytuacji mam nadzieje ze czas wyleczy Twoje rany.
Wiesz to nie byla Twoja " przyjaciółka" - to co jej mowilas wykorzystala to.
I nastepnym razem nie mow kazdej kolezance w szczegolach o swoim zwiazku.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
4 września 2012, 16:36
współczuję, nie wyobrażam sobie, żeby moja kumpela była z moim byłym. kieruje się solidarnością i większość moich znajomych to wyznaje - czyiś eks jest niedostępny dla znajomych.