- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
1 września 2012, 01:17
Z góry przepraszam za ten temat ^^. Z gatunku tych paskudnych. Ale... Ciekawi mnie to.
Mówi się, że jest się z kimś zupełnie swobodnym, gdy można przy kimś bez skrępowania puścić bąka.
Czy przekroczyliście już tę "bąkową barierę" w związku? Jeśli tak, to ile czasu to trwało?
Bo ja nigdy jej nie przekroczyłam, a mój najdłuższy związek trwał 3 lata. Jakoś nie byłam w stanie...
1 września 2012, 11:03
Wiecie, wszystko pięknie brzmi ale z zespołem jelita drażliwego to nie zawsze jest takie proste. Na początku związku miałam takie zagrania, że unikałam spotkań w dniach 'wyższego ryzyka' :D ale mój luby się w końcu wkurzył i zapytał o co chodzi, na poważnie. Powiedziałam w czym rzecz i że śmieretlnie mnie to żenuje. On się jakby w ogóle nie przejął (a przynajmniej nie dał po sobie poznać) i powiedział żebym się nie wygłupiała, on wie że mam z tym kłopoty i jak będzie spędzął ze mną 24h jako mój maż pod jednym dachem to co wtedy zrobię, umrę ze wstydu?
To nie jest tak, że przytulam się do niego i sobie radośnie pierdzę, ale niestety zdarza się podczas śmiechu czy tak po prostu, bez kontroli coś się wymsknie. Zwykle nawet nie mówię wtedy przepraszam, bo jeszcze bardziej mnie to krępuje (no chyba, że to taki pryk na głos, to nie da się go zignorować :P)
Temat może głupi, ale ciekawy, pokazuje jak sobie radzić z takimi problemami. Dziewczyny macie fajnie, jeśli bąk zdarza Wam się raz dziennie ale są też ludzie, którym nie pomagają żadne apteczne specyfiki a jelita wzburza dosłownie wszystko. I co, mamy się zamurować w 4 ścianach i przestać istnieć?
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1246
1 września 2012, 11:04
A ja jestem z tych, którzy uważają, że w związku powinno się przy sobie puszczać bąki, bekać itd. Po pierwsze nie warto się wstrzymywać i potem przeżywać bólów brzucha, a po drugie wydaje mi się, że powinno się akceptować zwykłą, ludzką potrzebę, którą odczuwa partner.
- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
1 września 2012, 11:28
Nie chodziło mi bynajmniej o jakieś robienie tego podczas obiadu, czy z premedytacją.
Ale są sytuacje, kiedy do łazienki lub na balkon dojść trudno, czy nawet się nie chce - np. leży się pod taką ciepłą kołderką w zimny wieczór. Raczej o coś takiego mi chodziło.
Ale przyznam, że bekam przy moim facecie dość często, ale nie robię tego jakoś ostentacyjnie, tylko zasłaniam ręką usta i przepraszam. Bo zwyczajnie mam z tym problemy. I nie wyobrażam sobie, by po każdym łyku coli biec do łazienki, bo sam by zobaczył, że chyba coś jest ze mną nie tak.
1 września 2012, 11:30
tyle w temcie. moim zdaniem do wszystkiego trzeba miec zbilansowane podejscie.;)
1 września 2012, 11:37
Nieeeeee nie pierdźcie kobitki
http://www.youtube.com/watch?v=QPbD9uoJwCo
1 września 2012, 11:58
my drzwi od wc nie zamykamy albo jedno korzysta z toalety przy drugim. z bakami to nawet kolega przy nas puszcza
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 709
1 września 2012, 12:07
Mnie jak się zachcę to mówię mojemu, żeby mnie za palec pociągnął
- Dołączył: 2011-04-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1238
1 września 2012, 12:21
O matko, to wychodzi na to ze jestesmy z partnertem jacys niewychowanbi;D Przekroczylismy gdzies po niecałych 2 latach, a czesto jest to powod do smiechu;D Jej. Jesteśmy tylko ludźmi. jak się wstydzicie puścic gazy przy kims z kim macie zamiar spędzić całe życie to ja nie wiem... Wyluzujmy ;)
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 2501
1 września 2012, 12:22
Ktoś napisał, że puszczanie bąków jest oznaką braku wychowania. Zgadzam się tylko w przypadku keidy ktoś robi to w chamski ordynarny sposób, siedząc w fotelu i unosząc lekko pośladek xD ŻALLLLL.... Hm...puszczanie bąków jest jedną z wieli reakcji organizmu i świadomość tego jest oznaką inteligencji to raz. Dwa-każdy puszcza bąki, jeśli komuś się przypadkiem zdarzy puścić- mówi się przepraszam, można jakoś obrócić to w żart. Jesli partner zareaguje w stylu- o fuuj, ty świnio, zaraz się porzygam świadczy to tylko o jego braku wychowania i "braku szkoły". Jesli kogoś krępuje puszczenie bąka w towarzystwie swojego partnera to wychodzi i puszcza sobie w łazience dla własnego spokoju. Jesli ktoś jest na mega wyluzowanych stosunkach...można w jakiś zabawny sposb ostrzec..."kochanie bąk wyleciał lub bąk leci" i po sprawie. Mnie osobiście kiedy mam np jakiś rozstrój żołądka staram się uniknąć nieprzyjmności partnerowi i wychodze do łazienki, ale kiedy np pruknie się ze śmiechu bo mnie gilgota, a ja sie nałykam powietrza- nie jest ządną tragedią tylko powodem do jeszcze większego śmiechu i raczej powodem do dlaszego gilgotania mnie.