Temat: kto pogada? potrzebuję wsparcia, słabo mi i zaraz się wyrzygam

właśnie się dowiedziałam, że mój były chłopak poznał przemiłą dziewczynę w moim mieście i się do tego miasta przeprowadza (nie zrobił tego dla mnie, dojeżdżałam do niego 700km! on "nie mógł", bo pracował). 

cholernie zabolało...

poczucie wartości runęło po raz kolejny...

edit:
ja rozdzielam dwie rzeczy: 
1) akceptuję to, że się zakochał, akceptuję to, ze nie chce ze mną być, nie łudzę się, że jeszcze będziemy razem itd.
2) żywię do niego silne uczucia i nie jestem w stanie w żaden znany mi sposób tego nie czuć(!) a chciałabym! 

a na dodatek to trwa 20 lat, więc w tym wypadku czas nie ma magicznego działania niestety...
Pasek wagi

Emka1903 napisał(a):

Byłam z ex-mężem 16 lat, mamy córkę, potem rozwód i... znów się uczę rozstań. Znów boli i nie wiem co dalej. Ja nie wiem co co poradzić , ale dzisiaj na V przeczytałam takie zdanieJak coś ci się nie podoba to zmień to, a jak nie możesz to zmień sposób myślenia o tym.Tak naprawdę żadna z nas nie może co pomóc. Możemy doradzać, ale każdą radę uznasz za niewystarczającą, bo tam w środku boli, bo nikt nie rozumie... Dziewczyny dobrze radzą, bo to jedyna droga - otwórz się na nowe, klin klinem itp.  Ty na każdą taką radę znajdziesz ripostę - doskonale rozumiem. Ale tak naprawdę to reszta zależy od ciebie. Fajnie jest się wyżalić, wygadać, szukać zrozumienia - ja też używam do tego neta, forum, przyjaciół. Ale ostateczną decyzję co dalej zrobisz ze swoim życiem podejmujesz ty. Tylko nie skrzywdź nikogo rzucając się w wir zapomnienia :)))

wiem to wszystko, Ty też wiesz, ze ja wiem i ze pisze się takie osobiste rzeczy, bo w "domu" pustka. dziękuję. nie mam w zwyczaju krzywdzić celowo ludzi. ale pewnie paru się pokaleczy zanim wyjdę z tego totalnego buszu...
Pasek wagi
Trochę Cię rozumiem..

70ada51 napisał(a):

EgriBikaver napisał(a):

Tworzenie zwiazku to akceptacja swoich wad i zalet, wspolne poglady na zycie, na rodzine, na chec posiadania dzieci badz ich brak, na religie, na wspolne zaintersowania, na seks, dawanie sobie poczucia bezpieczenstwa,  ufanie sobie itd itd itd. Pasuje Ci to do zabawy 6 latkow???
nie mowa o związku, tylko miłości. jak miałam 6 lat nie myślałam o związku...

A oże nigdy nie byłaś w związku tylko żyłaś złudzeniami ( nie staram się być złośliwa)
Hm, a ja myślę, że całą energię skierowałaś w jego kierunku i to mógł być powód, dla którego Cię porzucił. Bo kochasz go bardziej niż siebie. Żaden facet nie chce kobiety, która da się dla niego zdeptać. Nie znam Twojego przypadku, nie wiem, czy u Ciebie było to tak jaskrawe. W swojej karierze też miałam podobne uczucie i właśnie porzucenie nauczyło mnie miłości do siebie samej, co doprowadziło mnie do uwolnienia się od tego uczucia i niezależności.

EgriBikaver napisał(a):

Nie chcę cię atakowac ani sie z toba klocic. Czytalam Anie z Zielonego Wzgorza, tak jak kazda inna lekture.  Z psychologicznego punktu widzenia czy seksuoliogicznego nie ma mowy o milosci do mezczyzny u 6 latki, jest to forma zboczenia na tle seksulanym i nie jest to normalne (czytaj nie miesci sie w normie zachowan 6letnich dzieczynek)   ani zdrowe. Nie mieszaj kochania zwierzatek przez dzieci z zainteresowaniem płcią przeciwną. W tym wieku dziewczynki chca wyjsc za maz za tatusia co najwyzej.

dobrze, ze czytałaś lektury jak inne rzeczy, w tym ksiażki pseudo psychologiczne z empiku za 24,99zł. może mi polecisz jakiś poradnik na topie? moze mi napiszesz, że jestem z wenus? a nieee... sorry. po prostu jestem zaburzona, nienormalna i zboczona...
Pasek wagi
Przynajmniej jesteś szczera.
no to... Masz jakąś przyjaciółkę, kogoś w rodzinie, kogoś kogo lubisz? Młodą dziewczynę na której szczęściu i przyszłości ci zależy.. Co byś jej poradziła gdyby opowiedziała ci taką historię. Ale tak szczerze. Pomyśl o konkretnej osobie, a o sobie zapomnij przez chwilę.

Emka1903 napisał(a):

70ada51 napisał(a):

EgriBikaver napisał(a):

Tworzenie zwiazku to akceptacja swoich wad i zalet, wspolne poglady na zycie, na rodzine, na chec posiadania dzieci badz ich brak, na religie, na wspolne zaintersowania, na seks, dawanie sobie poczucia bezpieczenstwa,  ufanie sobie itd itd itd. Pasuje Ci to do zabawy 6 latkow???
nie mowa o związku, tylko miłości. jak miałam 6 lat nie myślałam o związku...
A oże nigdy nie byłaś w związku tylko żyłaś złudzeniami ( nie staram się być złośliwa)

wiem, już o tym pisałam przed chwila... koleś mnie dymał dwa lata, a ja głupia jeszcze do niego jeździłam. to inna bajka. ta racjonalna strona...
Pasek wagi

.gypsy napisał(a):

Hm, a ja myślę, że całą energię skierowałaś w jego kierunku i to mógł być powód, dla którego Cię porzucił. Bo kochasz go bardziej niż siebie. Żaden facet nie chce kobiety, która da się dla niego zdeptać. Nie znam Twojego przypadku, nie wiem, czy u Ciebie było to tak jaskrawe. W swojej karierze też miałam podobne uczucie i właśnie porzucenie nauczyło mnie miłości do siebie samej, co doprowadziło mnie do uwolnienia się od tego uczucia i niezależności.

I tu sie zgodzę, chociaż takich co myślą o sobie też nie chcą
Czytalam duzo ksiazek psychologicznych, ale nie z empika, tak sie sklada, ze jestem magistrem psychologii.

Rozumie autorke jak sie moze teraz czuc, ktora z nas by chciala sie dowiedziec, ze jej ex robi cos dla nowej dziewczyny czego nie mogl zrobic dla niej. Po prostu wykorzystal twoje uczucia, bo sam ich nie mial. Moze niedlugo pomieszka w twoim miescie

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.