- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2012, 14:55
27 sierpnia 2012, 15:03
27 sierpnia 2012, 15:36
Twój facet to totalny BURAK, sory, ale taka prawda, i Ty mu nie robisz z mózgu wody, a nie igieł wideł srideł, i nic nie wyolbrzymiasz. Tak się facet w związku nie zachowuje w stosunku do swojej dziewczyny, i chyba tu już nic nie muze dodawać, wiadomo o co chodzi. Ja bym była BARDZO zła.
ale o co? czego oczekiwałabyś od faceta?
1. że nie pójdzie na oprawiny skoro ona nie idzie? (przecież jest świadkiem!)
2. że będzie ją przekonywał? (jeśli on nawet chciałby, żeby ona poszła i była przy nim, ale ona powiedziała, że nie idzie, to próby przekonania jej byłyby chyba odebrane jako upierdliwość albo brak szacunku dla jej decyzji. przecież dziewczyna pisała w pierwszym poście, że kilka razy mu mówiła, że przez wesele rozumie 1 dzień.)
przeciez to logiczne, że skoro ktoś informuje o jakiejś decyzji, a potem ją zmienia, to powinien przekazać drugiej osobie, że zmienił zdanie... a nie się czepiać, że druga osoba się nie domyśliła. ludzie, dajcie żyć :-)
27 sierpnia 2012, 15:42
Edytowany przez bedezdrowa 27 sierpnia 2012, 15:46
27 sierpnia 2012, 16:17
27 sierpnia 2012, 16:19
tzn tak. Z tym że nie idę na poprawiny to mu powiedziałam dawno dawno jak tylko mi powiedział kiedy ma być to wesele. Bo ogólnie byłam do niego sceptycznie nastawiona i nie chciałam iść w ogól i kazałam żeby sobie poszedł z jakąś koleżanką ( co już kiedyś zrobił, ale to inna bajka). No a z tym, że ja rozumiem wesele jako 1 dzień, to po tym jak mi powiedział, że nie ma poprawin jako takich tylko są takie dla rodziny i starszych, czyli gdzieś na początku sierpnia gdzie jak już pisałam zrozumiałam że dla starszych bez osób towarzyszących. i tyle było na temat poprawin.ale o co? czego oczekiwałabyś od faceta?1. że nie pójdzie na oprawiny skoro ona nie idzie? (przecież jest świadkiem!)2. że będzie ją przekonywał? (jeśli on nawet chciałby, żeby ona poszła i była przy nim, ale ona powiedziała, że nie idzie, to próby przekonania jej byłyby chyba odebrane jako upierdliwość albo brak szacunku dla jej decyzji. przecież dziewczyna pisała w pierwszym poście, że kilka razy mu mówiła, że przez wesele rozumie 1 dzień.) przeciez to logiczne, że skoro ktoś informuje o jakiejś decyzji, a potem ją zmienia, to powinien przekazać drugiej osobie, że zmienił zdanie... a nie się czepiać, że druga osoba się nie domyśliła. ludzie, dajcie żyć :-)Twój facet to totalny BURAK, sory, ale taka prawda, i Ty mu nie robisz z mózgu wody, a nie igieł wideł srideł, i nic nie wyolbrzymiasz. Tak się facet w związku nie zachowuje w stosunku do swojej dziewczyny, i chyba tu już nic nie muze dodawać, wiadomo o co chodzi. Ja bym była BARDZO zła.
Powiedziałaś, że nie chcesz iść i nie poszłaś, nie rozumiem o co być złym. Chłopak nie olewa a szanuje wybór. Swoją drogą jesteście narzeczeństwem (wtedy ok byłabym w stanie zrozumieć)
27 sierpnia 2012, 16:24
kreseeczka - no i widzisz, ja mam wrażenie, że komunikacja u was jest problemem. każesz mu iść z koleżanką - no i po co? przecież pewnie gdyby cię posłuchał, to byłoby ci przykro. sama sobie robisz krzywdę. ja wiem, że my kobiety często chcemy, żeby "facet sam się domyślił" - mnie też się zdarzało czepiać mojego męża o to, że nie wpadł na coś, co byłoby dla mnie oczywiste. jednak nie wydaje mi się, "że byłoby mu nie na rękę żebyś nie przyszła" - przecież wtedy nie pisałby ci, żebyś dołączyła (po twoim smsie). tak mi sie wydaje....
a i jeszcze napiszę co do tego, że wg ciebie nie wypada przychodzić o 19, skoro on powiedział, że jesteś zmęćzona. moim zdaniem, jak najbardziej wypada! ja np. idę na wesele w dniu mojego egzaminu na aplikację - to jest ogrooooom materiału. egzamin jest na 11.00 i trwa kilka godzin. zanim w ogóle po egzaminie dotrę do domu będzie gdzieś 15.00. oczywiście rzucę się do neta i sprawdzę odpowiedzi - to bedzie pierwsze co zrobię. potem może zdrzemnę się godzinkę, wezmę prysznic i wyszykuję się. slub jest na 17.00, ale na bank nie zdążę i pojawię się koło 19.00-20.00... nie uważam się za żadną diwę, ale wiem, że nie dam rady tak od razu zmęczona lecieć na wesele. nie sądzę też, żeby to komukolwiek przeszkadzało. ustaliłam z mężem, że on normalnie pojawi się na ślubie, a ja dojadę taksówką na wesele. co w tym dziwnego - zmęczony człowiek może pojawić się później. wiadomo, że świadek powinien być na czas (i twój chłopak był), ale ty nie miałaś tego obowiązku i nie pełniłaś tam żadnej funkcji, więc moim zdaniem jak najbardziej, jego propozycja, zebyś pojwiła sę o 19.00 była ok...
27 sierpnia 2012, 16:28
kreseeczka - no i widzisz, ja mam wrażenie, że komunikacja u was jest problemem. każesz mu iść z koleżanką - no i po co? przecież pewnie gdyby cię posłuchał, to byłoby ci przykro. sama sobie robisz krzywdę. ja wiem, że my kobiety często chcemy, żeby "facet sam się domyślił" - mnie też się zdarzało czepiać mojego męża o to, że nie wpadł na coś, co byłoby dla mnie oczywiste. jednak nie wydaje mi się, "że byłoby mu nie na rękę żebyś nie przyszła" - przecież wtedy nie pisałby ci, żebyś dołączyła (po twoim smsie). tak mi sie wydaje....a i jeszcze napiszę co do tego, że wg ciebie nie wypada przychodzić o 19, skoro on powiedział, że jesteś zmęćzona. moim zdaniem, jak najbardziej wypada! ja np. idę na wesele w dniu mojego egzaminu na aplikację - to jest ogrooooom materiału. egzamin jest na 11.00 i trwa kilka godzin. zanim w ogóle po egzaminie dotrę do domu będzie gdzieś 15.00. oczywiście rzucę się do neta i sprawdzę odpowiedzi - to bedzie pierwsze co zrobię. potem może zdrzemnę się godzinkę, wezmę prysznic i wyszykuję się. slub jest na 17.00, ale na bank nie zdążę i pojawię się koło 19.00-20.00... nie uważam się za żadną diwę, ale wiem, że nie dam rady tak od razu zmęczona lecieć na wesele. nie sądzę też, żeby to komukolwiek przeszkadzało. ustaliłam z mężem, że on normalnie pojawi się na ślubie, a ja dojadę taksówką na wesele. co w tym dziwnego - zmęczony człowiek może pojawić się później. wiadomo, że świadek powinien być na czas (i twój chłopak był), ale ty nie miałaś tego obowiązku i nie pełniłaś tam żadnej funkcji, więc moim zdaniem jak najbardziej, jego propozycja, zebyś pojwiła sę o 19.00 była ok...