Temat: Czy mam prawo być zła?

.

FabriFibra napisał(a):

Robisz z igły widły. Mój też by tak zrozumiał. Jeśli odkąd wiedziałaś o weselu mówiłaś, że idziesz tylko na 1 dzień i nagle w nocy Ci się odmieniło, to skąd on mógł wiedzieć?



jejuu z igły widły taak, chyba to jego kobieta, razem powinni chodzić w sensie powinno mu zależeć na towarzystwie z nią, pytać czy jednak może by poszła, chyba Cię olewa .

Abbinka. napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Robisz z igły widły. Mój też by tak zrozumiał. Jeśli odkąd wiedziałaś o weselu mówiłaś, że idziesz tylko na 1 dzień i nagle w nocy Ci się odmieniło, to skąd on mógł wiedzieć?
jejuu z igły widły taak, chyba to jego kobieta, razem powinni chodzić w sensie powinno mu zależeć na towarzystwie z nią, pytać czy jednak może by poszła, chyba Cię olewa .

Ale ona mu ciagle miauczla ze nie chce wiec zrobil dokladnie to o co go prosila. Chcial dobrze, nie chcial jej juz denerwowac, wiedzial ze nie chce isc, ze nie kupila innej sukienki, ze nie ma ocohty, tyle razy mu to powtarzala no to co mial sie jeszcze pytac?
Pasek wagi
...

śmieszne że mam 17 lat i bilion razy poważniejsze problemy niż ty
tylko pozazdrościć;)

Abbinka. napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Robisz z igły widły. Mój też by tak zrozumiał. Jeśli odkąd wiedziałaś o weselu mówiłaś, że idziesz tylko na 1 dzień i nagle w nocy Ci się odmieniło, to skąd on mógł wiedzieć?
jejuu z igły widły taak, chyba to jego kobieta, razem powinni chodzić w sensie powinno mu zależeć na towarzystwie z nią, pytać czy jednak może by poszła, chyba Cię olewa .

 hahahhahahahahahahahahaha
:D
po 1 - spytał się. jakby mu nie zależało na jej towarzystwie to ukryłby przed nią fakt że w ogóle jest jakieś wesele
nie wiem po co tu zawsze każdy szuka problemów na siłę
no ale przyn. pośmiać się można

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

...śmieszne że mam 17 lat i bilion razy poważniejsze problemy niż tytylko pozazdrościć;)
.
bez sensu na wesele - tak a na poprawiny - nie, wybacz ale wg mnie to on trochę Cie olewa...
moj idzie na wesele sam za 3 tyg.dlaczego sam? bo na chwile sie rozstalismy i on musial wtedy odpowiedziec i powiedzial ze sam...wiele klotni,myslalam ze go zabije...mowil wlasnie jak twoj ze mam dojsc...bo tu zwyczaj ze po obiedzie kazdy moze przyjsc...ale ja mowie jakbys chcial to tez bys olal obiad...skonczylo sie na tym ze ja ide na beach party gdzie beda kolesie z geordie shore i moj jest nagle zazdrosny...

podsumowując:

- powiedziałaś, że nie idziesz na poprawiny;

- twój facet zaakceptował twoje zdanie i poszedł sam (jako świadek powinien być).

 

O co jesteś zła?? O to, że nie nie zapytał cię jeszcze raz, czy nie idziesz? Wybacz, ale sądzę, że skoro to ty zmieniasz zdanie, powinnaś go poinformować o tym, a nie mieć pretensje, że trzymał się tego, co mu powiedziałaś. To nie jego wina, ze nie było kiedy pogadać o twojej zmianie zdania, miej pretensje do siebie :-).

Pomyśl, czy ty byś chciała, żeby ktoś wysyłał ci sprzeczne sygnały - to przecież strasznie dezorientuje i wkurza, bo nie wiesz na czym stoisz.

Pasek wagi
Nie, nie masz prawa być zła i tyle. Sama do tego doprowadziłaś więc to nie jest wina faceta.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.