- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 210
27 sierpnia 2012, 10:22
.
Edytowany przez kreeseczka 10 listopada 2012, 09:45
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 210
27 sierpnia 2012, 10:32
.
Edytowany przez kreeseczka 10 listopada 2012, 09:44
- Dołączył: 2012-08-06
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2335
27 sierpnia 2012, 10:37
moze chcial pojsc sam bez ciebie
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 210
27 sierpnia 2012, 10:41
.
Edytowany przez kreeseczka 10 listopada 2012, 09:45
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
27 sierpnia 2012, 10:45
Ufff biedny, robisz mu jazdy a rzucasz slowa na wiatr. Powiedzialas A a potem sie tego nei trzymasz i chce B. Nastepnym razem nei rob facetowi wody z mozgu i nie kaz mu sie domyslac co siedzie w twojej glowie. Powiedzialas ze nie chcesz isc i nie poszlac. Proste.
- Dołączył: 2008-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1421
27 sierpnia 2012, 10:45
Nie masz najmniejszego powodu sie na niego złoscić, jest to tylko i wyłącznie twoja wina. Powiedziałaś na początku że nie leziesz? powiedziałaś. A czy potem poinformowałaś go łaskawie o zmianie zdania? NIE. wiec o uj ci chodzi? Koleś nie ma obowiazku sie non stop pilnować czy sobie panienka zdania nie zmieniła i dopytywać. Pozatym sama jeszcze ciagle biadoliłaś jak to dobrze ze na poprawiny nie trzeba isć,że tylko jeden dzien bla bla bla a potem sie dziwisz że był pewny ze nie jedziesz. Zero logicznego rozumowania. Kolo to nie twój niewolnik czy sługa żeby sie panienki co chwila pytać co sobie zyczy.
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 121
27 sierpnia 2012, 10:48
kurczę no to w sumie trochę dziwne macie stosunki, bo jak gdzieś wychodził to w większości przypadków powinno mu zależeć żebyś mu towarzyszyła... a co do tego wesela to się nie dogadaliście totalnie- trochę jego winy, ale też i Twojej
27 sierpnia 2012, 10:50
powinnaś mu na weselu zasygnalizować że miałabyś ochotę iść na te poprawiny..
27 sierpnia 2012, 10:53
Ja jestem ciekawa czy jakby wasi faceci/ mężowie sobie poszli na poprawiny bez was bylibyście takie zadowolone, stanęły przed lustrem i powiedziały : przecież mógł iść beze mnie, niech idzie i się dobrze bawi, przecież ja jestem dziewczyną/ żoną świadka po co niby miałabym jechać?
Nie ważne czy ona zmienia milion razy zdanie, powinien przed wyjściem zadz i zapytać. Nie rozumiem też jak facet może sobie przejść na porządku dziennym że jego dziewczyna miałby by nie być zaproszona. Bo albo są parą albo nie. Rozumiem iść samemu na męski wypad, czy grilla, ale takie okazje jak chrzciny, komunie, wesela to już powinni iść razem a nie kłamać że była zmęczona
Edytowany przez puckolinka 27 sierpnia 2012, 10:54