Temat: religijny chlopak

co myslicie o religijnym chlopaku ? bylby to dla was duzy problem ? moglybyscie sie zwiazac z kims takim na dluzej ? jakies chodzenie do kosciola co niedziele , te sprawy... ja wczesniej myslalam ze to nie bylby problem ale chyba zmienilam zdanie ;/

Siegel napisał(a):

Jestem osobą niewierzącą. ale mogłabym się związać z religijnym chłopakiem. Pewnie prowadzilibyśmy ciekawe dyskusje na tematy dotyczące wiary ale mniejsza o to. Byłabym skłonna nawet ubrać dla niego białą sukienkę i wziąć ślub kościelny. Do kościoła na pewno bym nie chodziła, chyba, że na jakieś ważne uroczystości dla niego, bądź dla przyjaciół (ślub, chrzest itd.). Trzeba by było dogadać się jeszcze odnośnie chrzczenia dzieci, ale tutaj obstawałabym przy tym, że same mają prawo zdecydować o tym jak dorosną (chrzest gdy jesteśmy dziećmi odbiera nam decyzję, a z kościoła 'wypisać się' wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo).


Dla Ukochanego też być może mogłabym się na takie ustępstwa o których piszesz zgodzić, ale niestety on mógłby się mocno stawiać... I wtedy kwas... :(

Najlepiej porozmawiać z nim o tych kwestiach. Zapytać jak to widzi.

Siegel napisał(a):

Najlepiej porozmawiać z nim o tych kwestiach. Zapytać jak to widzi.


No pewnie - rozmowa to podstawa, ale generalnie cieszę się, że mój Luby nie jest religijny, bo tego typu problemy odpadają.

Tylko ta rodzina... ale damy radę :)

A czy to, że chodzi w niedziele do kościoła to coś złego?
Pierwsze pytanie to w ogóle mnie rozwaliło... ;/
Ja mogłabym się związać z osobą wierzącą, bo sama taką jestem.
Jeśli on nie zmusza Cię do niczego związanego ze swoją wiarą, a Ty i tak masz z tym wielki problem to chyba z Tobą jest coś nie tak.
Jestem ateistą, z KK nie mam nic wspólnego, nie należę do niego. I myślę, że mogłabym znieść osobę wierzącą, nawet praktykującą ALE religia wpływa też na system wartości, poglądy, na wszystko. I tu się zaczyna problem: byłam raz z osobą wierzącą (nie fanatycznie ale jednak) i związek rozpadł się po kilku miesiącach. Kompletny niewypał, nalezę do ludzi bardzo liberalnych i zwykle nie dogadywaliśmy się w najprostszych sprawach.
Nie chciałabym być z osobą wierzącą/praktykującą. Chodzi głównie o poglądy, a nie o chodzenie do kościoła co niedzielę :).
Ja bym miała problem. Nie wyobrażam sobie nawet być z kimś bardzo religijnym bo ja religijna nie jestem a wiem ,że dla kogoś kto wierzy to bardzo ważny aspekt życia.
Dla mnie to jedna z podstawowych spraw w związku.
Nie mogłabym być z osobą wierzącą :) Nie dogadalibyśmy się w najważniejszych sprawach życiowych, jak np. ślub, chrzest dziecka, chodzenie do kościoła, na religię itp. Jestem osobą upartą i nie ustępuję, jeśli w coś wierzę (a w tym wypadku nie wierzę).
jeżeli by był fanatykiem, co niedziela do kościoła , sex tylko poślubie i to według zasad kk, nei stosowanie antykoncepcji itp to tak był by to dla mnie kłopot i nie wziązałabym się z kimś takim 
Ja byłam z kimś takim i cieszę się, że już nie jestem, bo związek w pewnym momencie zrobił się chory - on nawet moje rzeczy oddawał dla księdza, bo ksiądz coś potrzebował, a on to miał i na dodatek to było moje  śmiać mi się chce z tego z perspektywy czasu, ale wtedy nie było mi do śmiechu. Koleś w ogóle gniewał się na mnie jak nie byłam w kościele, w ogóle kazał mi chodzić generalnie codziennie hahaha. A teraz w ogóle nie chodzę, taka moja decyzja i już. Ale na swoim przykładzie wiem, że związek nie ma sensu, bynajmniej dla mnie 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.