- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto:
- Liczba postów: 211
25 sierpnia 2012, 10:42
co myslicie o religijnym chlopaku ? bylby to dla was duzy problem ? moglybyscie sie zwiazac z kims takim na dluzej ? jakies chodzenie do kosciola co niedziele , te sprawy... ja wczesniej myslalam ze to nie bylby problem ale chyba zmienilam zdanie ;/
25 sierpnia 2012, 11:32
Najlepiej porozmawiać z nim o tych kwestiach. Zapytać jak to widzi.
Edytowany przez Siegel 25 sierpnia 2012, 11:33
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
25 sierpnia 2012, 17:20
A czy to, że chodzi w niedziele do kościoła to coś złego?
Pierwsze pytanie to w ogóle mnie rozwaliło... ;/
Ja mogłabym się związać z osobą wierzącą, bo sama taką jestem.
Jeśli on nie zmusza Cię do niczego związanego ze swoją wiarą, a Ty i tak masz z tym wielki problem to chyba z Tobą jest coś nie tak.
25 sierpnia 2012, 17:42
Jestem ateistą, z KK nie mam nic wspólnego, nie należę do niego. I myślę, że mogłabym znieść osobę wierzącą, nawet praktykującą ALE religia wpływa też na system wartości, poglądy, na wszystko. I tu się zaczyna problem: byłam raz z osobą wierzącą (nie fanatycznie ale jednak) i związek rozpadł się po kilku miesiącach. Kompletny niewypał, nalezę do ludzi bardzo liberalnych i zwykle nie dogadywaliśmy się w najprostszych sprawach.
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1231
25 sierpnia 2012, 17:55
Nie chciałabym być z osobą wierzącą/praktykującą. Chodzi głównie o poglądy, a nie o chodzenie do kościoła co niedzielę :).
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 228
25 sierpnia 2012, 18:14
Ja bym miała problem. Nie wyobrażam sobie nawet być z kimś bardzo religijnym bo ja religijna nie jestem a wiem ,że dla kogoś kto wierzy to bardzo ważny aspekt życia.
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1246
25 sierpnia 2012, 18:18
Dla mnie to jedna z podstawowych spraw w związku.
Nie mogłabym być z osobą wierzącą :) Nie dogadalibyśmy się w najważniejszych sprawach życiowych, jak np. ślub, chrzest dziecka, chodzenie do kościoła, na religię itp. Jestem osobą upartą i nie ustępuję, jeśli w coś wierzę (a w tym wypadku nie wierzę).
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
25 sierpnia 2012, 18:19
jeżeli by był fanatykiem, co niedziela do kościoła , sex tylko poślubie i to według zasad kk, nei stosowanie antykoncepcji itp to tak był by to dla mnie kłopot i nie wziązałabym się z kimś takim
Edytowany przez Galahda 25 sierpnia 2012, 18:20
25 sierpnia 2012, 18:26
Ja byłam z kimś takim i cieszę się, że już nie jestem, bo związek w pewnym momencie zrobił się chory - on nawet moje rzeczy oddawał dla księdza, bo ksiądz coś potrzebował, a on to miał i na dodatek to było moje
śmiać mi się chce z tego z perspektywy czasu, ale wtedy nie było mi do śmiechu. Koleś w ogóle gniewał się na mnie jak nie byłam w kościele, w ogóle kazał mi chodzić generalnie codziennie hahaha. A teraz w ogóle nie chodzę, taka moja decyzja i już. Ale na swoim przykładzie wiem, że związek nie ma sensu, bynajmniej dla mnie