- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto:
- Liczba postów: 211
25 sierpnia 2012, 10:42
co myslicie o religijnym chlopaku ? bylby to dla was duzy problem ? moglybyscie sie zwiazac z kims takim na dluzej ? jakies chodzenie do kosciola co niedziele , te sprawy... ja wczesniej myslalam ze to nie bylby problem ale chyba zmienilam zdanie ;/
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
25 sierpnia 2012, 11:02
mój m chodzi co niedziele do kościoła a ja jak mam natchnienie
żadne nie widzi w tym problemu ja mu powiedziałam jaki mam stosunek do kościoła - nie ma problemu
25 sierpnia 2012, 11:04
nie widze niczego zlego w kims kto wierzy, oczywiscie ze moglabym byc z takim czlowiekiem, wiele od takich ludzi mozna sie nauczyc;)
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3688
25 sierpnia 2012, 11:09
ewelina8015 napisał(a):
Jakie latanie do kościoła? Niby dlaczego mając religijnego partnera nagle sama miałabym zacząć latać do koscioła jeśli nigdy wczesniej jakoś tego nie robiłam? A moze to on powinien przestać latac skoro ma partnerke która tego nie robi? Niby dlaczego nawracanie zawsze myślicie ze musi byc na korzyść katola? Jakbym spotkała katola fanatyka to nie był by nawet moim znajomymA z normalnym prawdziwym katolikiem nie miałabym problemu ,puki nie zacznie próbować na siłe lub podstępem (nie skuteczne ale irytujace) mnie przekabacać farmazonami.
A niby dlaczego osoba wierząca ma rezygnować ze swojej wiary, bo bycie katolem nie jest obecnie trendii? Wybacz, ale ostatnio to spotykam raczej fanatyków ateistów i antyklerykałów chcących zmusić wierzących do (jak to określiłaś) nie-latania przez nich do kościoła.
25 sierpnia 2012, 11:12
u mnie sie to kloci. o ile samo chodzenie na msze nie bedzie przeszkadzac. to sakramenty w tym ochrzczenie dziecka mi nie pasuje. tlumacz sie ksiedzu ze nie jestes religijna. stoj jak debil w kosciele bo maz chce i basta. a widzial ktos chrzciny bez matki dziecka? bo na upartego wysle mojego faceta na chrzest ale ja sie w tym bawic nie bede, poczekam przed kosciolem. no i seks i antykoncepcja.jak to widzi facet. czy tylko kalendarzyk i po slubie?
spotkalam takiego faceta, calowac sie nie dal, mowil ze jesli dziewczyna go kocha to ona zrobi wszystko co on sobie zazyczy, tu chodzilo o wyjazd - on chcial wyjechac daleko a kobieta ktora kocha musialaby sie bez slowa protestu zgodzic na to
- Dołączył: 2009-10-20
- Miasto: -
- Liczba postów: 3619
25 sierpnia 2012, 11:18
Hmmm dla mnie to tak jakby zapytać: "czy mogłabyś być z prawicowcem/lewicowcem chodzącym na zebrania swojej partii/muzykiem chodzącym na próby zespołu/itp.,itd". Jeśli nie jesteś osobą wierzącą czy praktykującą, a partner Cię nie zmusza to dlaczego nie? Co mi niby szkodzi, że raz w tygodniu czy raz dziennie nawet wyskoczy na godzinkę na mszę? To tak jak jemu by np przeszkadzało jakbym ja co tydzień z koleżanką na kawę się umówiła
. Wiadomo, że po czasie trzeba dojść do porozumienia, bo przyjdą wybory związane z legalizacją związku czy przyjmowaniem sakramentów przez dzieci, ale jak się ludzie kochają to się dogadają! Jeśli zdecydują się zrezygnować z chrztu czy komunii, a dziecko w przyszłości będzie chciało przyjąć to nie będzie z tym problemu (mam koleżankę, która wychowała się w ateistycznej rodzinie, ale postanowiła przyjąć wiarę i w jednym dniu miała chrzest, komunię i bierzmowanie). Tak samo na odwrót, jeśli zdecydują się wychowywać dziecko w wierze, a ono w przyszłości nie będzie chciało to odejdzie z kościoła i nikt na zmianę decyzji nie będzie miał wpływu.
Edytowany przez studentka1986 25 sierpnia 2012, 11:21
25 sierpnia 2012, 11:19
Myślę, że to nie ma za bardzo racji bytu... Prędzej czy później wyjdą poważniejsze kwestie typu jaki ślub, czy ochrzcić dziecko itp.
A w takich sprawach ciężko o kompromis, bo nie można ochrzcić połowy dziecka... ślub jeszcze da się z robić taki, że tylko jedna osoba przysięga Bogu, no ale...
U mnie problemem może okazać się religijna rodzina Lubego - on sam jako taki nie jest - nie praktykuje, ale jego rodzice owszem, ale damy radę, bo to nasz związek!
25 sierpnia 2012, 11:20
Zresztą w ogóle nie rozumiem gdzie tutaj mógłby istnieć problem...? Ktoś wyjaśni, co w tym złego?
np ja nie chce ochrzcic dziecka bo nie uwazam tego za potrzebne, bo bede zwiazana znow z koscielem, bede musiala przyjmowac ksiedza, swiecic oczami i sie tlumaczc. albo np slub koscielny, nie mam ochoty stac godzine w kosciele i gabic sie nie wiadomo na co, mnie ta szopka nie jest potrzebna do szczescia. wystarczy mi skromny slub w usc
Edytowany przez wrednababa54 25 sierpnia 2012, 11:22
25 sierpnia 2012, 11:23
Zależy jak bardzo religijny.Jeśli tylko chodzi do kościoła i tam sobie wierzy to ok.Nawet byłabym sie w stanie zgodzić, na ślub mieszany.Gorzej jak to wprowadza w nasze wspólne życie.Np. namawia mnie, chce stosować kalendarzyk, wychowywać dziecko w religii katolickiej(na to bym sie nie zgodziła bo jestem przeciwna indoktrynacji).
25 sierpnia 2012, 11:27
Jestem osobą niewierzącą. ale mogłabym się związać z religijnym chłopakiem. Pewnie prowadzilibyśmy ciekawe dyskusje na tematy dotyczące wiary ale mniejsza o to. Byłabym skłonna nawet ubrać dla niego białą sukienkę i wziąć ślub kościelny. Po za tym do kościoła bym nie chodziła, chyba, że na jakieś ważne uroczystości dla niego, bądź dla przyjaciół - ślub, chrzest (mam grupkę religijnych znajomych, którzy są dla mnie bardzo ważni). Trzeba by było dogadać się jeszcze odnośnie chrzczenia dzieci, ale tutaj obstawałabym przy tym, że same mają prawo zdecydować o tym jak dorosną (chrzest gdy jesteśmy dziećmi odbiera nam decyzję, a z kościoła 'wypisać się' wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo).
Edytowany przez Siegel 25 sierpnia 2012, 11:31