- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 sierpnia 2012, 10:42
25 sierpnia 2012, 18:32
Ja byłam z kimś takim i cieszę się, że już nie jestem, bo związek w pewnym momencie zrobił się chory - on nawet moje rzeczy oddawał dla księdza, bo ksiądz coś potrzebował, a on to miał i na dodatek to było moje śmiać mi się chce z tego z perspektywy czasu, ale wtedy nie było mi do śmiechu. Koleś w ogóle gniewał się na mnie jak nie byłam w kościele, w ogóle kazał mi chodzić generalnie codziennie hahaha. A teraz w ogóle nie chodzę, taka moja decyzja i już. Ale na swoim przykładzie wiem, że związek nie ma sensu, bynajmniej dla mnie
25 sierpnia 2012, 20:15
Jestem ateistą, z KK nie mam nic wspólnego, nie należę do niego. I myślę, że mogłabym znieść osobę wierzącą, nawet praktykującą ALE religia wpływa też na system wartości, poglądy, na wszystko. I tu się zaczyna problem: byłam raz z osobą wierzącą (nie fanatycznie ale jednak) i związek rozpadł się po kilku miesiącach. Kompletny niewypał, nalezę do ludzi bardzo liberalnych i zwykle nie dogadywaliśmy się w najprostszych sprawach.