Temat: Narzeczony mnie nie wspiera.

Mam problem z moim facetem. Kiedy pokazuje mu zdjęcia niektórych z was jak schudłyście mówi,że mam się zająć czymś bardziej pożytecznym a nie porównywaniem zdjęć,że nigdy nie zwracałam na takie rzeczy uwagi a teraz cały swój czas poświęcam diecie,że od kiedy ja zaczęłam jeść zdrowo to dla niego nic dobrego już w domu nie ma. Jedyne w czym mi pomaga to jak chcę się na coś skusić to mówi,że nie powinnam bo będę miała wyrzuty sumienia. Poza tym ciągle ma do mnie pretensje. Myślałam,że będę miała w nim wsparcie, a nie ciągłe dogadywanie i wysłuchiwanie tego,że już dostaje na głowę z tym odchudzaniem.
Jak myślicie jak mam to rozwiązać? Chciałabym żeby mnie wspierał i mi pomagał a nie miał wieczne pretensje...

sweeetdecember napisał(a):

O Boze... nie mecz faceta takimi rzeczami (jakimis dietami, zmianami dziewczyn). Rob swoje! Tzn cwicz jedz zdrowo - chudnij!Nie wiem le sie juz odchudzasz, ale poki co  to tylko 3kg zlecialo wiec raczej nie ma szans, zeby cos bylo widac.I moze on mylsi, ze zamiast pocwiczyc to przesiadujesz i tylko sie jarasz jakimis hisoriami.Faceci raczej nie lubia takich glupot sluchac. Moj jak mu cos pokaze to jest zainteresowany tylko jak jest naprawde fajna laska :PSam nawet sie czasem pyta co tam ciekawego wyczytalam, ale ja go nie katuje tym non stop.Edit. Sprawdzilam... ehh... odchudzasz sie od marca. Czyli dupa.Non stop mu nawijasz o odchudzaniu i pierdolach, a nic ze soba nie robisz. Pewnie go to juz wkurza, co mnie zreszta jakos nie dziwi.

Obawiam się, że tu może być przyczyna. 
Że oglądasz, planujesz, przeżywasz, a efektów nie widać.
Mój były też tak miał, krytykował mnie, gdy tylko napomknęłam coś o odchudzaniu, bo niby ciągle się odchudzałam, a ani gram nie poleciał.
Gdy waga naprawdę zaczęła spadać, gdy się porządnie za siebie wzięłam- wspierał mnie ogromnie.
Sam dopytywał jak na vitalii, o moje założenia, osiągnięcia.
Pasek wagi
a sam sobie nie moze czegos kupic do jedzenia?

ciezka sprawa. moj mnie wspiera, ale tez opierdziela jak nie trzymam diety, bo widzi jak ryczę, że jestem gruba i wszystko jest dla mnie za małe i mu przykro. tez mi mowi, ze marnuję czas na necie jak siedzę na vitalii 3 godziny - bo (jak mówi i kurcze ma rację) mogłabym ten czas spędzić na ćwiczeniach. Może twojemu tez o to chodzi?

A on ma swoje jedzenie w lodówce a ja mam swoje i każdy jest happy :)
tak jak już napisano - gadasz mu i tyłek zawracasz, podniecasz się cudzymi sukcesami a własnych nie odnosisz od kilku miesięcy
Błąd nr 1, nie szukaj u faceta wsparcia odchudzaniu. On tego nie skuma a bedzie go to tylko meczyć . aczkolwiek jak schudniesz 10 kg to pewnie cos wspomni na ten temat, aczkolwiek nie katuj go

kraaa napisał(a):

Błąd nr 1, nie szukaj u faceta wsparcia odchudzaniu. On tego nie skuma a bedzie go to tylko meczyć . aczkolwiek jak schudniesz 10 kg to pewnie cos wspomni na ten temat, aczkolwiek nie katuj go


dzisiaj ciocia mi powiedziała, że odchudzamy sie dla siebie i koleżanek:) facet zauważy dopiero końcowy efekt. u mojego nie szukam wsparcia. gotuje 2 lub 3 obiady(ja, mąż, dzieci:) ), kupuje dla siebie jedzenie i dla niego. w sumie czasami marudzi, żebym nie siedział na vitalii.
Pasek wagi
P.S.

 malo tego facet nie będzie cie wspieral a jeszcze podsunie ci cos kalorycznego twierdząc ze nie przytyjesz bo on to je i jest szczuply wiec ty tez bedziesz 
nie przejmuj się jego gadaniem:P faceci tak mają:) na pewno nie podoba mu się teraz, że w lodówce zrobiło się bardziej pusto, że nie może z Tobą pogryzać chipsów i innych łakoci przy wieczornym filmie, ale na pewno mu się spodoba gdy Ty poczujesz się lepiej.
Gdy poczujesz się lżej, będziesz bardziej zadowolona ze swojego wyglądu. 
Tylko się cieszyć, że podobasz się mu taka jaka jesteś:) ale może po spokojnej rozmowie uda Ci się mu wytłumaczyć, jak bardzo zależy Ci na jego wsparciu, jak mocno zależy Ci na tej diecie. 
Z czasem zauważy, że to jest dobre także dla niego ;) powodzenia! 

sweeetdecember napisał(a):

O Boze... nie mecz faceta takimi rzeczami (jakimis dietami, zmianami dziewczyn). Rob swoje! Tzn cwicz jedz zdrowo - chudnij!Nie wiem le sie juz odchudzasz, ale poki co  to tylko 3kg zlecialo wiec raczej nie ma szans, zeby cos bylo widac.I moze on mylsi, ze zamiast pocwiczyc to przesiadujesz i tylko sie jarasz jakimis hisoriami.Faceci raczej nie lubia takich glupot sluchac. Moj jak mu cos pokaze to jest zainteresowany tylko jak jest naprawde fajna laska :PSam nawet sie czasem pyta co tam ciekawego wyczytalam, ale ja go nie katuje tym non stop.Edit. Sprawdzilam... ehh... odchudzasz sie od marca. Czyli dupa.Non stop mu nawijasz o odchudzaniu i pierdolach, a nic ze soba nie robisz. Pewnie go to juz wkurza, co mnie zreszta jakos nie dziwi.

Normalnie jak ja, pół roku i 3 kilogramy

Dziś po kłótni z moim M. zarządałam czekolady (nie jadłam nic przez caly dzień ze stresu). Dostałam, a po jakimś czasie on mi mowi, ze ostatni raz mówię, ze nie mieszczę się w ubrania a potem chcę czekolady bla bla bla, że jest juz zmęczony tym tematem i albo przestanę sie odchudzać albo przestanę o tym mówić:D

Więc nie przejmuj się i postaraj sie nie dziumdziać mu o tym.

a wez znim podagaj! trzepnij go porzadnie w leb i powiedz ze jak ma ten przywilej bycia Twoim facetem to ma Cie wspierac i juz! czy mu sie odoba czy nie! bo Ty tak chcesz;)  i niech zamknie jape i przestanie trajkotac :D :*:*:*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.