- Dołączył: 2012-01-09
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3488
4 sierpnia 2012, 12:40
jacy sa dla was wasi ojcowie?? pytam bo moj ojciec... no coz moze nie jest najgorszy ale nie jest dobrym ojcem ani dla mnie ani mojej siostry. uwaza nas za najgorsze dzieci, mowi ze nie widzial gorszych, ze inne sa takie czy takie, widzi w nas tylko wady. nigdy nas za nic niepochwalil, nie jest czuly nigdy nas nie przytulal itp odzywa sie do nas przewaznie po chamsku rzadko kiedy normalnie. zawsze zalowal pieniedzy zeby cos nam kupic a mama zawsze jak nam kupowala np ubrania czy cos to musiala go klamac ze kosztowalo mniej niz naprawde bo zaraz by sapał.. dobrze ze dziadkowie nam daja pieniadze to moglysmy sobie rozne rzeczy kupic, ojciec od zawsze mial takie podejscie zebysmy sobie same na wszystko zarobily, na szczescie w domu pracuje mama on tylko dorabia. ale na swoje piwa to juz niezaluje kasy. momentami mam go dosc :( bywaja sytuacje ze przychodzi do domu i bezpowodu zaczyna nas wyzywac od gnojów itp. ale przy obcych udaje jaki to dobry tatus... masakra
4 sierpnia 2012, 13:30
Ja z moim jestem zdecydowanie dalej w relacjach niz mamą. Strasznie irytuje mnie jego zachowanie czasami. Jest ciekawskim plotkarzem, jak baba jakas :D wszystko musi wiedziec. Pyta mi sie 50 razy gdzie i z kim wychodze. Rozumiem ze sie martwi ale raz by chyba wystarczyło.. Nie jest surowy, wrecz przeciwnie. W ogole nie mam surowych rodziców, co nie oznacza ze jestem rozwydrzoną smarkulą. Od rodziców nigdy nie usłyszałam, ze jestem piękna czy tez ze mnie kochają. Nie potrafia ukazywac swych uczuc.. a szkoda
4 sierpnia 2012, 13:30
Ja z moim jestem zdecydowanie dalej w relacjach niz mamą. Strasznie irytuje mnie jego zachowanie czasami. Jest ciekawskim plotkarzem, jak baba jakas :D wszystko musi wiedziec. Pyta mi sie 50 razy gdzie i z kim wychodze. Rozumiem ze sie martwi ale raz by chyba wystarczyło.. Nie jest surowy, wrecz przeciwnie. W ogole nie mam surowych rodziców, co nie oznacza ze jestem rozwydrzoną smarkulą. Od rodziców nigdy nie usłyszałam, ze jestem piękna czy tez ze mnie kochają. Nie potrafia ukazywac swych uczuc.. a szkoda
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
4 sierpnia 2012, 13:31
o masakra, współczuję Wam dziewczyny :-(. mój ojciec jest naprawdę spoko... tzn. ma swoje wady, jak każdy - jest mało domyślny, jeśli chodzi o prace domowe, trochę się miga od domowych obowiązków. ale poza tym jest naprawdę spoko - zawsze był w moim życiu - uczył mnie jeździć na rowerze, opowiadał bajki na dobranoc, podwoził do szkoły, pomagał w matmie... przypadki, kiedy widziałam go pijanego można policzyć na palcach jednej ręki, no ale muszę przyznać, że zachowuje się wtedy na maxa głupio, więc to dobrze :-D. zawsze mogłam liczyć na niego i na mamę :-), ciągle powtarza jaki jest ze mnie dumny, ma też świetny kontakt z moim mężem. mam nadzieję, ze mój mąż też będzie dobrym ojcem dla naszych przyszlych dzieci :-).
- Dołączył: 2009-08-04
- Miasto: Węgrów
- Liczba postów: 795
4 sierpnia 2012, 13:35
Większość nawet nie ma pojęcia co dzieje sie za ścianą...i to jest smutne,że są dzieci które krzyczą o pomoc..i jej zwyczajnie nie ma...
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1035
4 sierpnia 2012, 13:44
ja swojego nie znam i wcale nie żałuję
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Lubin
- Liczba postów: 715
4 sierpnia 2012, 13:46
Mój "ojciec" zostawił mnie jak miałam 3-4 lata nie pamiętam go w ogóle, jak miałam 7 lat mama wyszła za mąż i mam świetnego ojczyma do którego mówię tato-tatuś, który oddałby mi wszystko co ma, utrzymywał mnie przez te wszystkie lata, wyprawił mi wspaniałe wesele, teraz zagaduje za wnukiem bo uwielbia dzieci i już nie może się doczekać, dobrze, że wyszło tak bo mam dwóch braci których kocham nad życie, a mój "własny ojciec" już na początku okazał się zwykłym palantem zostawiając mnie i mamę tłumacząc się, że jedzie za granice zapracować na nasze lepsze życie i już nigdy do nas nie wrócił, nie przysłał nawet złotówki!
Edytowany przez neta27.lubin 4 sierpnia 2012, 13:48
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
4 sierpnia 2012, 13:47
moj jest alkoholikiem ,ale za dzieciaka to mam z nim super wspomnienia - jak nie pil. potem ( jak bylam duzo starsza - tak od 16 w gore ) kilka razy jakies rekoczyny ,a teraz sie po prostu tolerujemy. nie gadamy w ogole ,tylko na czesc jestesmy . nie przeszkadza mi to zupelnie
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 1485
4 sierpnia 2012, 13:57
nie wiem nie utrzymuje z nim kontaktu,od 15 lat..
- Dołączył: 2011-08-30
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 720
4 sierpnia 2012, 13:59
Hmm, mój tata też jest dobry i wg, ale.. no wlasnie, mam wrażenie, że jestem jego obowiązkiem, a nie kochanym dzieckiem :(
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
4 sierpnia 2012, 14:29
Mój jest najwspanialszym ojcem na świecie :)
