Temat: Ufacie swojemu męzczyznie?

....
...

karwaja napisał(a):

MONlKA napisał(a):

Elianaa napisał(a):

Mój mnie raz okłamał, ja mi zginął pierścionek od rodziców, powiedział że go nie widział, a tak naprawdę go gwizdnął, żeby kupić zaręczynowy, także akurat to mu wybaczyłam ;p Więc również nie mam podstaw do tego żeby mu nie ufać. Natomiast jak traciłam zaufanie do moich byłych to zazwyczaj kończyłam związek.
że co? ukradł od Ciebie z domu pierścionek żeby kupić zaręczynowy?w życiu bym nie przyjęła. pewnie ukradł Twojej Mamie? już lepiej, żeby swoją rodzinę okradł ;/
O rany... Raczej "ukradł" pierścionek Eliany, żeby zdjąć miarkę do pierścionka zaręczynowego.


czytanie ze zrozumieniem...
Ufam w 100%, kocham go i wiem,  ze on kocha mnie, mimo, ze jest tylko facetem :)
Pasek wagi

karwaja napisał(a):

Bezgranicznie to ja nawet sobie nie ufam. A jeżeli chodzi o zaufanie do mojego faceta, to tak, ufam mu, ale w granicach zdrowego rozsądku - ani nie jestem chorobliwie podejrzliwa i zazdrosna ani z drugiej strony ślepo zapatrzona w niego.

Podpisuję się 
ufam mu:) Przez 5 lat razem nauczylismy sie o sobie duzo i on wie co mnie wkurza a ja wiem co jego i staramy sie tego nie robic
Ufaj.... ale sprawdzaj 
Ufam bezgranicznie i nigdy mnie nie zawiódł 
Zgadzam się z Znadiią- ufaj ale sprawdzaj. Ja w zeszłym roku sprawdziłam od tak.. z ciekawości i wyszło, że mój K. jest całkiem inny niż myslałam.. Ale pracujemy nad tym. Tzn. on pracuje żeby zasłużyć na moje zaufanie i.. mnie :)
ufałam, ufałam.
Zdecydowanie :) Ufam mojemu narzeczonemu w 100% :)
ufam:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.