- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 sierpnia 2012, 15:33
3 sierpnia 2012, 00:13
3 sierpnia 2012, 00:23
Przeczytałam cały temat. Zmieniam swoje stanowisko, juz nie współczuje Tobie. Zaczęłam współczuć Mamie, cofam co o niej pisałam w poprzednim temacie. Dodam że Twoja mama to wspaniała osoba która panicznie próbuje ratować swoje dziecko. Tak ją teraz widzę. A w zamian za tą miłość została obsmarowana na forum internetowym... Że szmata, że taka czy owaka. Współczuję jej.
3 sierpnia 2012, 00:27
Ja może nie współczuję mamie, ale pojawienie się okoliczności w postaci picia i ćpania chłopaka, znacznie zmienia moją ocenę sytuacji. Mama jest nerwowa, ale ma podstawy. Nie ma Cię, autorko, tak całkiem gdzieś, jak pisałaś w poprzednim wątku. Chce Cię chronić, a więc Cię kocha. W tej sytuacji nie pozostaje Ci nic innego jak dogadać się z mamą. A z chłopakiem się wiązać jedynie wtedy, gdy podejmie terapię.Przeczytałam cały temat. Zmieniam swoje stanowisko, juz nie współczuje Tobie. Zaczęłam współczuć Mamie, cofam co o niej pisałam w poprzednim temacie. Dodam że Twoja mama to wspaniała osoba która panicznie próbuje ratować swoje dziecko. Tak ją teraz widzę. A w zamian za tą miłość została obsmarowana na forum internetowym... Że szmata, że taka czy owaka. Współczuję jej.
3 sierpnia 2012, 09:02
nie słuchaj głupot - PRAWNIE gówno do rzeczy ma czy się dokładasz do rachunków czy nie - jeśli masz papier gdzie jesteś współwłaścicielem to może Ciebie i Twoich gości mama ewentualnie w pupę pocałować jeśli wyrazicie zgodę:p Co masz robić - olej bo gada brednie i nie dyskutuj - jak będzie gadać o wyrzuceniu gości to odpowiedz żeby poczytała troszkę przepisy i że ewentualnie Ty możesz ją oskarżyć o nękanie czu coś takiego i wezwać policję. Jeśli jest głupia i faktycznie wezwałaby policję ( w co nie wierzę ) to pokazujesz panu policjantowi akt potwierdzający to że jesteś współwłaścicielem i tyle - panowie dziękują i wychodzą.
3 sierpnia 2012, 09:05
dokładnie! bo jak na razie to ona na Ciebie łozy. i jej "fagas" wiec ma cos do powiedzenia. a skoro samdzielna nie jestes to nie maszwyjscia. albo sie godzisz na jej warunki i przyjmujesz jej pomoc. albo zakasaj rekawy i radz sobie. na faceta swojego racze nie liczyc. wolałabym kopnac takiego gnojka co ćpa i pije. przy dziecku ci nie pomoze. nie licz na to:] duzo gada, a gówno z tego potem wyjdzie,.mam wrazenie, zeestes strasznie niedojrzała i głupiutka(naiwna) oraz kompletnie nie wiesz jak życie wyglada i jak wygladac bedzie jak nie zaczniesz liczyc na siebie... mam nadzieje, ze szybko dorosniesz, masz teraz okazje, w koncu dziecko do czegos zobowiazuje.Jesteś strasznie bezczelna, tyle Ci powiem. Masz 20 lat, nie pracujesz, nie uczysz się, jesteś niesamodzielna i nieodpowiedzialna. Nie rodzi się dzieci, jeśli nie ma się środków na ich utrzymanie. Powiesz mi, że to wpadka? Ok, w takim razie zamknij dziób i nabierz trochę pokory, bo Twoja matka może nie mieć ochoty wychowywać Ciebie, Twojego dziecka i jeszcze znosić obecność jakiegoś chłopaczka...
3 sierpnia 2012, 09:06
Ja może nie współczuję mamie, ale pojawienie się okoliczności w postaci picia i ćpania chłopaka, znacznie zmienia moją ocenę sytuacji. Mama jest nerwowa, ale ma podstawy. Nie ma Cię, autorko, tak całkiem gdzieś, jak pisałaś w poprzednim wątku. Chce Cię chronić, a więc Cię kocha. W tej sytuacji nie pozostaje Ci nic innego jak dogadać się z mamą. A z chłopakiem się wiązać jedynie wtedy, gdy podejmie terapię.Przeczytałam cały temat. Zmieniam swoje stanowisko, juz nie współczuje Tobie. Zaczęłam współczuć Mamie, cofam co o niej pisałam w poprzednim temacie. Dodam że Twoja mama to wspaniała osoba która panicznie próbuje ratować swoje dziecko. Tak ją teraz widzę. A w zamian za tą miłość została obsmarowana na forum internetowym... Że szmata, że taka czy owaka. Współczuję jej.
3 sierpnia 2012, 09:08
a ojciec nie może Ci jakoś pomóc? pisałaś kiedyś że z nim zawsze miałaś lepsze relacje, to gdzie jest teraz?
3 sierpnia 2012, 09:09
Nie, to nie jest najgorsze! Najgorsze jest jej pyskowanie w tym temacie, wielce oburzona panienka, bo ktoś jej prawdę pisze. I dziwić się matce?hahaha ładnie... brałam udział w tej dyskusji... przerwałam, bo wyszłam na spacer z Moim, byliśmy też na kolacji z deserem... wracam, a dyskusja nadal trwa... najgorsze jest to że autorka nadal nic nie robi ze swoim życiem tylko nadal siedzi przed kompem...
3 sierpnia 2012, 09:13
No niestety... Gdyby był konkretnym facetem to już bylibyście na swoim, nie przejmowali niczym i oczekiwali narodzin waszego dziecka, a tak to co masz? Za przeproszeniem gówno.. Same problemy. No i pytam się, gdzie jest ojciec Twojego dziecka?? Co on robi w tej sprawie? Bo jak będzie myślał jeszcze przez kolejne 4 mies to uwierz mi ale nie wymyśli nic co by pomogło Tobie i dziecku..Nie licz na niego i nie pchaj się w życie z nim, bo zrobisz dziecku krzywdę!czyli Twoim zdaniem nie moge liczyc na konkrety z jego strony.?Broń Boże ! Dzieciatko nie jest niczemu winne!! Tylko zastanów się czy dziecko będzie szczęśliwe z takim ojcem czy bez! Bo dla dobra dziecka moim zdaniem lepiej byłoby żeby tego ojca nie miało.. A czasem może się zdarzyć, że i znajdziesz kogoś kto się wami zaopiekuje.. Żarty skończyły się 4 miesiące temu! Teraz to jest odpowiedzialność, którą powinien Twój facet wziąć na klatę i zająć się wami tak jak należy.. Ale jesli jest taki jak mówisz to nie spodziewaj się cudów...Trudno stalo sie. Ciaza jest i nic tego nie zmieni . Co dziecko winne? Wiem ze nie moge byc pewna bo tak jak mowisz moze mnie zostawic w kazdej chwili. Jak sie spotkamy musze z nim konkretnie w koncu porozmawiac bo to nie sa zarty juz,No to co zamierasz? Skoro Twój facet nie myśli normalnie? No bo na jaką cholerę on jeszcze czeka?? Wszystko się samo zrobi, kupi i w ogóle? Wiesz co? Kochaj go sobie.. ale żebyś potem nie żałowała... bo wybierzesz jego i zostaniesz z nim sama.. Wywinie Ci coś kiedy po narkotykach albo coś to nie będzie cudownie, a matka chce Ci pomóc i wiesz że byłoby z nią lepiej. No trudno, może i będziesz musiała siedzieć z nią do 40 czy dłużej i bez faceta ale to już sama się w to wpakowałas.. Bo najpierw się myśli a później robi..