Temat: Miłość do męża - tylko przejściowa?

Miłość do męża – czy zawsze wygasa?

 

Od miesiąca jestem mężatką. Nie jestem jakoś szczególnie otumaniona tym faktem wspólnego życia, bo wcześniej mieszkaliśmy ze sobą 3 lata, więc nie są to żadne fajerwerki i motyle w brzuchu J

Jest to już inny rodzaj miłości. Bardziej dojrzały. Dlatego min. zdecydowaliśmy się na ślub.

Nie mniej jednak. Jestem tak zakochana w swoim mężu, że aż mnie to denerwuje, bo czasem nie wiem co mam z tą miłością zrobić!!! J

Szaleję za nim każdego dnia bardziej, czasem aż się boję, że to miłość chorobliwa, bo zamiast przygasać, to mam wrażenie, że kocham go coraz mocniej, ale nie w tym rzecz.

Poczuwszy kolejną falę przypływającej do mnie energii z miłości :P , weszłam w neta, bo chciałam sprawdzić i wyszukać dziewczyn, które tak samo kochają swoją druga połówkę.

I się przeraziłam…wszystkie posty na forach, mają tematy – „przestałam kochać męża”, „już nie kocham swojego męża” itp.

Pytanie do kobiet już z większym stażem małżeńskim – czy wygaśnięcie miłości między dwojgiem ludzi to reguła?!

Aż się przestraszyłam, bo ja chyba nie potrafiłabym mieszkac i żyć z osobą, która jest mi obojętna.

Czy miłość zawsze przemija? Czy może zmienia się, ale potrafi być tak samo mocna jak na początku?

Pasek wagi

xXcalineczkaXx napisał(a):

i tak będzie cię zdradzał znam wielu takich, niby kochają żony a chętnie wchodzą do łóżka młodym gorącym laseczkom 



przepraszam z autopsji piszesz?

puckolinka napisał(a):

legenda głosi że jeśli wytrzymasz jako para 3 lata to to oznacza że panna jest tą jedyną :)

 

 

hehe :P To ja jestem jedyną :P W marcu minęło włąsnie 3 lata jak w ogóle się znamy. Zamieszkaliśmy po 4ech miesiącach i wydaje mi się, że najgorszy okres dla nas, to był pierwszy rok., a może raczej IIga połowa pierwszego roku :)

Na początku wszystko było cacy, zachłysnęliśmy sie wspólnym mieszkanie itd. a później zaczęliśmy się chyba docierać... i jakoś zatrybiliśmy;)

Każdy ma wady, oczywiście że tak !

ale albo przysłaniają mi one ta miłośc, albo nie zważam na nie, bo sama wiem, że czasem nie jestem doskonała :)

Pamiętam jak byliśmy w podróży poslubnej na kasprowym. Siedział tam taki starszy Pan (ok. 75 lat) i rozmawiał przez telefon. Trzęsącym się, starczym głosikiem mówił

- "Oj moja duszko, co ja bym dał żebyś była tu ze mną. Przez te 40 lat byłaś mi jedyną miłością!"

 

zapytałam wtedy mojego męża, czy myśli że my tak też.....kiedyś...

odparł to samo co ja pomyślałam - "Nie wiem"

Pasek wagi

xXcalineczkaXx napisał(a):

i tak będzie cię zdradzał znam wielu takich, niby kochają żony a chętnie wchodzą do łóżka młodym gorącym laseczkom 



Oj,ktoś Ciebie bardzo skrzywdził skoro tak piszesz.
Nie każdy facet jest psem że leci na wszystko co się rusza.


Do autorki -- to dobrze że jestem nadal zakochana :-)
Ja z moim mężem jestem 10 lat,w tym 8 lat po ślubie.
Kocham go jak wariatka.Nadal mnie zaskakuje ,troszczy się itd.
Moi dziadkowie są szczęśliwym małżeństwem już 55 lat i mam nadzieję że ja z moim męzem też przeżyje razem tyle samo lat w miłości i zgodzie.

xXcalineczkaXx napisał(a):

i tak będzie cię zdradzał znam wielu takich, niby kochają żony a chętnie wchodzą do łóżka młodym gorącym laseczkom 

W kazdym watku takie wypisujesz bzdury zeby tylko ludzi podjudzic. Kazdy zdradza, odchodzi i jest chamem.Gratuluje swiatopogladu i doswiadczen.
Pasek wagi

puckolinka napisał(a):

legenda głosi że jeśli wytrzymasz jako para 3 lata to to oznacza że panna jest tą jedyną :)

Kłamstwo, byłam 3,5 roku w związku i się rozleciał, dwie moje przyjaciółki również i również w podobnym stażu się rozleciał. Generalnie ja bym powiedziała że jak wytrzyma się 4 lat, o ta trójka jakaś pechowa...;p

xXcalineczkaXx napisał(a):

i tak będzie cię zdradzał znam wielu takich, niby kochają żony a chętnie wchodzą do łóżka młodym gorącym laseczkom 

Kochana, ja wiem że w Tarnowie normalnego faceta to ze świecą szukać, sama przejechałam się na kilku, bo generalnie albo się bzykają ze wszystkim co popadnie, albo ćpają w klatkach albo w nich piją, a jak któryś tego nie robi to albo siedzi z głową w książkach i chodzi w sweterkach w serek i kraciastych spodniach, albo siedzi z nosem w internecie i gra w WoW. Ale nie wszędzie jest taka patologia ;) 

puckolinka napisał(a):

legenda głosi że jeśli wytrzymasz jako para 3 lata to to oznacza że panna jest tą jedyną :)


oby, oby nasze 3 lata mijają w listopadzie

btw. tak na poważ nie to znam sporo par u których się posypało po 5 latach..
Wszystko z Tobą jest w jak najlepszym porządku. Tak trzymaj! 

menevagoriel napisał(a):

nie wiem czy to reguła ;p my jesteśmy razem 6 lat i kocham go coraz bardziej ;). P. też się śmieje, że każdego dnia odrobinkę mocniej. Myślę, że miłość się zmienia. Tak jak pisałaś najpierw motylki, potem raczej bezpieczeństwo, oparcie i taki spokój wewnętrzny. Ale jak P. wraca z pracy i go widzę w drzwiach, aż mi się mordka cieszy ;DAle.....nad związkiem trzeba tez pracować, wspólnie spędzać czas, dać sobie trochę przestrzeni do życia. Gdy będzie liczyło się tylko "ja" i para oddali się od siebie - wtedy pojawiają się problemy "przestałam kochać męża".


Dokładnie, mam to samo :D
Pasek wagi

pyzia1980 napisał(a):

xXcalineczkaXx napisał(a):

i tak będzie cię zdradzał znam wielu takich, niby kochają żony a chętnie wchodzą do łóżka młodym gorącym laseczkom 
Oj,ktoś Ciebie bardzo skrzywdził skoro tak piszesz.Nie każdy facet jest psem że leci na wszystko co się rusza.Do autorki -- to dobrze że jestem nadal zakochana :-)Ja z moim mężem jestem 10 lat,w tym 8 lat po ślubie.Kocham go jak wariatka.Nadal mnie zaskakuje ,troszczy się itd.Moi dziadkowie są szczęśliwym małżeństwem już 55 lat i mam nadzieję że ja z moim męzem też przeżyje razem tyle samo lat w miłości i zgodzie.


A ja wychodzac palić na balkon codziennie widze parę staruszków...myśle że po 70 z groszami mają i wiecie co? Za każdym razem trzymają sie za rece...a jak nie to szukają sie dłońmi jak już sie puszczą...a to rzadkość w ich wykonaniu... :) hehe..i takiej miłości życze kazdemu....ja już mam :D
Pasek wagi

u mnie z mezem za 2tygodnie bedzie 5rocznica znajomosci, jestesmy 2,5roku po slubie, czy go kocham? w pewien sposob napewno, przede wszystkim dlatego ze jest ojcem mych dzieci, ale juz zadnych motylkow ani nawet wiekszych emocji nie ma. za duzo zlego dzieje sie ostatnio miedzy nami bym na moment obecny byla w stanie stwierdzic co i w jakim stopniu do niego czuje.

wczoraj dowiedzialam sie ze znajoma ktora miesiac temu obchodzila 5rocznice slubu z mezem zostawila go. on nadal zakochany, przezywa strasznie, a ona twierdzi ze go nienawidzi bo zmarnowal jej ponad 5lat zycia. maja 2letniego synka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.