Temat: Czy bylibyście w stanie wybaczyć zdradę?

Zastanawiam sie jak wy na to patrzycie. Ja osobiście przed poznaniem swojej pierwszej miłości myslałam ze zdradę mozna wybaczyc, szczególnie gdy widać ze partnerowi jest cholernie głupio i tego załuje.. A teraz każda laska przystawiająca się do niego mnie wkurza i nie wyobrazam sobie, że z inną laską mógłby byc tak blisko jak jest ze mną.. A jak wy na to patrzycie?
Zdrada to jedyna rzecz, której nie wybaczam.

radykalna napisał(a):

Nie wiem czy umiałabym. Nawet jakbym wybaczyła to przecież nie zapomniałabym o tym.. i by to powracało non stop. Po zdradzie związek jest już skreślony. Ja bym nie potrafiła zaufać.


dokładnie.
w głowie by zostało i zawsze by wracało jak bumerang :(

Z drugiej strony chyba wolałabym nie wiedzieć gdyby to się zdarzyłoby raz i by żałował tego okropnie...

bardzo chcialabym nie wybaczyc, ale co jezeli bardzo bym kochala?milosc jest slepa.mam nadzieje ze nigdy sie to nie zdarzy.

clotilde napisał(a):

Dla mnie zdrada oznacza koniec związku. Wybaczyć można, owszem. Może nie od razu, ale zawsze warto. Jednak zapomnieć bym nie umiała...Tym które by umiały, albo które by próbowały, polecam artykuł: http://zwierciadlo.pl/2011/seks/partnerstwo/kup-kwiaty-kochance-meza


Bardzo ciekawy artykuł!!!

waytoperfection napisał(a):

nie wiem jak ludzie mogą wybaczać zdradę, to chyba jedna z takich rzeczy, po której nie można patrzec na ukochaną osobę tak jak wcześniej. Kto wybacza w takim razie skoro wszystkich tak to odrzuca? Ci co też mają swoje za uszami a nie zdążyli się przyznać?


Rzadko kiedy jest tak, że w udanym związku partner zdradza. Często to uwidocznienie jakiegoś tam problemu niedostrzeganego wcześniej i osoba, która wybacza, chce po prostu pracować nad związkiem z osobą, którą kocha.
Myślałam dokładnie jak Ty ze może i by mozna...bylam wtedy w kiepskim zwiazku (nie bylam zakochana), kiedy poznalam tego jedynego calkowicie zmienilam zdanie i wiem ze zdrady byc nie moze i wybaczenia nie bedzie.
Kocham mojego partnera najbardziej na świecie, ale mam takie podejście, że nie jest on moją własnością i może robić co chce. Jeżeli byłaby to jednorazowa sprawa, a nie jakiś romans z głębszym zaangażowaniem to spoko. Chociaż może tak mówię bo wiem, że do czegoś takiego nie dojdzie.

wyjechalam za granice na miesieczne wakacje. moje uczucia oslably i ponioslo mnie z x facetem.na marginesie napisze, ze na dobre mi to wyszlo, bo zrozumialam ze facet nie moze mieszkac z rodzicami i malo zarabiac bo sie nigdy nie wyprowadzi, bo nie oplaci wynajmu, a ja bede sie meczyc i wracac o 20 do domciu bo rodzice spac ida zeby wstac do pracy i nigdy nie bedzie kolacji ze sniadaniem.


oczywiscie wracajac do zdrady, oczywiscie zerwanie, powyzywal mnie itp i powiedzial ze tez mnie zdradzil, z polka,szybki numerek bo sie kleila do niego. jak byl wtedy na x wakacjach (bylismy ze soba 5 miesiecy jakby to sie dzialo) nie wiem czy to powiedzial specjalnie czy rzeczywiscie mial numerek, olal sprawe i udawal ze jest ok? w kazdym razie niczego nie podejrzewalam ani nic sobie nie myslalam.wiadomo, jest sie na wakacjach w cieplych krajach, zwiedza sie, opala, basenuje i drinkuje, sms i polaczenie kosztuje jak za zboze, chociaz siedzial w kafejce (byla tania) i rozmawial ze mna.

Zdrada? nigdy! nie wybaczyłabym w życiu.
Dla mnie np. flirtowanie to może nie zdrada ale coś bardzo bardzo złego za co na pewno zrobiłabym awanturę. Skąd mogę wiedzieć, że pod moją nieobecność nie flirtuje z innymi albo może więcej?  Obmacywanie, spotykanie się z innymi/ pisanie/dzwonienie potajemnie do innych to zdrada psychiczna, a fizyczna to wiadomo. 
Ja myślałam, że wybaczyłabym zdradę ALE NA PEWNO NIE! Poza tym, wiem,, że to by do mnie wracało co chwilkę i nie mogłabym żyć z taką osobą - zero zaufania, zero przyjaźni, zero zbliżeń, zero zwierzania - więc to już chyba nie związek ;)
Nigdy bym nie wybaczyła.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.