- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
16 lipca 2012, 14:58
Macie jakieś sposoby jak postępować z zazdrosnym partnerem? Wkurza mnie bardzo, że na każdym kroku podejrzewa mnie o coś, że coś bym zrobiła (nie, że coś zrobiłam), że rozmawiałam z jakimś znajomym, że wyszłam z koleżankami na pizzę itp. Jak mu wytłumaczyć, że nie ma o co się spinać i denerwować?
16 lipca 2012, 15:02
Weź go raz, drugi na takie spotkanie z kimś- niech się sam przekona że jesteś w porządku w stosunku do niego.
16 lipca 2012, 15:04
daj sobie z nim spokój, z chorej zazdrości i braku zaufania nie da się wyleczyć
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
16 lipca 2012, 15:04
W tym problem, że ciężko go wyciągnąć, siedzi wtedy w domu i się wkurza nie wiadomo o co.
16 lipca 2012, 15:05
Znam takie małżeństwo - Świętoszka i Zazdrośnik. Chodził do szpitala gdy urodziła żeby sprawdzić czy dziecko podobne do niego. A zaczynało się tak niewinnie od małych scenek zazdrości i podejrzeń. Mam nadzieję, że twój przypadek jest inny.
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
16 lipca 2012, 15:07
Zaufanie- podstawa związku. Widocznie Ci nie ufa. Rozumiem gdy ktoś jest trochę zazdrosny, czasami to nawet fajne. Ale taka chorobliwa zazdrość prędzej czy później zniszczy związek.
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
16 lipca 2012, 15:08
może nie aż tak, ale zdrowe to to nie jest, już sama nie wiem co mam myśleć, rozstanie, to też nie jest jedyne wyjście, ale czy czlowieka można na tyle zmienić, żeby w końcu zaufał?
16 lipca 2012, 15:09
Lubelaska napisał(a):
W tym problem, że ciężko go wyciągnąć, siedzi wtedy w domu i się wkurza nie wiadomo o co.
Jak mu wprost zaproponujesz i odmówi a potem jeszcze będzie jęczał, to zawsze powiesz, że mógł pójść i przekonać się na własne oczy, że nic nie zrobiłaś. I tyle.
Dziwna troszkę sytuacja.
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
16 lipca 2012, 15:14
wanilka90 napisał(a):
Jak mu wprost zaproponujesz i odmówi a potem jeszcze będzie jęczał, to zawsze powiesz, że mógł pójść i przekonać się na własne oczy, że nic nie zrobiłaś. I tyle. Dziwna troszkę sytuacja.
No dziwna, dlatego sama się zastanawiam co z tym zrobić i czy w ogóle się da coś zrobić.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88314
16 lipca 2012, 15:31
Aaaa to zależy.
Ja normalnie nie wychodzę nigdzie, nie mam tu jakiś znajomych,
z którymi zależałoby mi na spotykaniu się poza zajęciami.
Ale jak wracam do domu, i pójdę raz na pół roku, to jest foch na tydzień ;-)))
Za to mój Luby, ze mną nigdy nigdzie nie wyjdzie,
a teraz się rozszalał i też sam co dwa dni impreza.
A ze mną mulenie przez kompem, i powiem Ci,
że mnie to również bardzo wkurza.
Nie to, że się bawi, tylko to, że ze mną tak nie potrafi,
że nie wpadnie na pomysł, żebyśmy razem gdzieś wyszli czy coś.
Choć ja pytałam wiele razy, czy gdzieś nie podjedziemy.