Temat: mój mąż gra nie fair!

Niedawno zwierzałam się na forum ze swojej niechęci do posiadania potomstwa, którego bardzo pragnie mój mąż. Ustaliłam z nim w końcu, że zaczekamy z tym 1,5 roku. Tymczasem ostatnio mojemu mężowi zdarzyło sie kilka razy "nie zdążyć" założyć prezerwatywy. Dziś jednak doznałam szoku: znalazłam w jego rzeczach tabletki poprawiające jakość spermy. Zastanawiam sie, czy przyznać  się, że o wszystkim wiem, czy udawać, że nic się nie stało. Nie chcę, żeby pomyślał, że go przeszukuję - znalazłam to przez przypadek... Co radzicie? 
Pasek wagi

synestezjaa napisał(a):

artosis napisał(a):

sprobujesz ? to czego panikujesz teraz ? przeciez jesli nie chcesz to nic sie nie zmieni. Dziecko to nie sukienka , ani spodnie ,ze mozna sprobowac  albo chcesz , albo nie.Wg mnie jestes bardzo niedojrzala.Gdybym byla twoja znajoma i znalabym twojego meza to juz bym sama mu powiedziala bo to jest naprawde jakas makabreska.
Nie oceniaj mnie tak surowo, proszę. Przemyślałam sprawę po poprzednim wpisie na forum i doszłam do wniosku, że rzeczywiście trzeba tu kompromisu. Za 1,5 roku zgodzę sie na dziecko, najwyżej nie będę unosić sie ze szczęścia nad ziemią, tylko postaram sie do tego podejść rozsądnie, poczytać na ten temat jak najwięcej itp. Po prostu zezłościło mnie podejście męża, który po cichu chce tę sprawę przyspieszyć.

Szczerze to za 1,5roku nie będziesz chciała jeszcze bardziej, im dłużej się odwleka decyzję o dziecku tym jest coraz cieżej. To jest tylko granie na czas, tylko po co?

Pasek wagi

zorza1982 napisał(a):

[qSzczerze to za 1,5roku nie będziesz chciała jeszcze bardziej, im dłużej się odwleka decyzję o dziecku tym jest coraz cieżej. To jest tylko granie na czas, tylko po co?


Może potrzebuje tego czasu,  a nam nic do tego na co.
Pasek wagi

ozfiolkow napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

[qSzczerze to za 1,5roku nie będziesz chciała jeszcze bardziej, im dłużej się odwleka decyzję o dziecku tym jest coraz cieżej. To jest tylko granie na czas, tylko po co?
Może potrzebuje tego czasu,  a nam nic do tego na co.

To było pytanie retoryczne. A wiem z doświadczenia, że później jest coraz ciężej, ja tak odwlekałam drugie dziecko, za rok, po zimie, po przeprowadzce itd...

Pasek wagi
Wiecie co, ja znam przypadek, że facet specjalnie uszkodził prezerwatywę, bo tak pragnął dziecka, więc ja nie ufałabym na twoim miejscu w tej kwestii.

synestezjaa napisał(a):

artosis napisał(a):

sprobujesz ? to czego panikujesz teraz ? przeciez jesli nie chcesz to nic sie nie zmieni. Dziecko to nie sukienka , ani spodnie ,ze mozna sprobowac  albo chcesz , albo nie.Wg mnie jestes bardzo niedojrzala.Gdybym byla twoja znajoma i znalabym twojego meza to juz bym sama mu powiedziala bo to jest naprawde jakas makabreska.
Nie oceniaj mnie tak surowo, proszę. Przemyślałam sprawę po poprzednim wpisie na forum i doszłam do wniosku, że rzeczywiście trzeba tu kompromisu. Za 1,5 roku zgodzę sie na dziecko, najwyżej nie będę unosić sie ze szczęścia nad ziemią, tylko postaram sie do tego podejść rozsądnie, poczytać na ten temat jak najwięcej itp. Po prostu zezłościło mnie podejście męża, który po cichu chce tę sprawę przyspieszyć.


to pogadaja z nim szczerze i powiedz jak jest i juz.Badz szczera i powiedz mu ,ze to przypadkiem znalazlas i czujesz ,ze nie jest fair wobec ciebie.

Osoby , ktore nie czytaly wczesniejszego watku sprzed kilku tygodni moze nie wiedza o co chodzi wiec nie komentujcie moich wpisow do autorki bo nie jestescie najwyrazniej w temacie.
Zmuszona - temat byl walkowany maz chce dziecka ona nie chce - miala powiedziec mu ,ze nie chce skoro jest pewna i zwiazek pewnie by sie skonczyl , ale jej zalezy na nim nie na tym by byl szczesliwy - to wydaje sie byc raczej proste.Wczesniej byla mowa ,ze ona WCALE nie chce miec dzieci ,a  tylko mowienie ,ze za 1,5 roku jako przedluzenie calej sprawy .Teraz widac cos sie zmienilo.
Ja bym pięciu minut nie wytrzymała bez powiedzenia mu, że wiem i co o tym myślę.
Poszłaś na kompromis, zgodziłaś się kompletnie wbrew sobie, ale dając sobie jeszcze czas. Zgodził się na to, więc niech teraz nie kombinuje.
Nie no, zabiłabym, gdyby ktoś mnie na siłę zapłodnić próbował...

zorza1982 napisał(a):

ozfiolkow napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

[qSzczerze to za 1,5roku nie będziesz chciała jeszcze bardziej, im dłużej się odwleka decyzję o dziecku tym jest coraz cieżej. To jest tylko granie na czas, tylko po co?
Może potrzebuje tego czasu,  a nam nic do tego na co.
To było pytanie retoryczne. A wiem z doświadczenia, że później jest coraz ciężej, ja tak odwlekałam drugie dziecko, za rok, po zimie, po przeprowadzce itd...


Teraz świat poszedł tak naprzód, że czterdziestka rodząca pierwsze dziecko to żaden ewenement, co jeszcze piętnaście-dwadzieścia lat temu było wielkim wydarzeniem. Teraz kończysz studia- masz 25 lat, zdobywasz pracę i robisz jakąś tam karierę, a jak masz ugruntowaną pozycję to robisz dzidziusia. Jesteś spokojna, że będziesz mogła mu dać to, o czym zamarzysz, albo przynajmniej, że będzie miał lepiej od Ciebie.  Jednym to idzie szybciej a drugim wolniej.
Pasek wagi
powinnas z facetem porozmawiac i postawic kroki aby nie doszlo do takiej sytuacji ponownie. my jestesmy mlodsi bo 26 i 24 ale zadne z nas nie chce dziecka
pogadaj z nim ! milczenie tylko pogorszy wszystko ! nie budujcie malzenstwa na klamstwie bo to tak jakbyscie budowali dom na piasku (cyt. z rozmow z toku) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.