- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 1887
13 lipca 2012, 12:15
Dziewczyny, tak sie złozyło że w weekedn wyjeżdżam a mój facet dostał propozycje od kolezanki wspólnego piwa. Ta dziewczyna..to tak na prawdę znajoma, chwile razem pracowali, nie przyjaźnią się ani nic. Mój M. chce iść a ja ..mam mieszane uczucia. co taka znajoma chce, może i ufam M. ale wiem, jaki on jest po alkholu...staje się taki przytulaśny a ona to może wykorzystać ...sama nie wiem...zgodziłybyście się?
13 lipca 2012, 14:15
Mój mąż pracował w firmie dość krótko i któregoś wieczoru zadzwoniła do niego "koleżanka", po alkoholu, żeby się wypłakać, bo coś tam... Ona ma swojego męża, a zadzwoniła do mojego. Przegadali bardzo dużo czasu, a ja czekałam na niego zapłakana w łóżku, bo mieliśmy na ten wspólny wieczór zupełnie inne plany, a on wysłuchiwał nie wiadomo jakich problemów od dziewczyny, której prawie nie znał. To nie jest normalne. Co innego, gdyby zadzwoniła osoba, którą oboje znamy, z którą się przyjaźni od lat.
Jeżeli nowo poznana "koleżanka" zaprasza na piwo wiedząc, że on ma dziewczynę, to moim zdaniem ma w tym jeden cel. Co innego, gdyby zaproponowała wspólne wyjście. Zaufanie ma swoje granice.
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 845
13 lipca 2012, 14:17
JA UFAM FACETOWI MEMU ALE KOBIETOM NIEBARDZO
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
13 lipca 2012, 14:20
moj jakby chcial pojsc to by poszedl, co to ja jestem zeby go puszczac
ufam mu i tak dalej
tylko dziwi mnie, ze skoro to ani kumpela z podworka, ani przyjaciolka ani dobra kumpela to po co chce isc na to piwo? bez sensu
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
13 lipca 2012, 14:20
moj jakby chcial pojsc to by poszedl, co to ja jestem zeby go puszczac
ufam mu i tak dalej
tylko dziwi mnie, ze skoro to ani kumpela z podworka, ani przyjaciolka ani dobra kumpela to po co chce isc na to piwo? bez sensu
13 lipca 2012, 14:22
Hm, sama jestem typem zazdrośnicy, ale dziewczyny ! To jest tylko piwo, ze znajomą z pracy. Uwierzcie, wiele ludzi chodzi do knajp/barów/gdziekolwiek ze znajomymi i laski nie rzucają się od razu z pazurami. Trochę zaufania nie zaszkodzi, serio..
13 lipca 2012, 14:22
Mój często chodził na piwo z koleżanką,co więcej,sam na sam u niego w mieszkaniu byli i nie robiłam problemu. :)
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
13 lipca 2012, 14:24
ja mam dość luźne podejście do takich sytuacji, ale ogólnie dziwne wydaje mi się to, dlaczego on umawia się z dziewczyną, której prawie nie zna? bo jeśli umawia się koleżanką, to dlatego, że ją lubi, chce wiedzieć, co u niej słychać, pogadać o wspólnych zainteresowaniach itd...
z drugiej strony, chyba nie można od nikogo wymagać, żeby do końca życia miał jednych znajomych i już nikogo więcej - poznawanie nowych ludzi jest ciekawe :-).
także to nie musi być strasznego, ale z drugiej strony cała sytuacja:
- alkohol,
- pewnie wieczór,
- kobieta i mężczyzna,
- ona nie ma swojego faceta,
- idą się poznać lepiej...
sprawiają, że to wszystko nie wygląda za fajnie, także rozumiem, że możesz czuć się zazdrosna.
13 lipca 2012, 14:26
BlackWolf napisał(a):
Wy tak na poważnie? To tylko wypad na piwo...Zazdrośnice z was straszne!
Jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony
- Dołączył: 2012-03-06
- Miasto: Kentucky
- Liczba postów: 808
13 lipca 2012, 14:43
Wiesz jak tak patrze na tę sytuację, to jest mocno podejrzane... Umówili się na piwo jak Ciebie nie ma (nie wiesz czy skończy się na jednym piwku/ o której wróci), nie znają się dobrze, ona jest wolna...
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której puszczam mojego D. na spotkanie z jakąś dziewczyną w celu dalszego ich zapoznawania się, bo innego powodu tego spotkania nie widzę skoro to nie przyjaciele/dobrzy znajomi... Nie puszczaj go, bo nawet jeśli teraz nic nie ma do tej dziewczyny, to pokażesz mu, że nie jest dla Ciebie problemem, gdy on spotyka się z innymi. A jeszcze na Twoje nieszczęście znajdzie się taka, która mu się spodoba i będzie klops.
Myślmy przyszłościowo, analizujmy ;-)