Temat: Doradzcie-Facet

Hej jesli mozecie oceńcie, cos doradzcie, ...
Jestem z moim M od 3 lat , jestemy zareczeni w przyszlym roku mial byc slub ale cos sie posypalo finansowo.., chodze smutna przygnebiona bo bardzo sie cieszylam , chcialm tego.., w kazdym razie doszlo do tego ,ze sie ciagle klocimy.. moj M ma pretensje ,ze ma za malo czasu dla siebie i ,ze go osaczam ,wkurza sie ,ze mnie deneruje to ,ze kiedy jestem z nim to on chce grac i rownoczesnie gadac z ludzmi z gry.., nie wiem moze ja jestem dziwna a on wporzadku .., jak myslicie?? chodzi o granie jakis 2 h dziennie.., dodam ,ze nie mieszkamy ze soba ale ja lubie z nim spedzac czas a on sie denerwuje ,ze za czesto chce byc z nim (chodzi o to ,ze ja sie wkurzam o to granie wiec woli  byc sam i nie sluchac gderania) ... ja to u Was jest z czasem wolnym , jak to godzicie..?? czy ja nie mam prawa by sie czepiac >>? jaki jest zloty srodek by sie pogodzic??.  dziekuje za przeczytanie i bede wdzieczna za pomocne opinie w tym temacie czyli jak u Was wygalda wolny czas dla Was dla Faceta.., etc
u mnie jest troszke odwrotnie, ja jestem chyba troszke typem samotnika, kocham bardzo mojego chlopaka, szaleje za nim i nie zamienilabym go na innego nie mniej jednak mam cos takiego jak poczucie swojej przestrzeni i swoj czas dla samotni.....:) nie wiem jak to wytlumaczyc ale wlasnie ja potrzebuje usiasc sama w pustym pokoju i przykladowo nie wiem poczytac cos na necie poobraniac zalegle zdjecia ( to hobby nie praca ) albo polezec w wannie sama, w ciszy bez patrzenia na mnie, bez zagadywania, bez pukania w drzwi z pytaniami....itp ale to nie znaczy, ze nie uwielbiam spedzac czasu z moim facetem:) poprostu raz na jakis czas potrzebuje czegos takiego ...ten raz na jakis czas u mnie to tak pewnie z 3-4 razy w tygodniu z 3-4 godzinki :D  tez mu to ciezko zrozumiec czasem...

moze Twoj narzeczony tez tak ma jak ja :)


druga sprawa to to, ze moze tez sie cos sypac...i chyba najlatwiej sprawdzisz to poprostu lekko dajac mu przestrzen....nie mow mu o tym nie informuj poprostu nagle spraw tak aby bez klotni wytykania itp byl tydzien gdzie tylko raz go odwiedzisz....da mu to czas na zatesknienie na ockniecie sie ze cos nie tak i za wziecie w garsc;) 
wiem, ze wiele dziewczyn daje rady o zeby z nim rozmawiac...ja jestem za rozmowa w zwiazku ale nie na takie tematy bo faceci poprostu odpowiadaja ze nic sie nie dzieje, albo ze to zmeczenie, albo cos i po rozmowie i zmiany tez nie ma w ich zachowaniu...polecam moj sposob, a rozmowe zostawiam na powazne wielkie tematy, wtedy warto a nawet trzeba rozmawiac :)
Ja jestem z moim narzeczonym razem prawie ze caly czas..jestesmy ze soba ponad rok, rowniez jestesmy zareczeni. Pamietam ze on jednak kiedys, jak bylismy 2-3 miesiace razem wspominal ze mozna by troche mniej czasu ze soba spedzac..no to wtedy powiedzialam mu OK, nie gniewalam sie ani nic takiego, poprostu zajelam sie tak jakby soba, a on w ten sam dzien juz jakies 3-4h pozniej do mnie pisze ze teskni i zebym do niego wpadla..haha..

Zalezy jaki macie zwiazek..ja z moim narzeczonym jestesmy dla siebie wszystkim..nigdy sie nie klucimy (z tym ze to 'przeze mnie' bo ja nienawidze sie klucic) on mnie szanuje, ja jego, lubimy sie wyglupiac itp...Porozmawiaj z nim poprostu! haha :) xx

wrednababa54 napisał(a):

anairda ale mieszkajac ze soba nie trzeba poswiecac polowce calego czasu bo ona jest. ktos moze wyjsc samemu do kina, bez swojej polowki


No fakt, ja często wychodzę sama bez męża, a on ma czas na granie....

Nie mieszkając ze sobą jest trudniej, ale trzeba postarać się w tym wszystkim znaleźć złoty środek, bo trwając w tym i jedna i druga strona będą tym wszystkim zmęczone...Inaczej się nie da.


LuisaFernanda dziekuje Ci za przedstawieni sprawy wlasnie z tej drugiej strony ... moze faktycznie masz racje , moze On jest takim typem .., troche mi smutno jednak czytajac wasze posty chyba faktycznie dam Mu luz na tydz , dwa nie bede Sie odwyzwac i chciec przyjezdzac.., zorgazniuje sobie sama czas bez Niego jak zateskni znaczy ,ze jeszcze mnie kocha a jak nie to chyba wtedy pomysle nad rozstaniem...

Patrysia92 napisał(a):

Ja jestem z moim narzeczonym razem prawie ze caly czas..jestesmy ze soba ponad rok, rowniez jestesmy zareczeni. Pamietam ze on jednak kiedys, jak bylismy 2-3 miesiace razem wspominal ze mozna by troche mniej czasu ze soba spedzac..no to wtedy powiedzialam mu OK, nie gniewalam sie ani nic takiego, poprostu zajelam sie tak jakby soba, a on w ten sam dzien juz jakies 3-4h pozniej do mnie pisze ze teskni i zebym do niego wpadla..haha..Zalezy jaki macie zwiazek..ja z moim narzeczonym jestesmy dla siebie wszystkim..nigdy sie nie klucimy (z tym ze to 'przeze mnie' bo ja nienawidze sie klucic) on mnie szanuje, ja jego, lubimy sie wyglupiac itp...Porozmawiaj z nim poprostu! haha :) xx


Jesteś na etapie zakochana i zauroczenia, on jest dla ciebie wszystkim i ty dla niego także bo odkrywacie się, każde stara się pokazać z jak najlepszej strony...Nikt nie lubi się kłócić, ale niestety w zdrowym związku takie kłótnie i burze są potrzebne.
Tym bardziej, że nie mieszkacie ze sobą, łakniecie swojej obecności...tęsknicie...
Ja po 7 latach mieszkania z moim mężem, czasem potrzebuje samotności i wyjścia tylko bez niego i tak właśnie robię...:) I on także...

Trzeba znaleźć w tym wszystkim umiar:)

stazi24 napisał(a):

LuisaFernanda dziekuje Ci za przedstawieni sprawy wlasnie z tej drugiej strony ... moze faktycznie masz racje , moze On jest takim typem .., troche mi smutno jednak czytajac wasze posty chyba faktycznie dam Mu luz na tydz , dwa nie bede Sie odwyzwac i chciec przyjezdzac.., zorgazniuje sobie sama czas bez Niego jak zateskni znaczy ,ze jeszcze mnie kocha a jak nie to chyba wtedy pomysle nad rozstaniem...


Stazi on zatęskni zobaczysz...Po prostu faceci tak mają:) Nie lubią być osaczani za bardzo (w sumie każdy nie lubi:)))

3 mam kciuki i jestem przekonana, że wszystko będzie okej:*
ja czuje ,ze jakbysmy mieszkali razem to by bylo lepiej a tak zwyczajnie za nim tesknie stad ta moja chec widzenia Go.., mienia Go kolo siebie .., bo to nie jest tak ,ze ja sama nie umiem wyjsc bo mam np kolezanki ,kotrymi lubie sama poplotkowac po babsku:d

anairda1986 napisał(a):

stazi24 napisał(a):

LuisaFernanda dziekuje Ci za przedstawieni sprawy wlasnie z tej drugiej strony ... moze faktycznie masz racje , moze On jest takim typem .., troche mi smutno jednak czytajac wasze posty chyba faktycznie dam Mu luz na tydz , dwa nie bede Sie odwyzwac i chciec przyjezdzac.., zorgazniuje sobie sama czas bez Niego jak zateskni znaczy ,ze jeszcze mnie kocha a jak nie to chyba wtedy pomysle nad rozstaniem...
Stazi on zatęskni zobaczysz...Po prostu faceci tak mają:) Nie lubią być osaczani za bardzo (w sumie każdy nie lubi:)))3 mam kciuki i jestem przekonana, że wszystko będzie okej:*


mam jeszcze nadzieje jednak tez czuje ,ze perspektywa wspolnego zycia wlasnie gdzies sie oddala przez te klotnie bo On nie bedzie chcial tego slubu .., przykro mi ,ze tak sie dzieje;/
skoro nie mieszkacie razem, i widujecie się czesto, a jak powiedziałas jemu chodzi o jakies 2 godziny grania to co to jest za problem? kazde dwie godzinny dziennie ktore on chciałby grac ma poswięcić Tobie? sama mówisz, ze on nie chce się spotykac bo jak gra to mu gadasz? wiec spotykajcie się po jego graniu albo przed... ludzie... chciałbym miec takie problemy... Ty nic nie robisz w wolnym czasie? kazda chwile rezerwujesz tylko i wylacznie dla niego? nie masz jakiegos hobby, zainteresowan? nie potrzebujesz po prostu usiasc sobie i odpoczac od wszsystkiego? :P 

stazi24 napisał(a):

Hej jesli mozecie oceńcie, cos doradzcie, ...Jestem z moim M od 3 lat , jestemy zareczeni w przyszlym roku mial byc slub ale cos sie posypalo finansowo.., chodze smutna przygnebiona bo bardzo sie cieszylam , chcialm tego.., w kazdym razie doszlo do tego ,ze sie ciagle klocimy.. moj M ma pretensje ,ze ma za malo czasu dla siebie i ,ze go osaczam ,wkurza sie ,ze mnie deneruje to ,ze kiedy jestem z nim to on chce grac i rownoczesnie gadac z ludzmi z gry.., nie wiem moze ja jestem dziwna a on wporzadku .., jak myslicie?? chodzi o granie jakis 2 h dziennie.., dodam ,ze nie mieszkamy ze soba ale ja lubie z nim spedzac czas a on sie denerwuje ,ze za czesto chce byc z nim (chodzi o to ,ze ja sie wkurzam o to granie wiec woli  byc sam i nie sluchac gderania) ... ja to u Was jest z czasem wolnym , jak to godzicie..?? czy ja nie mam prawa by sie czepiac >>? jaki jest zloty srodek by sie pogodzic??.  dziekuje za przeczytanie i bede wdzieczna za pomocne opinie w tym temacie czyli jak u Was wygalda wolny czas dla Was dla Faceta.., etc


A w co facet gra? U mnie w związku to ja jestem Twoim facetem. Nie gadaj do niego kiedy gra, tym bardziej jeśli to jakiś mmorpg (obstawiam tak, bo sama tak gram). Nie może mieć trochę spokoju i czasu żeby pograć i pogadać z ludźmi z gildii? Trochę uzależnia ale jeśli Tobie to przeszkadza to nie zmienisz tego i zostaje tylko rozstanie i poszukanie faceta, którego nie bawią gry. Tylko osoby, które uwielbiają gry komputerowe jak ja zrozumieją o co chodzi. A może też zaczęłabyś z nim grać? Mój facet tak ze mną zrobił. Dużo grałam, sam się dołączył i to była całkiem niezła zabawa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.